- Szczegóły rozwiązania, które ma zapewnić szpitalom pieniądze na finansowanie podwyżek, nie spodobały się dyrektorom szpitali powiatowych.
- W rekomendacji wzięto pod uwagę tylko pracowników etatowych, podczas gdy 70 procent personelu w placówkach powiatowych pracuje na umowach cywilno-prawnych.
- W poprzednich latach w finansowaniu podwyżek brani byli pod uwagę pracownicy na kontraktach i umowach-zlecenie. Dyrektorzy domagają się powrotu do tej zasady.
- Więcej artykułów o podobnej tematyce znajdziesz w zakładce "Zdrowie" w serwisie tvn24.pl.
Przypomnijmy, pod koniec czerwca ministra zdrowia Izabela Leszczyna zapowiedziała przekazanie szpitalom dodatkowych pieniędzy, które pozwolą pokryć koszty podwyżek płac medyków.
Taki wariant finansowania wybrała ministra zdrowia
- W skali najbliższych 12 miesięcy, w skali najbliższego roku, do podmiotów leczniczych trafi blisko 18 miliardów złotych. Na tych 18 miliardów złotych składa się rekomendacja prezesa AOTMiT-u, ale to są także nadwykonania w programach lekowych i w chemioterapii oraz to, co nazwaliśmy premią za przekroczenie ryczałtu - wymieniała wówczas Izabela Leszczyna.
Wcześniej prezes AOTMiT przygotował w tej kwestii trzy warianty rekomendacji. Pierwszy uwzględniał skutki finansowe wynikające wprost z ustawy podwyżkowej i było to 9,1 miliarda złotych. Wariant drugi uwzględniał też między innymi wzrost z tytułu inflacji. Trzeci opiewał na kwotę 16,94 miliarda złotych i to właśnie ten został wybrany przez ministrę zdrowia do wdrożenia.
Opcja bez umów cywilno-prawnych
Na początku lipca, podczas spotkania z dziennikarzami, prezes Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji przedstawił szczegóły tej rekomendacji. Jak wyjaśnił, uwzględnione w niej zostały przede wszystkim umowy o pracę, zgodne z realizacją ustawy o minimalnych wynagrodzeniach w ochronie zdrowia.
Oznacza to, że AOTMiT nie rekomenduje finansowania podwyżek wynagrodzeń dla personelu zatrudnionego na podstawie umów cywilnoprawnych, takich jak kontrakty czy umowy-zlecenie. Właśnie to nie spodobało się dyrektorom szpitali powiatowych.
"Jest to odstępstwo od dotychczasowej praktyki i rekomendacji z lat ubiegłych, w których wzrosty wynagrodzeń obejmowały zarówno pracowników etatowych, jak i personel kontraktowy", czytamy w stanowisku przekazanym przez OZPSP ministrze zdrowia Izabeli Leszczynie.
Dyrektorzy: nie zapewnimy obsady dyżurów
U dyrektorów szpitali powiatowych wzbudziło to obawę. Mają wątpliwości, czy będą mogli zapewnić stabilność zatrudnienia w prowadzonych przez siebie lecznicach. Jak wskazują, 70 procent personelu medycznego wykonuje tam świadczenia w oparciu właśnie o umowy cywilnoprawne (na takich umowach zarobki są też najwyższe - red.).
"Może to prowadzić do zwiększenia dysproporcji płacowych w ramach tego samego zespołu medycznego, co negatywnie wpłynie na atmosferę pracy oraz relacje pracodawca–personel" - pisze OZPSP.
Jak podnoszą dyrektorzy, w wielu szpitalach powiatowych bez personelu kontraktowego nie byłoby możliwe zapewnienie ciągłości świadczeń zdrowotnych, w szczególności w systemie dyżurów.
"Wyłączenie tej grupy pracowników spod mechanizmu rekompensaty finansowej stawia pracodawców w bardzo trudnej sytuacji, zmuszając ich do pokrywania kosztów podwyżek z własnych środków lub do podejmowania trudnych decyzji kadrowych, co może bezpośrednio wpłynąć na dostępność świadczeń dla pacjentów" - wskazują w piśmie.
Zarząd OZPSP chce przywrócenia zasady, zgodnie z którą wzrost wynagrodzeń obejmuje wszystkie formy zatrudnienia w ochronie zdrowia.
Autorka/Autor: Piotr Wójcik
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock