W porównaniu do zeszłego roku miasto Białystok ma rachunki za prąd wyższe o 20 milionów złotych. Władze zapowiadają oszczędności. Chcą między innymi ograniczyć podświetlanie zabytków. Pod znakiem zapytania stoją też planowane inwestycje.
- Wyższe rachunki za prąd mają nie tylko indywidualni odbiorcy, ale też samorządy. A jak wiadomo, kasa samorządu składa się chociażby z podatków. Czyli z tego co my, mieszkańcy Białegostoku, płacimy – powiedział na antenie TVN24 nasz reporter Adrian Zaborowski.
W białostockim samorządzie, w porównaniu do zeszłego roku, rachunki za prąd są wyższe o 20 milionów złotych.
Planowane są ograniczenia w podświetlaniu zabytków
- Oszczędności są w tysiącach, ale wydatki idą w miliony. Będziemy rozważać na przykład ograniczenie podświetlania obiektów, których podświetlamy dużo (chodzi chociażby o zabytki w ścisłym centrum miasta – przyp. red.) – stwierdził przed kamerą TVN24 Tadeusz Truskolaski, prezydent Białegostoku.
Dodał też, że chce, aby wprowadzane oszczędności w jak najmniejszym stopniu dotykały mieszkańców. – Bo w końcu to odbije się na ludziach – zaznaczył.
Miasto wyhamowuje inwestycje
Powiedział nam też, że już wcześniej spodziewał się drożyzny, stąd też trzeba wyhamować planowane inwestycje.
– Tak jest już teraz w Białymstoku, ale to nie oznacza, że tych inwestycji nie będzie na przykład za rok, za dwa czy za trzy. W planach jest między innymi budowa hali widowiskowo-sportowej – podsumował Adrian Zaborowski, dodając że nikt nie wie jednak, czy hala w ogóle powstanie, bo nie wiadomo, jak za jakiś czas będzie wyglądała sytuacja gospodarcza.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24