Dwie osoby zostały skazane na dwa lata więzienia za produkcję i handel dopalaczami. Trzy kolejne usłyszały wyroki w zawieszeniu, a jedna musi wykonywać prace społeczne. Wyroki to efekt rozbicia gangu, który wprowadził na rynek niemal 250 tysięcy opakowań trucizny. W sprawie oskarżono 19 osób. Sześć z nich zgłosiło gotowość dobrowolnego poddania się karze. Wyroki nie są prawomocne.
Jak mówią śledczy, osoby, które zdecydowały się dobrowolnie poddać karze, można podzielić na dwie grupy. Po pierwsze, to ci, których udział w działaniach gangu był drugorzędny. Z nimi uzgodniono kary dwóch lat więzienia. Po drugie, to ci, którzy zdecydowali się na współpracę z prokuraturą. W ich przypadku uzgodniono wyroki w zawieszeniu. Na czym polegała ta współpraca? - Oskarżeni przyznają się do winy i współpracują ze śledczymi w zakresie sprawstwa innych osób - wyjaśnia Robert Tomankiewicz, naczelnik Dolnośląskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej we Wrocławiu.
Nagrodzeni za postawę
W piątek przed Sądem Okręgowym we Wrocławiu zapadły wyroki uzgodnione z prokuratorem. - Te osoby, które poddały się karze, dobrowolnie współpracowały z organami ścigania w trakcie śledztwa. Dzięki ich postawie udało się wyjaśnić i ukrócić ten proceder. Dlatego też zastosowano wobec nich nadzwyczajne złagodzenie kary - powiedział sędzia Łukasz Franckiewicz.
Jedną z takich osób jest Rafał H., skazany na 2,5 roku więzienia w zawieszeniu na czas próby 5 lat. Ma zapłacić 25 tys. zł grzywny, orzeczono też wobec niego przepadek mienia wartości 1 mln 684 tys. zł. Był pomysłodawcą i jednym z głównych organizatorów handlu, który prowadzono w kilku lokalach we Wrocławiu pod szyldem serwisów komputerowych.
Bezwzględne więzienie i wyroki w zawieszeniu
Bartosza N. i Filipa K. sąd skazał na dwa lata więzienia i zaliczył im pobyt w areszcie na rzecz grzywien. Obaj przebywają na wolności, ponieważ wyrok nie jest prawomocny.
Kary roku więzienia w zawieszeniu na 3 lata próby usłyszały Agata Z. oraz Katarzyna H. Pierwsza ma zapłacić 10 tys. zł grzywny i otrzymała dozór kuratora, natomiast wobec drugiej ze skazanych orzeczono przepadek 83 tys. zł uzyskanych z przestępstwa.
Artura Z. sąd skazał na 1,5 roku ograniczenia wolności, a w trakcie tego okresu ma on bezpłatnie wykonywać prace społeczne w wymiarze 30 godzin miesięcznie. Wszyscy skazani mają pokryć też koszty procesowe, które wynoszą od 2,4 tys. zł do 5 tys. zł.
Podczas piątkowej rozprawy zrezygnował z dobrowolnego poddania się karze siódmy z oskarżonych, Michał O., który wcześniej uzgodnił wyrok dwóch lat bezwzględnego więzienia. Michał O. przebywa w areszcie i akta jego sprawy zostały dołączone do głównego procesu, którego początek zaplanowano na 18 stycznia.
To pierwsze w Polsce wyroki skazujące na bezwzględne więzienie za produkcję i handel dopalaczami. - To bardzo duży sukces - podkreślił Bartosz Pęcherzewski z Prokuratury Krajowej we Wrocławiu.
Niemal ćwierć miliona opakowań "pochłaniacza wilgoci"
Gang produkujący dopalacze działał w latach 2013-2017 na terenie Dolnego Śląska. Nad wytwarzaniem trucizny i wprowadzaniem jej do obrotu czuwało czterech mężczyzn o pseudonimach: Grzyb, Jankes, Kropa i Sandał.
Jak ustalono, grupa wprowadziła na rynek nie mniej niż 225 tysięcy sztuk opakowań o wartości niemal 7 mln złotych. Dopalacz sprzedawano pod nazwą "Mały Turbo Pochłaniacz Wilgoci". W sprawie oskarżono 19 osób. Większość z nich już wcześniej miała kłopoty z prawem. Wśród oskarżonych są nie tylko szefowie dopalaczowego biznesu, ale też ci, którzy zajmowali się sprzedażą dopalaczy w różnych punktach Wrocławia.
Wyroki zapadły przed Sądem Okręgowym we Wrocławiu:
Autor: tam/gp / Źródło: PAP, TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław | M. Cepin