Maciej Duszczyk, wiceminister spraw wewnętrznych i administracji powiedział w Radiu ZET, że wczoraj (10 lipca) na granicy z Białorusią miało miejsce 115 prób nielegalnego przedostania się do Polski. Stwierdził, że podczas jednej z takich prób strażnik graniczny został uderzony w oko przez Afgańczyka.
Jak ustaliliśmy, chodzi nie o funkcjonariusza straży granicznej, a żołnierza.
- O godzinie 21 dziewięciu migrantów z Afganistanu nielegalnie przekroczyło granicę. Przeszli przez rzekę Świsłocz, której stan w niektórych miejscach jest wysoki, a w niektórych dość niski. Teren jest podmokły, a w wielu miejscach wręcz bagnisty - mówi tvn24.pl major Błażej Łukaszewski, rzecznik operacji Bezpieczne Podlasie.
Dodaje, że po tym, jak interweniowali żołnierze, siedmiu Afgańczyków wycofało się na Białoruś, a dwóch zostało zatrzymanych.
Żołnierz uderzony w oko, trafił do szpitala
- Jeden w trakcie zatrzymania uderzył żołnierza łokciem w oko. Żołnierz trafił do szpitala. Nic poważnego mu się nie stało. Wrócił już do szyku - zaznacza Łukaszewski.
Zatrzymani Afgańczycy zostali przekazani do placówki Straży Granicznej w Michałowie. Do zdarzenia doszło bowiem na terenie obsługiwanym przez tę placówkę.
- Grupy migrantów są agresywne, nie ma w nich kobiet z dziećmi i osób starszych. Są to głównie mężczyźni w wieku 30-40 lat. Pomagają im białoruskie służby – podkreśla rzecznik.
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ:
Operacja "Śluza" - kryzys wywołany przez Łukaszenkę
Kryzys migracyjny na granicach Białorusi z Polską, Litwą i Łotwą został wywołany przez Alaksandra Łukaszenkę, który jest oskarżany o prowadzenie wojny hybrydowej. Polega ona na zorganizowanym przerzucie migrantów na terytorium Polski, Litwy i Łotwy. Łukaszenka w ciągu niemal 31 lat swoich rządów nieraz straszył Europę osłabieniem kontroli granic.
Czytaj też: Operacja "Śluza" - skąd latały samoloty do Mińska? Oto, co wynika z analizy tysięcy rejsów
Akcję ściągania migrantów na Białoruś z Bliskiego Wschodu czy Afryki, by wywołać kryzys migracyjny, opisał na swoim blogu już wcześniej dziennikarz białoruskiego opozycyjnego kanału Nexta Tadeusz Giczan. Wyjaśniał, że białoruskie służby prowadzą w ten sposób wymyśloną przed 10 laty operację "Śluza". Pod pozorem wycieczek do Mińska, obiecując przerzucenie do Europy Zachodniej, reżim Łukaszenki sprowadził tysiące migrantów na Białoruś. Następnie przewozi ich na granice państw UE, gdzie służby białoruskie zmuszają ich, by je nielegalnie przekraczali. Ta operacja wciąż trwa.
Organizacje pomocowe o sytuacji na granicy
Organizacje niosące pomoc humanitarną na granicy polsko-białoruskiej twierdzą, że pomimo zmiany rządów w Polsce wobec migrantów nadal łamane jest prawo. Przekonują, że mają udokumentowane przypadki wyrzucania za granicę z Białorusią osób, które wyraźnie i w obecności wolontariuszy prosiły o ochronę międzynarodową. W czasie jednej z konferencji prasowych zaprezentowano drastyczny film udostępniony przez Podlaskie Ochotnicze Pogotowie Humanitarne, na którym widać przeciąganie bezwładnego ciała kobiety przez bramkę w płocie granicznym i porzucanie jej po drugiej stronie.
Organizacje pomocowe domagają się od rządu przywrócenia praworządności na pograniczu polsko-białoruskim, prowadzenia polityki ochrony granic z poszanowaniem prawa międzynarodowego oraz krajowego gwarantującego dostęp do procedury ubiegania się o ochronę międzynarodową i przestrzeganie zasady non-refoulement, wszczynania przewidzianych prawem postępowań administracyjnych wobec osób przekraczających granicę, natychmiastowego zatrzymania przemocy na granicy wobec osób w drodze i pociągnięcie do odpowiedzialności winnych przemocy.
"Wiemy o osobach w ciężkim stanie zdrowia wyrzucanych z ambulansów wojskowych, a także wywożonych wprost ze szpitali. Za druty i płot graniczny trafiają mężczyźni, kobiety z dziećmi oraz małoletni bez opieki. Wywózkom cały czas towarzyszy przemoc ze strony polskich służb: używanie gazu łzawiącego, bicie, rozbieranie do naga, kopanie, rzucanie na ziemię, skuwanie kajdankami, niszczenie telefonów i dokumentów, odbieranie plecaków z prowiantem oraz czystą wodą. Ludzie opowiadają nam, że groźbą lub przemocą fizyczną są zmuszani do podpisywania oświadczeń, że nie chcą się ubiegać o ochronę międzynarodową w Polsce, a następnie wywożeni są za płot" - czytamy we wspólnym oświadczeniu organizacji.
Czytaj więcej w tvn24.pl: Kryzys na granicy polsko-białoruskiej
Autorka/Autor: tm/ tam
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: 12. Szczecińska Dywizja Zmechanizowana