Białystok przymierza się do zmiany herbu miasta, bo ten obecny nawiązuje do nadanego w 1809 roku przez rosyjskiego zaborcę. Tak stwierdziła Komisja Heraldyczna przy resorcie spraw wewnętrznych i zarekomendowała herb, który nadał miastu w 1749 roku król August III Sas.
- Po tym, jak wiadomość o zmianie herbu rozeszła się wśród mieszkańców, pojawiło się mnóstwo wątpliwości - zauważyła na ostatniej sesji rady miasta białostocka radna Koalicji Obywatelskiej Agnieszka Zabrocka.
Radni dostali pod głosowanie, wniesiony przez prezydenta Białegostoku, projekt uchwały w sprawie przystąpienia do zmiany herbu miasta.
Prezydent powoła zespół roboczy
- Z wiadomości, które dostawałam od mieszkańców wynika, że wielu obawia się daleko idących konsekwencji zmiany herbu, które pociągną za sobą chociażby potrzebę wymiany herbów znajdujących się na miejskich instytucjach czy też zmianę flagi i barw miasta. I nie chodzi tylko o kwestie finansowe, ale też o zastanowienie się, po co to robić, skoro herb jest z nami już od tylu lat. Rozmawialiśmy też o tym w gronie naszego klubu. Uznaliśmy, że uchwała nie może być podjęta bez przeprowadzenia szeroko zakrojonej dyskusji na ten temat – mówi nam Zabrocka.
Radni na sesji - przy sprzeciwie radnych PiS, którzy chcieli podjąć uchwałę, a potem dyskutować - odesłali projekt uchwały do wnioskodawcy.
Wiceprezydent Rafał Rudnicki powiedział, że powołany zostanie zespół roboczy, który będzie dyskutował na temat zmiany herbu.
Jak wskazywała wcześniej radna Zabrocka, w skład takiego zespołu mogliby wejść przedstawiciele prezydenta, radni oraz historycy - eksperci od dziejów miasta i heraldyki. - I jeśli zespół uzna, że zmiana jest konieczna, chcielibyśmy wrócić do tego tematu - stwierdziła radna.
Negatywna opinia Komisji Heraldycznej
Jak mówił na sesji dyrektor biura rady miasta Andrzej Matys, od czasu przyjęcia w 1995 roku przez radę miasta obecnego herbu, wielokrotnie w lokalnej prasie oraz w środowisku heraldyków i historyków pojawiały się wątpliwości co do tego, że jest on niezgodny z zasadami heraldyki i z tradycją historyczną.
- W momencie podejmowania tej uchwały przy Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji nie funkcjonowała jeszcze Komisja Heraldyczna, której zadaniem jest opiniowanie projektów herbów. Dopiero w 2015 roku, przy okazji opiniowania odznaczeń miejskich komisja uchwałą z dnia 15 maja jednoznacznie wyraziła negatywną opinię – powiedział Matys.
Nawiązuje do herbu tzw. Biełostockoj obłastii, nadanego w 1809 roku
W uzasadnieniu projektu uchwały, który został przedstawiony na ostatniej sesji wynika, że Komisja Heraldyczna uznała iż obecnie używany przez Białystok herb jest nie tylko sprzeczny z polską tradycją historyczną i heraldyczną, ale wręcz wprost odwołuje się do tradycji heraldycznej rosyjskiego zaborcy.
"Miasto Białystok nadal używa herbu błędnego, nawiązującego do herbu tzw. 'Biełostockoj obłastii', nadanego w 1809 r. przez zaborcę rosyjskiego, a powtórzonego w herbie miasta w nadaniu cara Aleksandra III w 1882 r." - czytamy w uzasadnieniu.
W 1749 roku herb nadał miastu król August III Sas
Komisja apeluje do o powrót do właściwego historycznego herbu, nadanego miastu w 1749 roku przez króla Augusta III Sasa. Podkreśla też, że Białystok jest jednym z dwóch miast wojewódzkich obecnej Rzeczypospolitej Polskiej, które otrzymało swój herb mocą zatwierdzenia króla polskiego (drugim jest Gdańsk, także i dziś szczycący się herbem zatwierdzonym z przywileju króla Kazimierza Jagiellończyka z 1457 roku).
