Sąd uznał, że mieszkaniec Podlasia winny jest "niezachowania zwykłych środków ostrożności" wskutek czego jego pies ugryzł czworonoga posła Jacka Żalka. Pies pana Michała był na jego posesji, a pies posła Żalka biegał luzem i podbiegł do bramy. Wtedy nastąpiło ugryzienie. Sąd odstąpił od ukarania winnego, ale będzie on musiał zapłacić za proces. Pierwszą informację o sprawie otrzymaliśmy na Kontakt 24.
Sąd Rejonowy w Białymstoku uznał Michała Chodorowskiego, mieszkańca Niewodnicy Koryckiej, za winnego niezachowania "zwykłych środków ostrożności". Zdaniem sądu mężczyzna dopuścił, by jego pies Bella mógł przełożyć pysk przez bramę i ugryźć psa posła Jacka Żalka, wiceprezesa Partii Republikańskiej.
ZOBACZ MATERIAŁ "FAKTÓW" TVN: Poseł Żalek ma żal do właściciela psa, który nie pożałował sobie psa Żalka >>>
Sąd orzekł o winie, ale odstąpił od wymierzenia kary
- Przez środki ostrożności należy rozumieć takie zabiegi, które mają na celu eliminację niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia dla ludzi oraz niebezpieczeństwa dla mienia, którego źródłem mogły być zwierzęta. Obwiniony zezwalał na to, aby jego pies biegał luzem na posesji, winien więc podjąć takie środki, między innymi budowę takiego ogrodzenia, przez które pies się nie wydostanie, przez które nie będzie mógł przełożyć pyska - mówiła sędzia Grażyna Dorota Redos-Kryńska w ustnym uzasadnieniu wyroku. I dodała: - Obwiniony dopuścił do kontaktu swojego psa, który przełożył pysk przez ogrodzenie i ugryzł psa marki labrador. Obwiniony nie ograniczył zatem wolności swojego psa.
Sąd odstąpił jednak od wymierzenia kary, bo - jego zdaniem - także poseł nie był bez winy w tej sytuacji. Pan Michał został obciążony kosztami procesu.
Posła ani jego pełnomocnika nie było w piątek na sali sądowej.
Ogrodzenie pod prądem?
Wyrok jest nieprawomocny i jak przyznała Urszula Dubieniecka-Kiszło, adwokat obwinionego, apelacja jest prawdopodobna. - To kwestia interpretacji, co należy rozumieć przez "zwykłe środki ostrożności". Nie zapominajmy, że pies znajdował się na obszarze pana (przyp. red. - obwinionego) nieruchomości - skomentowała po decyzji sądu.
Pan Michał nie ukrywał, że z wyrokiem się nie zgadza, bo nie wie, jak mógłby lepiej zabezpieczyć posesję. - Psa mam przywiązać, ogrodzenie podłączyć do prądu? - pytał retorycznie. I dodawał, że dalsze kroki będzie konsultował ze swoją pełnomocniczką.
Jeden szedł bez smyczy, drugi biegał po posesji
Feralnego dnia - na początku listopada 2022 roku - poseł spacerował ze swoim psem, który biegał luzem w okolicy posesji pana Michała i podbiegł do bramy, przy której szczekała Bella. Wtedy suczka będąca na podwórku ugryzła psa posła. Poseł rozdzielił czworonogi i zauważył, że jego podopieczny został ranny.
Właściciel Belli nie poczuwał się do odpowiedzialności. Wtedy żona polityka, jak sam przyznał przed sądem Żalek, zdecydowała się na zgłoszenie sprawy na policję. - Poczuła się bardzo zlekceważona przez właścicieli (przyp. red. - psa) - mówił podczas procesu.
Rana psa posła Żalka, jak powiedział przed sądem, "na szczęście zagoiła się szybko".
Informację o zdarzeniu i toczącym się postępowaniu otrzymaliśmy na Kontakt 24.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Michał Chodorowski