Sąd skazał 38-letniego Pawła B. na karę dożywotniego pozbawienia wolności za zabicie byłej żony na ulicy w Lubartowie (Lubelskie). Kobieta została zaatakowana nożem, gdy szła ze swoim ówczesnym partnerem. Sąd nie znalazł wobec napastnika żadnych "poważnych okoliczności łagodzących". Wyrok zapadł w pierwszej instancji, jest nieprawomocny.
Sąd Okręgowy w Lublinie uznał Pawła B. za winnego zabójstwa Anny T.-B., ranienia usiłującego jej bronić Marcina D. oraz złamania zakazu zbliżania się do kobiety.
Wymierzył oskarżonemu łączną karę dożywotniego więzienia, a także zobowiązał do zapłaty po 50 tys. zł nawiązki wobec trzech synów Anny T.-B. i wobec jej matki.
Przedterminowe zwolnienie będzie możliwe dopiero po odbyciu 25 lat kary
- Sąd sięgnął po najbardziej surowy wymiar kary, jaki może być przewidziany za zbrodnię zabójstwa, to jest karę dożywotniego pozbawienia wolności wobec oskarżonego – powiedział, uzasadniając wyrok, sędzia Jarosław Kowalski.
Poinformował, że 38-latek będzie mógł ubiegać się o warunkowe przedterminowe zwolnienie po odbyciu 25 lat kary pozbawienia wolności.
Działał w warunkach wielokrotnej recydywy
Sędzia stwierdził też, że dożywocie stanowi "surogat kary śmierci" i należy po nie sięgać w wyjątkowych sytuacjach, wtedy kiedy żadne okoliczności nie wskazują na to, że możliwa byłaby poprawa czy walor wychowawczy względem osoby skazanej.
- W ocenie sądu z taką sytuacją mieliśmy do czynienia w tym przypadku – powiedział.
Przypomniał, że Paweł B. działał w warunkach wielokrotnej recydywy, a obecny wyrok to już jego dziesiąte skazanie. Mężczyzna wcześniej był karany m.in. za znęcanie się nad Anną T.-P., grożenie byłej żonie i jej partnerowi. Do zabójstwa doszło zaledwie kilka miesięcy po tym, jak opuścił zakład karny.
Sędzia stwierdził, że sposób działania oskarżonego był "bezwzględny". Sąd nie znalazł "żadnych poważnych okoliczności łagodzących", a kara dożywotniego więzienia będzie "adekwatną i sprawiedliwą".
Opluł ją, następnie zaatakował nożem
Do zbrodni doszło 12 lipca zeszłego roku na jednej z ulic w centrum Lubartowa, kiedy to Paweł B. przypadkowo spotkał byłą żonę z partnerem.
- Oskarżony zaczął zachowywać się wobec niej agresywnie, zaczął ją wyzywać. Na zwrócenie uwagi przez byłą żonę oskarżonego, że miał on orzeczony zakaz zbliżania się do niej przez Sąd Rejonowy w Lubartowie oskarżony jedynie spotęgował swoją agresję, zbliżył się do żony, opluł ją, a następnie zaatakował nożem - powiedział sędzia.
Śmiertelny okazał się cios w okolice płuc
Proces wykazał, że towarzyszący kobiecie Marcin D. stanął w jej obronie i próbował obezwładnić Pawła B. Ten dwukrotnie zaatakował go nożem, a następnie tym samym nożem zaczął zadawać ciosy swojej byłej żonie.
- Jeden z ciosów zadany w okolicę płuc okazał się śmiertelny - powiedział sędzia.
Mimo natychmiastowej pomocy, życia kobiety nie udało się uratować.
1,49 promila alkoholu we krwi
Paweł B. uciekł i ukrył się w zaroślach, w których wkrótce po zdarzeniu został znaleziony przez policję.
Śledczy ustalili, że w trakcie napaści był pijany. Miał we krwi 1,49 promila alkoholu.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Lubelska Policja