"Powtórzyć zatem należy, że herb Białegostoku nadany został mocą przywileju króla Augusta III, wystawionego na prośbę ówczesnego właściciela miasta Klemensa Branickiego w dniu 1 lutego 1749 r." – głosi uzasadnienie projektu uchwały.
Orzeł i Pogoń czy Gryf
Herb z czasów saskich wygląda tak, że na czerwonym tle widzimy - umieszczonego poniżej złotej korony - Gryfa ze złotym dziobem i złotymi przednimi łapami, którymi trzyma inicjały JKB. Czyli wspomnianego Jana Klemensa Branickiego.
Herb, który obowiązuje obecnie podzielony jest na pół. Na górnej części widnieje Orzeł w koronie, na dole Pogoń Litewska, co nawiązuje do Wielkiego Księstwa Litewskiego.
Andrzej Lechowski: jedyny argument to taki, że się do niego przyzwyczailiśmy
- Tu nie ma nad czym dyskutować. Trzeba przywrócić miastu herb z XVIII wieku i tyle, a nie używać tego nawiązującego do czasów zaborów. Jedynym argumentem za pozostaniem przy tym ostatnim jest to, że się do niego przyzwyczailiśmy. Chodzi jednak o zgodę z polską tradycją historyczną i heraldyczną - uważa historyk i znawca dziejów Białegostoku Andrzej Lechowski.
Dodaje, że sprawa zmiany białostockiego herbu nie jest nowa, a zażarte spory toczyły się już w XX-leciu międzywojennym. - Opinia publiczne podzieliła się na dwa obozy – mówi.
Zygmunt Zagłoba-Łozowicki kontra Jan Glinka
Jak w 2012 roku pisał w lokalnym "Kurierze Porannym", że pierwszemu obozowi przewodził Zygmunt Zagłoba-Łozowicki, rysownik, historyk – amator oraz autor rycin przedstawiających sceny z XVIII-wiecznego Białegostoku. On był orędownikiem wersji z Orłem i Pogonią. Jego głównym oponentem był natomiast wybitny historyk i znawca dziejów Białegostoku Jan Glinka. On był za herbem z gryfem.
"Wiosną 1933 roku Ministerstwo Spraw Wewnętrznych zwróciło się do samorządów z dyrektywą o "ustalenie herbów. Chodzi o uporządkowanie chaosu, jaki w tej dziedzinie panuje i o ostateczne ustalenie herbów". Władze miasta zabrały się do dzieła i zbadanie sprawy powierzyły Glince" – pisał Lechowski.
Przed wojną radni byli za Orłem i Pogonią. Ministerstwo to odrzuciło
Glinka optował oczywiście za herbem z Gryfem, jednak zwolennikom Zagłoby-Łozowickiego udało się doprowadzić do sytuacji, że w magistrat był za Gryfem, a rada miejska za zmienionym nieco rosyjskim herbem obwodu białostockiego. I właśnie taki herb wysłany został do Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego.
"Ono jednak odrzuciło tę trącącą na kilometr rosyjskością propozycję i nakazało miastu używać Gryfa. Sprawa wróciła do punktu wyjścia. W jednej z białostockich gazet w 1936 roku ukazał się sążnisty artykuł zatytułowany "Plama na herbie Białegostoku". Dowodzono w nim słuszności koncepcji Jana Glinki. Na koniec kpiono, że charakterystyczne jest to, że za utrzymaniem obecnego skleconego przez rządy rosyjskie herbu najgłośniej gardłują miejscowi endecy" – pisał w 2012 roku Andrzej Lechowski.
Teraz ma nadzieję, że uda się w końcu po tylu latach wrócić do prawidłowego herbu. - W końcu Jan Glinka jest znany do dziś, natomiast o Zygmuncie Zagłobie-Łozowickim mało kto słyszał - konstatuje historyk.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Archiwum Państwowe w Białymstoku "Dzieje herbu Białegostoku"