Wilczyca zagryzała psy w Białowieży. "Na 99 procent jesteśmy pewni, że była wychowywana wśród ludzi"

Wilczyca Gunrud
Wilczyca z Białowieży będzie miała nowy dom
Źródło: TVN24

Odłowiona na początku marca wilczyca, która chodziła po ulicach Białowieży, ma trafić do ośrodka rehabilitacji niedaleko Koszalina. Fundacja prowadząca ten ośrodek zebrała już kwotę potrzebną między innymi do budowy wybiegu i zamontowania monitoringu.

- Obserwując to zwierzę, jesteśmy na 99 procent pewni, że było ono wychowywane wśród ludzi. W zagrodzie, w której obecnie przebywa, zachowuje się spokojnie. Tak jakby było to dla niej naturalne środowisko. Głównie siedzi, a gdy ktoś do niej podchodzi, zaczyna poruszać się wzdłuż ogrodzenia – mówi prof. Krzysztof Schmidt, zastępca dyrektora Instytutu Biologii Ssaków PAN w Białowieży. 

Mieszkańcy widzieli wilka na ulicach
Mieszkańcy widzieli wilka na ulicach
Źródło: Mieszkaniec Białowieży

Chodzi o wilczycę, która w ostatnich miesiącach coraz częściej pojawiała się na ulicach Białowieży. Przeskakiwała przez ogrodzenia i zagryzała psy. Nie bała się ludzi. Jedna z mieszkanek wysłała do urzędu gminy film, na którym widać drapieżnika, który wcześniej podążał za dziećmi prowadzącymi psa na smyczy.

"Znów się przekonujemy, że to człowiek generuje problemy, a nie wilk"

Wójt dostał zgodę na odłowienie wilczycy i prosił mieszkańców o informację, gdyby zauważyli drapieżnika. W środę (3 marca) dyrektor wspomnianego instytutu prof. Rafał Kowalczyk dokonał odłowu. Strzelił do wilczycy z broni pneumatycznej załadowanej strzykawkami ze środkiem usypiającym.

video-1609227531
Mieszkanka Białowieży nagrała wilka, który szedł wcześniej za dziećmi
Źródło: Urząd Gminy Białowieża

Naukowcy już od kilku miesięcy - m.in. z wykorzystaniem fotopułapek - monitorowali drapieżnika. Wiedzieli więc orientacyjnie, gdzie i kiedy się pojawia. W środę rano wilczyca przyszła do Parku Pałacowego w Białowieży.

- Pokazuje to, że w tych najbardziej nagłośnionych przypadkach wilków podchodzących do siedzib ludzkich możemy mieć do czynienia ze zwierzętami, które były wcześniej hodowane przez człowieka, a później wypuszczone. Stąd też znów się przekonujemy, że to człowiek generuje problemy, a nie wilk – podkreśla prof. Krzysztof Schmidt. 

"Spędzi resztę życia w niewoli, ale nie będzie to dużym problemem"

Ma nadzieję, że białowieska wilczyca wyznaczy nowy trend i stanie się symbolem pokazującym, że sytuacje konfliktowe z tym drapieżnikiem można rozwiązywać w sposób nieinwazyjny.

- Ten wilk spędzi na pewno resztę życia w niewoli, ponieważ jest przyzwyczajony do ludzi i gdyby został wypuszczony na wolność, z pewnością generowałby nowe problemy. Akurat dla tego zwierzęcia nie jest to nic nowego, więc nie będzie to dla niego dużym problemem – mówi profesor.

Gmina jest na etapie uzyskiwania zgód na przewóz

Wilczyca umieszczona została w lokalnym ośrodku rehabilitacji, jednak od razu było jasne, że raczej tam nie zostanie. Choć początkowo zakładano, że trafi do ośrodka rehabilitacji zwierząt w Napromku na terenie Nadleśnictwa Olsztynek, to ostatecznie nadleśnictwo  odmówiło.

- Zwierzę trafi więc do prowadzonego przez organizację pozarządową ośrodka w okolicach Koszalina. Jesteśmy na etapie uzyskiwania zgód na przewóz. Muszą je wydać Regionalne Dyrekcje Ochrony Środowiska ze wszystkich województw, przez które będzie przejeżdżał transport – mówi Albert Litwinowicz, wójt Białowieży.

770 darczyńców wpłaciło ponad 54 tysiące złotych

Wspomniany ośrodek prowadzony jest przez Fundację dla Dzikich Zwierząt "Larus". To ona rozpoczęła zresztą - we współpracy z Instytutem Biologii Ssaków PAN, Stowarzyszeniem dla Natury Wilk oraz urzędem gminy Białowieża - internetową zbiórkę. Chodzi m.in. o budowę wybiegu i zamontowanie monitoringu. Wilczyca musi być też wysterylizowana.

OGLĄDAJ TVN24 NA ŻYWO W TVN24 GO >>>

- Zainteresowanie przeszło nasze najśmielsze oczekiwania. Potrzebowaliśmy 50 tysięcy złotych. Kwota ta została przekroczona w czwartek, 11 marca. Nie zakończyliśmy jednak zbiórki, bo zawsze z szacowaniem kosztów jest tak, że lepiej mieć lekki naddatek. Na pewno te pieniądze nie przepadną i zostaną przeznaczone na rzecz Gudrun, bo tak wilczyca została nazwana – mówi Katarzyna Lefner, prezes fundacji.  

Obecnie prawie 770 darczyńców wpłaciło ponad 54 tys. zł. Choć w internecie jest informacja, że zbiórka potrwa jeszcze 12 dni, ma być zakończona zaraz po weekendzie.

Czytaj także: