Pan Henryk niemal od pół wieku prowadził w Dobrzyniewie Dużym (województwo podlaskie) szklarnię z kwiatami. Teraz likwiduje działalność, bo nie udało mu się kupić miału węglowego, którego potrzebuje rocznie setki ton. Po tym, jak jego historię przedstawiliśmy na antenie TVN24, otrzymał - jak mówi - telefon z propozycją kupna opału. Ocenił jednak, że gdyby zdecydował się na podaną cenę, produkcja i tak byłaby nieopłacalna.
- Bardzo mi przykro, że dorobek mego życia idzie na marne. Całe życie inwestowałem. Całe życie unowocześniałem. Robiłem to, co umiem robić najlepiej. Aż stało się to, co się stało - powiedział na antenie TVN24 pan Henryk, który od 47 lat prowadził w Dobrzyniewie Dużym szklarnię, gdzie uprawiał kwiaty cięte.
Teraz zamyka działalność.
Cena tak wysoka, że produkcja jest nieopłacalna
Zaczęło się od tego, że nie udało mu się kupić miału węglowego, a potrzebuje go rocznie minimum 300-400 ton. Potem barierą okazała się cena. - Dziś po waszym programie dostałem ofertę: dwa tysiące złotych plus transport. Cena jest tak wysoka, że produkcja byłaby nieopłacalna – ocenił w kolejnej rozmowie z reporterem. Jak podał, jeszcze w marcu płacił w granicach 350 zł za tonę.
Przyznał przy tym, że nawet przy ewentualnej atrakcyjniejszej ofercie cenowej nie zmieni już decyzji, bo od miesiąca trwa likwidacja działalności.
- Mamy już puste hale. Nie możemy tego odbudować – wyjaśnił.
Pan Henryk: rząd nie interesuje się producentem
Szklarnia oraz pokryte folią namioty mają łącznie około 10 tysięcy metrów kwadratowych powierzchni użytkowej. Przedsiębiorstwo zatrudniało ostatnio cztery osoby. W sezonie bywało jednak, że pracę miało tu około 30 osób. Byli wśród nich tacy, którzy pracowali od 20 lat.
Czytaj też: Suwałki. Ogłosili przetarg na dostawę energii, nikt się nie zgłosił
- Największą winę ponosi rząd, który nie interesuje się producentem i tym, jak ma sobie poradzić w takiej sytuacji. Opalaliśmy swoje obiekty rosyjskim węglem, natomiast w tej chwili nie ma żadnego. A to co jest, nie nadaje się do opalania – taką opinię wyraził Henryk.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24