W Lublinie skrajnie zaniedbany i wychudzony owczarek niemiecki został odebrany właścicielce. Jak relacjonują obrońcy zwierząt, pies był na łańcuchu, bez dostępu do jedzenia. Czworonóg jest schorowany, ma zapalenie uszu, ropieją mu oczy, prawie nie ma sierści. - Właścicielka właściwie wydała na niego wyrok - twierdzą aktywiści.
O tym, że na jednej z posesji w Lublinie znajduje się skrajnie zaniedbany pies Fundację EX GE powiadomiła kobieta, która wcześniej miała wielokrotnie interweniować u właścicielki czworonoga i prosić ją o to, aby poprawiła mu warunki bytowe i zabrała psa do weterynarza.
- Ta osoba poinformowała nas, że właścicielka psa nie reagowała na jej prośby i kompletnie je ignorowała. Wtedy zgłosiła sprawę jednej z lokalnych organizacji prozwierzęcych, ale mimo tego, że przedstawiciel miał kilka razy pojawić się u właścicielka owczarka i widzieć ,w jakim ten pies jest stanie, nie wdrożył żadnych procedur, aby pomóc zwierzęciu - mówi Marta Włosek z Fundacji na Rzecz Ochrony Praw Zwierząt EX LEGE, do której trafił pies.
"Przeprowadzamy sporo interwencji, ale to, co zastaliśmy na miejscu, kompletnie nas zaskoczyło"
W niedzielę członkowie fundacji w asyście policji udali się na miejsce. Jak relacjonuje Włosek, widok, jaki zastali na miejscu, był przerażający. - Przeprowadzamy sporo interwencji, ale to, co zastaliśmy na miejscu, kompletnie nas zaskoczyło. Pies był skrajnie zaniedbany, wychudzony, prawie nie miał sierści, nie byliśmy nawet w stanie określić jego maści - mówi nam.
- Suczka potrząsała głową z powodu bólu uszu, z oczu wydobywał się wysięk ropny. Towarzyszył jej okropny fetor i świąd, z powodu którego wyłysiałą skórę wydrapywała aż do krwi. Poprzerastane pazury uniemożliwiały jej poruszanie się - relacjonuje obrończyni zwierząt.
Jak dodaje, właścicielka czworonoga poinformowała, że na wtorek ma umówioną wizytę u weterynarza, podczas której chciała poddać psa eutanazji.
Owczarek w asyście policji została zabrany z posesji. - To sunia w wieku około 10 lat. Ze względu na jej stan, ciężko jest określić dokładny wiek - mówi Włosek.
Suczka ma na imię Kira. Aktualnie przebywa pod opieką fundacji. Jest w lecznicy, pod całodobową opieką lekarzy. Obecnie czekamy na wyniki badań. Pies musiał bardzo cierpieć - mówi Włosek.
We wtorek pies przeszedł kolejne badania. - Kiedy będziemy dysponować kompletną dokumentacją złożymy zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa - mówi nam przedstawicielka fundacji.
Sprawę bada policja, "kluczowa będzie opinia biegłych"
Lubelska policja prowadzi w tej sprawie postępowanie. - Dotyczy znęcania się nad zwierzętami - informuje Kamil Gołębiowski, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Lublinie. I podkreśla: - Dla dalszego postępowania kluczowa będzie opinia biegłych, którzy będą badać psa - dodaje policjant.
Przed Kirą długie leczenie. Marta Włosek zapewnia, że jako fundacja zrobią wszystko, aby owczarek wyzdrowiał i znalazł dobry dom. - Na razie zostanie pod naszą opieką, w domu tymczasowym. Kiedy wydobrzeje, a zrobimy wszystko, aby tak się stało, znajdziemy jej cudowny dom, w którym będzie mogła spędzić resztę życia - podkreśla.
"Jeśli jesteście świadkiem podobnych zdarzeń, zgłaszajcie to odpowiednim organom"
- Szokujące jest to, że ta sprawa nie wydarzyła się gdzieś w małej wiosce, ale w dużym mieście, gdzie mogłoby się wydawać mentalność ludzi jest nieco inna. Pies był pod opieką 50-letniej kobiety, która miała możliwość, aby zapewnić mu lepszy byt i opiekę, a doprowadziła do jego skrajnego wycieńczenia. Swoim postępowaniem właściwie wydała na tę sunię wyrok - uważa Włosek. I apeluje: - Jeśli jesteście świadkiem podobnych zdarzeń, zgłaszajcie to odpowiednim organom.
Znęcanie się nad zwierzętami jest przestępstwem, za które grozi kara do trzech lat pozbawienia wolności. Za znęcanie ze szczególnym okrucieństwem od trzech miesięcy do pięciu lat.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Fundacja na Rzecz Ochrony Praw Zwierząt EX LEGE