Podczas egzaminu na prawo jazdy kierujący ciężarówką wjechał na czerwonym świetle na przejazd kolejowy. Wyjechał, wyłamując rogatki. Taką decyzję podjął egzaminator. Przedstawiciele Dolnośląskiego Ośrodka Ruchu Drogowego podkreślają, że ten przejazd to niebezpieczny punkt na drogowej mapie Wrocławia.
Polskie Linie Kolejowe opublikowały w piątek (3 stycznia) nagranie z tego zdarzenia. Widać na nim, jak kierowca zdający egzamin na prawo jazdy, wjeżdża na czerwonym świetle na przejazd kolejowy.
"Kiedy na przejeździe kolejowo-drogowym migają czerwone światła, nie ryzykuj! Zatrzymaj się przed sygnalizatorem do czasu, aż zgaśnie! Tego nie wiemy na 100%, ale na nasze oko ten kierowca ciężarówki chyba nie zdał egzaminu. Film pokazuje, jak samochód egzaminacyjny wjeżdża na czerwoną strefę mimo migających świateł. Co robił egzaminator? Dlaczego nie zareagował? W tym przypadku kierującemu udało się uciec - łamie rogatki – ale mogło to skończyć się tragicznie" - czytamy w opisie pod filmem.
"Egzaminator podjął decyzję, by opuścić przejazd i wyłamać rogatki"
Do sprawy odniósł się dyrektor Dolnośląskiego Ośrodka Ruchu Drogowego Dariusz Galik. - W trakcie egzaminu zdający jechał w ciągu samochodów z prędkością 20-25 kilometrów na godzinę i w momencie, w którym się zatrzymał, znajdował się już pod rogatką, w czerwonej strefie. Wtedy egzaminator podjął decyzję, by opuścić przejazd i wyłamać rogatki - wyjaśnił.
Zdaniem dyrektora, egzaminator podjął właściwą decyzję i uniknął niebezpiecznej sytuacji. Dodatkowo, natychmiast po zatrzymaniu się za przejazdem, wezwał służby. - Jeśli policja zdecyduje o mandacie, sprawa najprawdopodobniej skończy się w sądzie, bo egzaminator nie ma sobie nic do zarzucenia - dodał dyrektor Galik.
DORD wysłał pismo do PKP informujące o tym, że jest to szczególny przejazd, gdzie widoczność jest ograniczona – kierowca wyjeżdża z wiaduktu i tuż za nim znajdują się tory. Ich zdaniem to niebezpieczny punkt na drogowej mapie Wrocławia.
O wyniku egzaminu DORD nie informuje.
Rusłana Krzemińska, rzeczniczka prasowa PKP PLK, wytłumaczyła, że w przypadku uszkodzenia rogatki, szkody pokrywa ubezpieczyciel sprawcy, a sprawa zgłaszana jest na policję do wyjaśnienia. - Ten przypadek jest jednak szczególny, bo do zdarzenia doszło podczas egzaminu - wyjaśniła.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PKP PLK