Jak przekazał w rozmowie z TVN24 Sławomir Wroński, rzecznik prasowy Izby Notarialnej w Gdańsku, w przyszłym tygodniu ma się odbyć posiedzenie tamtejszej rady. Będzie to pierwsze posiedzenie od momentu, gdy sprawa mieszkania pana Jerzego wyszła na jaw.
- Zbieramy materiał, zapoznaliśmy się z oświadczeniami, które były w akcie notarialnym zapisane. Co do zasady notariusz postępuje zgodnie ze sztuką, to znaczy przyjmuje oświadczenia stron i je wpisuje do aktu – tłumaczył Wroński.
Na razie "bez zastrzeżeń"
Jak zaznaczył rzecznik Izby, notariusze nie mają narzędzi, by po złożeniu oświadczenia stron, dokonywać ich dalszej weryfikacji.
- Notariusz bada, co do zasady, czy osoba jest świadoma, czy nie jest pod wpływem groźby lub błędu. Jeśli zachodzi jakaś obawa, że może być coś nie tak, to na pewno prosimy taką osobę indywidualnie na rozmowę – wyjaśnił rozmówca TVN24.
Wroński zastrzegł, że na razie "nie ma żadnych zastrzeżeń do stron" w odniesieniu do pierwszej, przedwstępnej umowy. - Jeśli chodzi o osoby, które znajdowały się w czasie podpisywania aktu, to do tej pory nie mieliśmy okazji porozmawiać z notariuszami. Ale zaprosiliśmy notariuszy, żeby porozmawiać na temat okoliczności sporządzania tych aktów notarialnych - zaznaczył.
Kawalerka pana Jerzego
Karol Nawrocki miał nabyć gdańską kawalerkę w niejasnych okolicznościach od starszego mężczyzny między innymi w zamian za opiekę nad seniorem. Ten jednak od ponad roku znajduje się w domu opieki społecznej, o czym Nawrocki - co sam przyznał - dowiedział się dopiero po kilku miesiącach po tym, jak mężczyzna tam trafił.
W sprawie pozyskania mieszkania przez Nawrockiego pojawiło się wiele kontrowersji, pytań bez odpowiedzi, a także sprzecznych komunikatów ze strony samego Nawrockiego i broniących go polityków PiS.
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ:
Autorka/Autor: wini/b
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Piotr Nowak/PAP