Sąd Apelacyjny we Wrocławiu uchylił wyrok w sprawie Andrzeja P., skazanego przez sąd pierwszej instancji na 4,5 roku więzienia za przestępstwa seksualne, których miał się dopuszczać na swoich podopiecznych. Po zmianie kwalifikacji czynów były trener polskiej kadry kolarek górskich oraz były dyrektor sportowy Polskiego Związku Kolarskiego zamiast iść za kraty musi zapłacić 15 tysięcy złotych grzywny.
Afera w polskim kolarstwie wybuchła w listopadzie 2017 roku. Wiceprezes związku Piotr Kosmala udzielił wówczas głośnego wywiadu na temat ówczesnego selekcjonera reprezentacji.
Według jego słów w latach 2010-2017 między P. a jego podopiecznymi dochodziło do skandalicznych sytuacji. Zawodniczki miały być wykorzystywane seksualnie, a następnie zastraszane przez trenera. Jedna ze sportsmenek przyznała nawet, że została przez niego zgwałcona.
P. został zatrzymany przez funkcjonariuszy policji w październiku 2018 roku, pierwotnie w sprawie wyrządzenia szkód majątkowych w PZKol na kwotę ponad miliona złotych. W toku śledztwa na jaw wyszły przestępstwa seksualne, za co groziło mu od dwóch do dwunastu lat więzienia. Trener nie przyznał się do stawianych mu zarzutów, ale i tak stanął przed sądem. W czerwcu 2019 roku Prokuratura Regionalna w Warszawie sporządziła akt oskarżenia. W rolach poszkodowanych występowały trzy kobiety.
W pierwszej instancji 4,5 roku więzienia
W lutym 2022 roku zakończył się proces Andrzeja P. Sąd Okręgowy w Legnicy skazał 55-latka na cztery i pół roku więzienia bez zawieszenia. Dodatkową karą był zakaz wykonywania zawodu trenera przez 6 lat oraz zakaz zbliżania się do poszkodowanych kobiet również przez 6 lat. - Sąd uznał winę oskarżonego w przypadku trzech zarzutów, a od czwartego go uniewinnił. Ponieważ proces toczył się z wyłączeniem jawności, nie mogę podać szczegółów, także szczegółów uniewinnienia - powiedział rzecznik SO w Legnicy Jarosław Halikowski.
P. przez kilka miesięcy przebywał w areszcie tymczasowym, ponieważ prokuratura obawiała się mataczenia z jego strony. W trakcie procesu opuścił areszt za poręczeniem majątkowym. Czas, jaki spędził w areszcie, miał być wliczony w poczet kary. - Orzeczona kara łączna jest zbieżna z wnioskami prokuratora - skomentował wówczas Marcin Saduś z Prokuratury Regionalnej w Warszawie.
W apelacji 15 tysięcy złotych grzywny
Obrona oskarżonego odwołała się od tego wyroku. Sprawa trafiła do Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu. 20 grudnia sąd II instancji uchylił wyrok legnickiego sądu. Rzeczniczka SA we Wrocławiu Małgorzata Lamparska poinformowała, że sąd zmienił kwalifikację czynów.
- Sąd uznał, że Andrzej P. dopuścił się czynów z artykułu 199 paragraf pierwszy Kodeksu karnego, czyli "seksualnego wykorzystania stosunku zależności", w związku z czym dwa z trzech czynów - z 2007 i 2010 roku - uległy przedawnieniu. Mężczyzna został więc skazany tylko za czyn z 2011 roku. Sąd orzekł karę piętnastu tysięcy złotych grzywny. Zniósł też sześcioletnie zakazy wykonywania zawodu trenera kolarstwa i zbliżania się do pokrzywdzonych kobiet - poinformowała Lamparska.
Andrzej P. w drugiej połowie lat 90. ubiegłego wieku pełnił funkcję trenera kadry olimpijskiej MTB Sydney 2000 oraz trenera kadry szosowej młodzieżowców. W latach 1999–2011 był szkoleniowcem kadry narodowej MTB. Jego zawodnicy zdobyli 19 medali mistrzostw świata, 12 mistrzostw Europy i 133 mistrzostw Polski. W 2008 roku jego podopieczna Maja Włoszczowska została wicemistrzynią olimpijską.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Policja