31-latek był poszukiwany do odbycia kary pozbawienia wolności za jazdę pod wpływem alkoholu. Zwrócił na siebie uwagę policjantów z Białegostoku, bo przejechał na czerwonym świetle. By zmylić funkcjonariuszy, porzucił auto i schował się w kontenerze na śmieci. Okazało się, że był pijany.
W niedzielę (10 października) nad ranem policjanci patrolujący osiedle Białostoczek zauważyli skodę, która przejechała na czerwonym świetle. Kierowca nie chciał się zatrzymać i zaczął uciekać.
Dojechał w okolice jednej z galerii w centrum miasta. Tam porzucił samochód i zaczął uciekać pieszo. Policjanci znaleźli go w kontenerze na śmieci.
- Zapewne decyzję o ucieczce pomógł podjąć alkohol, który miał w organizmie - mówi aspirant Katarzyna Molska-Zarzecka z Komendy Miejskiej Policji w Białymstoku.
31-letni mieszkaniec gminy Wasilków miał go ponad pół promila. Policjanci znaleźli przy nim niewielką ilość amfetaminy.
Był poszukiwany do odbycia kary, usłyszał nowe zarzuty
- Mężczyzna nie posiadał uprawnień do kierowania. Po sprawdzeniu w policyjnych systemach wyszło na jaw, że jest poszukiwany do odbycia kary dziesięciu miesięcy pozbawienia wolności za kierowanie w stanie nietrzeźwości - zaznacza policjantka.
Podejrzany trafił do policyjnego aresztu. Następnego dnia usłyszał dwa zarzuty: niezatrzymania się do kontroli i posiadania narkotyków. Za to pierwsze przewinienie grozi do pięciu, a za drugie do trzech lat pozbawienia wolności.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KMP Białystok