Nie 395, ale 562 tys. zł ma dostać Robert Garbacz za niesłuszny areszt. Był oskarżony m.in. o przemyt narkotyków  

Autor:
tm/PKoz
Źródło:
tvn24.pl, TVN24, PAP, "Gazeta Wyborcza"
Sąd drugiej instacji podwyższył Robertowi Garbaczowie kwotę odszkodowania i zadośćuczynienia
Sąd drugiej instacji podwyższył Robertowi Garbaczowie kwotę odszkodowania i zadośćuczynienia
wideo 2/2
tomasz 1 ok

Sąd Apelacyjny w Białymstoku podwyższył kwotę zadośćuczynienia i odszkodowania, które ma dostać Robert Garbacz. Mężczyzna został w 2019 roku uniewinniony od zarzutów wprowadzenia w obieg dwóch fałszywych banknotów studolarowych oraz bycia członkiem grupy przestępczej, która miała przemycić do Polski 88 kilogramów kokainy.

Cofnijmy się do 2000 roku. Wtedy to Robert Garbacz wyjechał z Polski do USA po tym, jak po kontuzji zakończył w Kraśniku karierę boksera. W Stanach założył rodzinę i miał firmę transportową.

Jak w 2017 roku opowiadał w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej", do Kraśnika przylatywał, aby leczyć uszkodzoną przegrodę nosową – pamiątkę po karierze bokserskiej. Został zatrzymany w styczniu 2010 roku. Na komendzie dowiedział się, że jest podejrzewany o udział w gangu rozprowadzającym fałszywe banknoty studolarowe.

Robert Garbacz spędził w areszcie ponad rokTVN24

Miał wprowadzić w obieg fałszywe banknoty, wymyślił historię o kokainie

"We wrześniu poprzedniego roku [2009 r. – red.], kiedy przedostatni raz byłem w Kraśniku, z kumplami poszliśmy do pubu powspominać stare dzieje. Piliśmy piwo i graliśmy na automatach. Ja stawiałem. Jako że szybko skończyły mi się złotówki, wymieniłem w barze studolarówkę. Potem drugą i trzecią. Już po zatrzymaniu, w komendzie poinformowano mnie, że dwa z trzech banknotów były fałszywe. Zarzut: wprowadzanie falsów do obiegu" – mówił w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej".

Opowiadał też, że funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego częstowali go alkoholem. I pod wpływem ich nagabywania powiedział, że jest członkiem grupy przestępczej, która przemyciła do Polski z Meksyku 88 kilogramów kokainy - w dwóch dostawach, po 55 i 33 kilogramów. Stwierdził, że wymyślił tę historię, by móc wcześniej wyjść z aresztu.

"Skąd się wzięło 88 kg? Bo taki był numer domu dziadków na wsi, gdzie przyjeżdżałem na wakacje. Liczba 33? Bo tyle wtedy miałem lat. A 55? To różnica między 88 a 33" – powiedział "Wyborczej".

Ponad rok przebywał w areszcie. Dostał zakaz wyjazdu z Polski

Chociaż później wycofał się z tych zeznań, został oskarżony o udział w zorganizowanej grupie przestępczej, przemyt narkotyków i puszczenie w obieg sfałszowanej gotówki.

Sąd uznał, że nie ma dowód jakoby Garbacz składał wyjaśniania po tym jak policjanci podali mu alkohol
Sąd uznał, że nie ma dowód jakoby Garbacz składał wyjaśniania po tym jak policjanci podali mu alkohol TVN24

W areszcie tymczasowym przebywał od 28 stycznia 2010 do 31 stycznia 2011 r. Po wyjściu dostał zakaz opuszczania kraju i przez sześć lat nie mógł wrócić do rodziny w Stanach Zjednoczonych. Twierdził, że rozpadła mu się przez to i rodzina, i firma.

Został prawomocnie uniewinniony. Domagał się ponad 15 mln zł

W styczniu 2019 roku Sąd Okręgowy w Lublinie uniewinnił Roberta Garbacza. Proces wykazał brak dowodów wskazujących, że to właśnie on wprowadził do obiegu sfałszowane banknoty. Śledczym nie udało się także znaleźć dowodów na przemyt kokainy. W tym samym roku Sąd Apelacyjny w Lublinie potwierdził rozstrzygnięcie pierwszej instancji.

Czytaj też: Przyznał się do pedofilii, trafił do celi. Wyszedł w połowie wyroku, ma szansę na odszkodowanie

Po tym wyroku Robert Garbacz wystąpił do skarbu państwa o ponad 15 mln zł tytułem zadośćuczynienia i odszkodowania. Jak wyjaśniał reprezentujący go adwokat Grzegorz Gozdór, kwota ta została wskazana na podstawie dokonanych przez biegłego obliczeń wartości amerykańskiej firmy, utraconego dochodu i domu.

W pierwszej instancji orzeczono kwotę łączną ponad 395 tys. zł

W kwietniu 2022 roku Sąd Okręgowy w Lublinie przyznał Garbaczowi 210 365 zł odszkodowania oraz 185 000 zł zadośćuczynienia wraz z odsetkami. Łącznie miał więc otrzymać ponad 395 tys. zł. Wyrok nie był prawomocny.

Adwokat Grzegorz Gozdór o możliwym złożeniu wniosku o kasację wyroku
Adwokat Grzegorz Gozdór o możliwym złożeniu wniosku o kasację wyroku TVN24

W drugiej instancji sprawa trafiła do Sądu Apelacyjnego w Białymstoku, który wyrokiem z 1 czerwca 2023 roku podwyższył Garbaczowi odszkodowanie do 298 tys. 17 zł, a zadośćuczynienie - do 264 tys. zł. Czyli łącznie 562 tys. 17 zł.

Sąd: nie ma dowodów, że składał wyjaśnienia po podaniu mu alkoholu

Sędzia Sławomir Wołosik stwierdził w uzasadnieniu, że do przedłużenia się tymczasowego zatrzymania o połowę okresu, w którym przebywał w areszcie, przyczynił się sam Garbacz (poprzez złożenie zeznań dotyczących narkotyków - przyp. red.).

Dodał też, że nie ma wiarygodnych dowodów, że podejrzany składał wyjaśnienia po podaniu mu alkoholu czy też stosowania przez policjantów innych zakazanych technik.

- Biegły stwierdził, że Robert Garbacz jest mitomanem, tj. opowiada o sobie historie, które mogą go lepiej sytuować w określonych kręgach społecznych - zaznaczył sędzia Wołosik.

Możliwa apelacja

Po ogłoszeniu wyroku mecenas Grzegorz Gozdór, adwokat Garbacza, zapowiedział w rozmowie z dziennikarzami, że złoży wniosek o pisemne uzasadnienie wyroku.

- Myślę, że będzie składana kasacja - dodał.

Zaślepka materiału TVN24GO
TVN24 na żywo - oglądaj w TVN24 GO
Materiał jest częścią serwisu TVN24 GO

Autor:tm/PKoz

Źródło: tvn24.pl, TVN24, PAP, "Gazeta Wyborcza"

Źródło zdjęcia głównego: TVN24

Pozostałe wiadomości