Małżeństwo, które prowadziło schronisko w Bystrym w pobliżu Giżycka (województwo warmińsko-mazurskie), usłyszało zarzuty znęcania się nad zwierzętami. Ponad 140 psów przebywało tam w warunkach - jak to opisuje prokuratura - "niespełniających żadnych standardów". Prokurator zastosował wobec podejrzanych dozór policji. Mają oni również zakaz prowadzenia schroniska i posiadania zwierząt - także prywatnie.
O postawieniu zarzutów poinformował w środę Krzysztof Stodolny, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Olsztynie. Anna i Jan K. podejrzani są o to, że wspólnie i w porozumieniu od listopada 2016 roku do 8 listopada tego roku znęcali się nad psami przebywającymi w schronisku dla zwierząt w Bystrym. Schronisko formalnie było zarejestrowane na Annę K., jednak praktycznie zarządzał nim jej mąż Jan K. Jak tłumaczył prokurator Stodolny, znęcanie to polegało między innymi na braku odpowiedniej opieki lekarsko-weterynaryjnej dla psów oraz braku stosowania wobec zwierząt profilaktyki zdrowotnej. W ocenie prokuratury psy nie miały zapewnionych odpowiednich warunków bytowych, trzymane były "w stanie rażącego zaniedbania i niechlujstwa". Warunki te miały się odbijać na kondycji psychofizycznej zwierząt.
- Małżeństwo nie przyznało się do winy - przekazał prokurator Stodolny.
Dodał, że prokurator nałożył na oboje małżonków dozór policji. Zakazał im również opuszczania kraju oraz zakazał prowadzenia działalności związanej z prowadzeniem schroniska dla zwierząt w Bystrym. Podejrzani nie mogą też posiadać wszelkich zwierząt (dotyczy to także prywatnych zwierząt małżeństwa K.).
"To, co tam zobaczyliśmy, pozostanie z nami jeszcze długo"
Prokurator razem z policją i działaczami organizacji prozwierzęcych prowadzili we wtorek oględziny schroniska dla zwierząt w Bystrym, gdzie przebywały 142 psy. Były to zwierzęta kierowane do schroniska między innymi przez miasto Giżycko i kilkanaście gmin z Mazur i Podlasia. Prokuratura informowała, że zwierzęta były tam trzymane "w skrajnie trudnych warunkach, niespełniających żadnych standardów niezbędnych do zachowania dobrostanu zwierząt".
- To, co tam zobaczyliśmy, pozostanie z nami jeszcze długo. W tak zwanej części "szpitalnej", w której przebywało kilkanaście zwierząt po różnych zabiegach, znaleźliśmy chociażby psa po operacji oka, który nie miał w żaden sposób zabezpieczonego oczodołu. Rana wciąż się sączyła. Pies drapał ją nieprzycinanymi pazurami - mówiła wtedy w rozmowie z tvn24.pl Katarzyna Śliwa-Łobacz, prezes Fundacji na Rzecz Ochrony Praw Zwierząt Mondo CANE.
Prokurator Stodolny informował we wtorek, że działania prokuratury w schronisku w Bystrym mają związek "ze wszczętym w dniu 14.10.2021 r. śledztwem w sprawie znęcania się nad zwierzętami w tym schronisku oraz niedopełnieniem obowiązków przez Warmińsko-Mazurskiego Wojewódzkiego Lekarza Weterynarii, poprzez nierzetelne sprawowanie kontroli". Wszystkie psy przebywające w schronisku w Bystrym zostały zabrane do innych schronisk i przytulisk przez organizacje zajmujące się pomocą zwierzętom.
Źródło: PAP/TVN24
Źródło zdjęcia głównego: OTOZ Animals, Fundacja Mondo CANE