Sprzed jednego ze sklepów w Złotym Stoku (województwo dolnośląskie) skradziono samochód. Policjanci, którzy jechali na miejsce kradzieży, po drodze zauważyli auto i ruszyli za nim w pościg. Ten zakończył się kolizją. Uciekający kierowca wjechał do przydrożnej rzeczki i dachował.
- Otrzymaliśmy zgłoszenie o tym, że w Złotym Stoku sprzed marketu skradziono samochód. Właściciel volkswagena poszedł na zakupy, a gdy wrócił, auta już nie było – przekazuje Iwona Golec z policji w Ząbkowicach Śląskich. Gdy policjanci dojeżdżali do Złotego Stoku, zauważyli samochód, który - jak wynikało ze zgłoszenia - został skradziony. - Włączyli sygnały świetlne i dźwiękowe, nakazując kierującemu zatrzymanie się. Jednak prowadzący pojazd nie reagował na polecenia i zaczął ucieczkę w stronę Kłodzka, a podczas ucieczki zajeżdżał drogę funkcjonariuszom – relacjonuje policjantka. OGLĄDAJ TVN24 NA ŻYWO W INTERNECIE >>>
Stracił panowanie nad autem, wpadł do wody i dachował
Kilka kilometrów dalej uciekający kierowca stracił panowanie nad autem. W okolicach miejscowości Mąkolno wjechał do rzeczki, a samochód dachował. Funkcjonariusze wyciągnęli z pojazdu kierowcę i jego pasażera. Żaden z nich nie odniósł obrażeń. - Podejrzewanym o kradzież volkswagena okazał się być 27-letni mieszkaniec gminy Złoty Stok. Był nietrzeźwy, miał ponad 0,5 promila alkoholu w organizmie i trafił do policyjnego aresztu – informuje Golec. I dodaje, że mężczyzna odpowie za krótkotrwałe użycie pojazdu, niezatrzymanie się do kontroli i kierowanie samochodem w stanie nietrzeźwości. Grozi mu teraz do pięciu lat więzienia.
Źródło: policja Ząbkowice Śląskie
Źródło zdjęcia głównego: policja dolnośląska