Jeden z osadzonych w zakładzie karnym w Czerwonym Borze (Podlaskie) miał dostać boombox. Gdy funkcjonariusze dokładniej przyjrzeli się sprzętowi, okazało się, że w środku ukryte są między innymi ampułki ze sterydami.
- Pomysłowość osadzonych i ich rodzin jest nieograniczona. Swego czasu pani przysłała osadzonemu zdjęcia z dziećmi, które były nasączone środkami odurzającymi. Niektórzy próbują też umieszczać kontrabandę chociażby w przesyłanych butach – mówi major Dariusz Śmiechowski, rzecznik dyrektora Zakładu Karnego w Czerwonym Borze.
Ostatnio funkcjonariusze zwrócili uwagę na boomboxa, który miał trafić do jednego z osadzonych. – W środku były dwa telefony komórkowe, dwie karty sim, przewody ładowarkowe oraz ampułki ze sterydami i igły – wylicza rzecznik.
Rentgen wskazuje tylko zarys zawartości, decyduje funkcjonariusz
Dodaje, że tego typu kontrabanda wykrywana jest dzięki skrupulatności, doświadczeniu i spostrzegawczości funkcjonariuszy pełniących służbę na "posterunku bramy".
- Rentgenowska prześwietlarka wskazuje jedynie zarys zawartości paczki. Interpretacja tego, co jest widoczne na monitorze, należy do funkcjonariusza – zaznacza major Śmiechowski.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Zakład Karny Czerwony Bór