Ciało 30-latki znaleziono we wtorek (4 maja) w jednym z mieszkań w bloku przy ulicy Transportowej w Białymstoku. Policję powiadomił 43-letni partner kobiety. Jak wynika z ustaleń śledczych, zginęła ona kilka dni wcześniej.
Prokuratura postawiła zarzut zabójstwa 43-letniemu mężczyźnie. - Działając w zamiarze bezpośrednim pozbawienia życia pokrzywdzonej, spowodował u kobiety szereg obrażeń ciała, w tym rany kłutej oraz masywnych urazów klatki piersiowej, co skutkowało niewydolnością oddechowo-krążeniową, a w efekcie zgonem pokrzywdzonej – mówi Wojciech Zalesko, szef Prokuratury Rejonowej Białystok-Południe. - Data czynu nie jest na razie sprecyzowana i obejmuje okres od 27 kwietnia do 1 maja. Jak wynika z naszych ustaleń, do momentu zgłoszenia, 4 maja, ciało kobiety kilka dni leżało w mieszkaniu. Dokładną datę śmierci ma określić biegły po wykonanej już sekcji. Czekamy na opinię z Zakładu Medycyny Sądowej – dodaje.
"W mieszkaniu dochodziło wcześniej do interwencji policji"
Sąd uwzględnił wniosek prokuratury o zastosowanie wobec mężczyzny tymczasowego aresztowania na okres trzech miesięcy. Grozi mu dożywocie. - Podejrzany nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i odmówił składania wyjaśnień – mówi prokurator.
Dodaje, że w mieszkaniu pary dochodziło wcześniej do interwencji policji. - Miały związek ze zgłoszeniami sąsiadów o libacjach odbywających się w tym lokalu – mówi.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24