Pozornie to niewinne schorzenie, ale w praktyce uniemożliwia normalne funkcjonowanie. Głównie kobietom, bo jak pokazują dane, nawet połowa pań po 60. roku życia cierpi na bóle, przez które nie można odkręcić butelki, czy wycisnąć tabletki z blistra. Z takimi problemami już dłużej nie będzie się zmagać pani Beata, której zespół chirurgów z Wrocławia właśnie wszczepił nowoczesną endoprotezę.
- Czasami małe rzeczy bardzo bolą - powiedział dr Adam Domanasiewicz z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu.
Chirurg na wstępie konferencji prasowej poświęconej operacji wytłumaczył, że zwyrodnienie kciuka jest lekceważone przez lekarzy. Niesłusznie, bo - jak mówił - ręką ruszamy znacznie częściej niż na przykład nogą i jeśli boli jeden ze stawów, to ból ten będzie towarzyszył praktycznie przy każdej codziennej czynności.
- Każda manualna czynność, chwycenie czegokolwiek, pisanie, krojenie, jedzenie, angażuje wiele stawów ręki. Jeśli jeden z nich jest wadliwy, to czynności stają się dla człowieka katorgą - zaznaczał chirurg.
Może służyć do kilkunastu lat
Zabieg miał charakter szkoleniowy i wykonał go francuski chirurg dr Adil Trabelsi, któremu asystowali wrocławscy chirurdzy z Kliniki Chirurgii Urazowej i Chirurgii Ręki.
Dr Adam Domanasiewicz z USK podkreślił, że to pierwszy zabieg wszczepienia takiej protezy w publicznej placówce zdrowia w Polsce, bo niewykluczone, iż w prywatnych klinikach taki zabieg był już wykonywany.
- Dotychczas w klasycznej operacji przy tej dolegliwości zespalano staw śródręczny w kciuku z kością czworoboczną. Po prostu unieruchamiano ten staw. Inną metodą było wycięcie kości czworobocznej. Takie zabiegi sprawiały, że pacjent nie odczuwał bólu, ale miał bardzo ograniczone możliwości ruchu kciukiem - powiedział dr Domanasiewicz.
Wyjaśnił, że zastosowana nowoczesna proteza, której działanie opiera się na tzw. koncepcji dwumoblilności, pozwala nie tylko pozbawić pacjentkę bólu, ale zapewnia swobodne poruszanie kciukiem.
- Proteza zbudowana jest na zasadzie jakby podwójnego stawu. Jej ramię znajduje się w panewce i jeszcze obraca się w drugiej panewce. Ma też tę zaletę, że elementy tej protezy można wymieniać pojedynczo, a nie jako całą protezę w całości, gdy coś się zepsuje. Dlatego może służyć nawet kilkanaście lat - mówił Domanasiewicz.
Dodał, że inne rodzaje protez, wcześniej stosowane w takich przypadkach, spełniały swą funkcję przez kilka lat, a dodatkowo ich użytkowanie doprowadzało do wielu powikłań.
Schorzenie kobiet
Ta bardzo bolesna dolegliwość dotyka przede wszystkim kobiety. Ponad 30 proc. ma objawy już po 50. roku życia, a prawie 60 proc. po skończeniu 60 lat. Mężczyźni chorują o połowę rzadziej.
- Płeć przez większość filogenezy człowieka powodowała, że mężczyźni wykonywali ciężkie prace fizyczne. Ich narząd ruchu jest mniej predysponowany na zmiany zwyrodnieniowe. Istotną rzecz odgrywa też rola hormonów. Hormony żeńskie predysponują do zmian zwyrodnieniowych - powiedział Domanasiewicz.
Protezę wszczepiono 51-letniej kobiecie, która jest wciąż czynna zawodowo i od kilku lat zmaga się z chorobą zwyrodnieniową stawu.
Lekarze z USK (i pewnie nie tylko) liczą, że Narodowy Fundusz Zdrowia zacznie refundowanie tego typów zabiegu. Pierwszą protezę wrocławscy chirurdzy dostali od producenta, ale koszt kolejnych to około 5 tysięcy złotych za sztukę. Dyrektor szpitala deklaruje, że rozpocznie rozmowy z NFZ na ten temat.
Autor: ib/gp / Źródło: PAP/TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Uniwersytecki Szpital Kliniczny we Wrocławiu | Ewelina Kodzis