Nie zauważył wielkiego kamienia i z impetem wjechał na niego autem. Kierowca samochodu, który "zawisł" na głazie tak się zdenerwował, że... poszedł do domu. O sprawie przypomniał sobie po kilku godzinach, gdy policja z Głogowa (woj. dolnośląskie) kazała odholować "wiszący" pojazd.
- Dostaliśmy zgłoszenie od zdziwionych mieszkańców jednego z osiedli w Głogowie. Relacjonowali, że ktoś zaparkował samochód w nietypowy sposób - informuje st. asp. Paweł Petrykowski, rzecznik dolnośląskiej policji.
Jak dodaje, peugeot był zaparkowany na wielkim głazie i właściwie wisiał w powietrzu. Miał rozbity zderzak. - Siła uderzenia musiała być rzeczywiście duża - przyznaje Petrykowski.
Zostawił auto, bo się zdenerwował
W okolicy nie było właściciela, więc pomoc drogowa odholowała wiszący samochód. A policjanci starali się odnaleźć pechowego kierowcę.
- Okazało się, że samochód został dopiero co sprzedany i nowy właściciel nie zdążył jeszcze przerejestrować pojazdu. Dlatego kontakt z nim był utrudniony - mówi Petrykowski.
Ten w głogowskiej komendzie pojawił się dopiero po kilku godzinach. Tłumaczył, że głazu nie zauważył, a całą sytuacją tak się zdenerwował, że poszedł do domu się zrelaksować.
- Wyjaśniał, że był w szoku i nie miał pojęcia, jak się zachować - dodał Petrykowski.
Teraz policjanci sprawdzą, jak doszło do zdarzenia.
Kierowca samochód zaparkował na jednym z głogowskich osiedli:
Autor: mir/ec / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Policja w Głogowie