Pół roku w więzieniu ma spędzić mieszkaniec Wrocławia, który kilka miesięcy temu zabił rannego ptaka. Wyrok sądu nie jest prawomocny. Jednak obrońcy praw zwierząt już mówią o dużej satysfakcji z rozstrzygnięcia.
W lipcu na jednym ze skwerów na ulicy Polaka we Wrocławiu przechodnie znaleźli małego ptaka, który potrzebował pomocy. - Najprawdopodobniej był to ptak, który nie poradził sobie ze swoim pierwszym lotem. Po kilku dniach opieki mógłby wrócić na wolność i żyć - mówi Anna Chrobot, pełnomocnik Ekostraży.
"Tak to się robi"
To właśnie do tej organizacji sprawę zgłosili przechodnie, którzy próbowali pomóc ptakowi. - Do grupy ludzi, która pochylała się nad ptakiem, podszedł mężczyzna. Rozejrzał się, zgniótł zwierzę butem i powiedział: "tak to się robi". Po wszystkim odszedł - relacjonuje Chrobot. Mała wrona nie przeżyła. Kobietom, które czekały na przyjazd Ekostraży, udało się zrobić zdjęcia mężczyzny. A te pomogły policji w zatrzymaniu 39-latka.
Pół roku więzienia
Okazało się, że mężczyzna był wcześniej karany. Przyznał się do zabicia wrony i usłyszał zarzut jej zabicia. Sprawa została przekazana do prokuratury, a stamtąd trafiła do sądu. Efekt? Jak informuje Ekostraż, 39-latek usłyszał wyrok pół roku więzienia. Sąd uznał, że 39-latek brutalnie zabił będącą pod ochroną gatunkową wronę siwą. Musi też zapłacić tysiąc złotych nawiązki na rzecz Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami we Wrocławiu. "Kara powinna też wpłynąć na kształtowanie świadomości prawnej społeczeństwa, co ma szczególnie istotne znaczenie w przypadku przestępstw popełnianych na szkodę zwierząt, traktowanych nierzadko bardziej jak przedmioty niż jak żywe stworzenia" - podkreślił w uzasadnieniu sąd. - Kara orzeczona przez sąd nas satysfakcjonuje. Na wymiar kary prawdopodobnie wpływ miało to, że oskarżony był wcześniej karany. Nie zamierzamy apelować w tej sprawie - podkreśliła Chrobot. Wyrok nie jest prawomocny.
Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Ekostraż