Władze Białegostoku zakończyły, realizowany od 2007 roku, projekt rewaloryzacji barokowego ogrodu. W fontannach na zapleczu Pałacu Branickich stanęły: Flora, Ceres, Bachus i Saturn. To mitologiczne bóstwa, które symbolizują cztery pory roku. Posągi i ich otoczenie mają jednak wiele innych znaczeń. Ciekawe są nawet leżące w fontannach kamienie. Okazuje się, że to fragmenty lawy.
- Rzeźby przedstawione są jako alegorie czterech bóstw antycznych, które w tym przypadku występują jako putta. Czyli postacie dziecięce. Flora ma na głowie wianek kwiatów i przedstawia wiosnę. Ceres to lato. Trzyma w dłoniach kłosy zbóż. Bachus jest zaś jesienią. Jego atrybut to winna latorośl. Mamy też reprezentującego zimę Saturna, którzy grzeje się przy ognisku – mówi ks. dr Jan Nieciecki, znawca dziejów Pałacu Branickich.
Właśnie dobiegł końca, realizowany przez białostocki samorząd od trzynastu lat, projekt rewaloryzacji pałacowego salonu ogrodowego. Na podstawie archiwalnych rycin odtworzono m.in. XVIII-wieczną dekorację rzeźbiarską. Wykonano 36 nowych posągów, z czego 16 ustawiono w linii boskietu, a kolejne 20 – w bukszpanowych parterach. Teraz przyszedł czas na cztery rzeźby, które ustawiono w fontannach. Autorem całej kompozycji jest architekt Czawdar Todorow z Warszawy. Kamienne alegorie wyrzeźbił zaś Lubomir Grigorow z Sofii (Bułgaria).
Ciekawe nawet kamienie
- Wielkie pochwały za oryginalność. Daną postać charakteryzują nie tylko jej atrybuty, ale też pozy jakie "przybiera" przy kontakcie z wodą z fontanny. Na przykład Flora, jako że symbolizuje wiosnę, wyciąga rękę do kropel. A zimowy Saturn oddala się od chłodnej wody i okrywa, żeby nie zmarznąć – opowiada ks. Nieciecki.
Dodaje, że rzeźby są częścią znacznie większego zespołu znaczeniowego. - Symbolizują chociażby cztery etapy życia człowieka. Do tego w pobliżu każdej alegorii stoją posągi przedstawiające znaki zodiaku. Te, które przypisane są do miesięcy wiosennych stoją przy Florze, te które do letnich - przy Ceresie itd. Natomiast obok każdej trójki kamiennych zodiaków ustawiony jest jeden z czterech żywiołów, co też ma swoją symbolikę – tłumaczy ksiądz.
Ciekawą historię mają nawet kamienie, które ułożono wokół rzeźb. – Ze źródeł wiemy, że Jan Klemens Branicki zamawiał rudę darniową. Dzięki temu woda spadająca na te porowate kamienie dawała większy szum, niż gdyby zastosowano standardowe rozwiązania. W dzisiejszych czasach ruda darniowa jest niedostępna, więc położono tu materiał o podobnej strukturze i wyglądzie – lawę wulkaniczną przywiezioną z grecko-tureckich źródeł – wyjaśnia ks. Nieciecki.
Piaskowiec zamiast wapienia
Warto wiedzieć, że przy tworzeniu czterech nowych rzeźb zastosowano inny kamień niż w przypadku pozostałych posągów zdobiących salon ogrodowy.
– Jako że rzeźby stoją w fontannach, to nie dało się tu użyć piaskowca. Ten budulec mógłby szybko ściemnieć w wyniku stałego kontaktu z wodą. Zdecydowano się więc na skorzystanie z wapienia bułgarskiego, który jest znacznie trwalszym materiałem. W XVIII wieku rzeźby w fontannach były co prawda wykonane z piaskowca, ale woda tryskała tu tylko w czasie większych uroczystości. Dziś będą zaś działały non stop od początku wiosny do końca jesieni – tłumaczy znawca dziejów pałacu.
Zgodnie z ryciną J.H. Klemma i M. Rentza z około 1750 roku, w salonie ogrodowym stało ponad 80 rzeźb.
- Żeby wrócić do pierwotnego wyglądu tego miejsca, należałoby zamówić jeszcze 16 puttów i 12 waz kamiennych. Musiałyby stanąć na balustradzie, która zamyka salon ogrodowy z dwóch stron – od strony kościoła farnego i od strony mostu – podkreśla ks. Nieciecki.
Być może przyjdzie na to czas w kolejnych latach. W zależności od tego, czy w miejskim budżecie znajdą pieniądze. Samo zaprojektowanie, wykonanie i montaż czterech najnowszych rzeźb pochłonęło prawie 363 tys. zł.
"Barokowe ogrody były bardzo kolorowe"
– W nadchodzącym sezonie, po wiosennym uruchomieniu fontann, będzie można w pełni podziwiać bogactwo wystroju rzeźbiarskiego rezydencji Jana Klemensa Branickiego, patrona roku 2021 – mówi zastępca prezydenta Białegostoku Rafał Rudnicki. – Pałacowy ogród to jedno z najbardziej reprezentacyjnych miejsc w mieście. Prace rewaloryzacyjne przywróciły mu dawną świetność i pierwotny, barokowy charakter.
Warto dodać, że latem w salonie ogrodowym ustawiono donice z roślinami oranżeryjnymi. Ich wygląd (czyli biało-czerwone pionowe paski) wzbudził żywą dyskusję wśród internautów. Pojawiły się skojarzenia z pudełkami do popcornu czy dachami namiotów cyrkowych.
- Tak jak komentowałem latem, kolorowe kubły mogą zaskakiwać, bo nie jesteśmy przyzwyczajeni do intensywnych kolorów w zabytkach. Barokowe ogrody były jednak bardzo kolorowe. A biel i czerwień nie są przypadkowe. Takie były bowiem kolory herbowe rodu Branickich – uśmiecha się ks. Nieciecki.
Źródło: TVN24 Białystok