Sąd Rejonowy w Białymstoku orzekł wobec niej dwuletni zakaz wykonywania zawodu oraz wymierzył osiem tysięcy złotych grzywny. Chodzi o lekarkę oskarżoną o nieumyślne narażenie życia – poważnie chorej – pacjentki przewożonej karetką, w której były problemy z aparaturą. Kobieta dotarła do szpitala nieprzytomna, tam zmarła po 10 dniach. Wyrok zaskarżyły wszystkie strony. Będzie proces odwoławczy.
Blisko sześć lat temu do Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku trafiła pacjentka chora na serce. Lekarze zdecydowali, że konieczny jest szybki przeszczep. Miał on być przeprowadzony w Warszawie.
Ze względu na stan pacjentki wykluczono transport śmigłowcem, szpital zamówił więc karetkę w prywatnej firmie, z którą już współpracował i – by jeszcze skrócić czas dojazdu – poprosił policję o pilotaż. Podczas jazdy pojawiły się problemy z aparaturą medyczną w karetce, musiała ona dwa razy się zatrzymywać.
Biegli wskazali nieprawidłowości w czasie transportu
Gdy karetka dojechała do Warszawy, pacjentka była nieprzytomna. Zmarła w stołecznym szpitalu dziesięć dni później.
Śledztwo Prokuratury Rejonowej Białystok-Południe trwało kilka lat, przede wszystkim śledczy oczekiwali na opinie biegłych. Wskazali oni na nieprawidłowości w czasie transportu, związane z nienależytą kontrolą urządzenia monitorującego pracę serca i poziomu napełnienia butli z tlenem, koniecznym do utrzymania pacjentki przy życiu, co skutkowało tym, że karetka musiała się zatrzymywać po drodze, a to wydłużyło czas dojazdu.
Zarzucili jej nieumyślne narażenie życia pacjentki
Ostatecznie lekarce z karetki – jako osobie zobowiązanej do dołożenia należytej staranności przy udzielaniu świadczenia zdrowotnego – śledczy zarzucili, że nieumyślnie naraziła pacjentkę, która była w stanie bezpośredniego zagrożenia życia i wymagała jak najszybszego dowiezienia do ośrodka kardiologicznego na pogorszenie – i tak złego – jej stanu zdrowia.
W marcu 2024 roku Sąd Rejonowy w Białymstoku skazał lekarkę za nieumyślne narażenie życia pacjentki na osiem tysięcy złotych grzywny oraz orzekł dwuletni zakaz wykonywania zawodu.
Odwołania złożyły wszystkie strony
Proces odbywał się z wyłączeniem jawności - po uwzględnieniu wniosku rodziny zmarłej 44-letniej kobiety oraz obrońcy oskarżonej lekarki. Sąd wyłączył też jawność uzasadnienia wyroku.
Jak wynika z informacji uzyskanych przez Polską Agencję Prasową, orzeczenie zaskarżyły wszystkie strony procesu: prokuratura, obrońca i pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego.
Apelację rozpozna miejscowy sąd okręgowy. Na razie nie wyznaczył terminu rozprawy.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock