23-latek odpowie przed sądem za postrzelenie jednej osoby, choć śledczy jest pewien, że ten zranił dwie. Dlaczego? Bo z ciała drugiego poszkodowanego nie wyciągnięto śrutu. Do prokuratury wraca sprawa "snajpera z Głogowa", który rok temu miał postrzelić 13-latka i dziennikarza. Policja już raz zatrzymała 23-latka, wtedy sprawę umorzono "z powodu niewykrycia sprawcy".
11 lipca 2013 roku w Głogowie (woj. dolnośląskie) ktoś postrzelił z wiatrówki 13-letniego chłopca. Śrut trafił nastolatka w plecy, 3 cm od kręgosłupa. Trafił on do szpitala.
- Szedłem do baru, żeby coś zjeść. I nagle ktoś mnie postrzelił - opowiadał chłopiec. - Kręciło mi się w głowie, usłyszałem świst, poczułem ból - opowiadał reporterowi TVN24. CZYTAJ WIĘCEJ
Tego dnia strzały padły jeszcze kilka razy. Następnego dnia historię "snajpera z Głogowa" opisać chciał lokalny dziennikarz. Jego również postrzelono. Z materiału wrócił ze śrutem w kolanie. CZYTAJ WIĘCEJ
Zatrzymali snajpera i umorzyli śledztwo?
Policjanci zabezpieczyli teren i rozpoczęli poszukiwania sprawcy. W krótkim czasie od zdarzenia w charakterze świadka zatrzymano 23-latka. Policjanci w jego aucie znaleźli wiatrówkę, z której ten mógł strzelać do przechodniów. - Nie mieliśmy wtedy jednak opinii biegłych co do zgodności śrutu z broni z tym wyciągniętym z rany 13-latka - informuje Marcin Knurowski, zastępca prokuratora rejonowego w Głogowie.
Dlatego też we wrześniu 2013 roku śledztwo umorzono z powodu "niewykrycia sprawcy".
Mama poszkodowanego chłopca o strzałach w Głogowie:
Biegli: strzelano z wiatrówki Mateusza S.
Po roku sprawa wraca jednak do głogowskiej prokuratury. Wszystko za sprawą opinii balistycznej, jaką właśnie wydali biegli. - Ocenili, że śrut, który zabezpieczono w wiatrówce Mateusza S. to ten sam, z którego strzelano w centrum miasta - przyznaje Knurowski.
Funkcjonariusze zatrzymali 23-latka. W rok po sprawie śledczy postawili mu zarzut uszkodzenia ciała małoletniego.
- Podejrzany nie przyznał się do winy. Co prawda potwierdził, że i samochód, i broń, którą w nim znaleziono, należą do niego. I choć nikomu ich nie pożyczał, twierdzi, że to nie on strzelał do przechodniów - ujawnia szczegóły Knurowski.
Postrzelił dwa razy, odpowie za jeden strzał?
Prokurator nie ma wątpliwości, że mężczyzna jest winny uszkodzenia także ciała dziennikarza. Tego dowieść jednak nie może, bo lekarze nie wyciągnęli śrutu z jego kolana. - Tak zalecił chirurg. My będziemy się starali przekonać poszkodowanego, aby poddał się zabiegowi. Ale jeśli ma to pogorszyć stan jego zdrowia, nalegać nie będziemy - mówi prokurator.
Grozi mu 5 lat więzienia
Śledczy zdecydowali o zastosowaniu środka zapobiegawczego w postaci nadzoru policyjnego. Podejrzanemu grozi do 5 lat więzienia. Śledztwo ma potrwać do 15 września.
Dwie osoby ranione śrutem z wiatrówki:
23-latek jest podejrzany o strzelanie do przechodniów przy ul. Spółdzielczej w Głogowie:
Autor: M. Lester / Źródło: TVN24 Wroclaw
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław