Policja dotarła do 26-latka, który przyznał, że - bez żadnego powodu - wbiegł na dach auta zaparkowanego przed jednym z bloków w Białej Podlaskiej (Lubelskie). Mężczyzna wgniótł dach, a na szybie zostawił odbite ślady obuwia. Przyznał, że był tego wieczoru pijany i nie pamięta wszystkiego, co się wydarzyło. O jego dalszym losie zadecyduje sąd.
Do policji zgłosiła się mieszkanka Białej Podlaskiej, która oświadczyła, że nieznany sprawca zniszczył jej osobowe volvo.
Powiedziała, że poprzedniego wieczora zaparkowała samochód przed blokiem, a następnego dnia zauważyła, że ma on wgnieciony dach. Na szybie znajdowały się zaś ślady obuwia.
W trakcie rozmowy z policjantami przyznał, że był tego dnia na imprezie
- Wszystko wskazywało na to, że sprawca wbiegł na samochód. Kobieta nie podejrzewała kto mógł spowodować te uszkodzenia - mówi komisarz Barbara Salczyńska-Pyrchla z Komendy Miejskiej Policji w Białej Podlaskiej.
Mundurowi dotarli do 26-letniego mieszkańca miasta, który przyznał, że tego dnia był na imprezie, a wracając z niej wbiegł - bez żadnego powodu - na dach przypadkowego samochodu i go uszkodził.
Usłyszał już zarzut i przyznał się do winy
- 26-latek w żaden sposób nie potrafił wyjaśnić powodów swojego zachowania. Twierdził jedynie, że tego wieczoru wypił za dużą ilość alkoholu i nie pamięta wszystkiego, co się wówczas wydarzyło - zaznacza policjantka.
Czytaj też: Uszkodziła kilka aut, zaparkowała swoje i poszła do domu. Do jej drzwi zapukali policjanci
Mężczyzna usłyszał już zarzut i przyznał się do winy. O jego dalszym losie zadecyduje sąd. Za popełnione czyny grozi mu do pięciu lat więzienia.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KMP Biała Podlaska