W niedzielę do pracy w dyspozytorni medycznej we Wrocławiu nie przyszedł żaden z dyspozytorów odpowiadających za odbieranie połączeń od osób dzwoniących na numery alarmowe. Rzecznik wojewody dolnośląskiego tłumaczy niebezpieczną sytuację "zaległym urlopem" oraz "zwolnieniami lekarskimi dyspozytorów".
Dyspozytornia medyczna to miejsce, do którego trafią wszystkie zgłoszenia z numerów alarmowych dotyczących zdrowia mieszkańców. To dyspozytorzy odbierają telefony, w trakcie rozmowy przeprowadzają wywiad medyczny. Często podpowiadają, jak udzielić pierwszej pomocy.
W tym czasie, siedzący obok dyspozytorzy, tzw. wysyłający, podejmują decyzję, która karetka ma udać się do pacjenta.
Dyspozytorzy nie przyszli do pracy
Z naszych ustaleń wynika, że w niedzielę we Wrocławiu, w trakcie 32 Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, dyżuru na dziennej zmianie od 7 do 19 nie rozpoczął żaden z dyspozytorów odpowiedzialnych za przyjmowanie zgłoszeń. W dyspozytorni pojawiły się tylko osoby, do zadań których należy koordynacja pracy zespołów ratownictwa medycznego, w tym wysyłanie karetek do konkretnych zdarzeń.
- W miniony weekend wystąpił rzadko spotykany zbieg okoliczności, który spowodował absencję pracowników - potwierdza Bartosz Wojciechowski, rzecznik prasowy wojewody dolnośląskiego. - Nałożyły się zwolnienia chorobowe dyspozytorów medycznych, oraz nieobecność z powodu zaległego urlopu. Po przeanalizowaniu sytuacji, natychmiast zostały podjęte kroki naprawcze – wyjaśnia.
Jak wynika z naszych źródeł, w niedzielę, po około czterech godzinach od rozpoczęcia pracy przez dzienną zmianę, do pracy w trybie awaryjnym został wezwany jeden z dyspozytorów. Po dwóch godzinach pojawił się drugi, o 15 trzeci. W tym momencie obsadzonych była połowa z sześciu stanowisk dyspozytorskich.
- Od lutego poprawiona zostanie także sytuacja kadrowa. Po naborach w grudniu i styczniu pozyskaliśmy pięciu nowych dyspozytorów medycznych. Pracujemy oczywiście nad dalszym usprawnieniem pracy dyspozytorni, aby uniemożliwić powtórzenie się takiej sytuacji w przyszłości – informuje Bartosz Wojciechowski.
Zgłoszenia przesyłane do innych miast
We Wrocławiu oraz przyległych powiatach dostępnych jest 71 zespołów ratownictwa medycznego. W przypadku, gdy w dyspozytorni medycznej nie ma kto odebrać lub pracownik zajęty jest rozmową z inną osobą dzwoniącą na numer alarmowy, kolejne połączenie automatycznie przekazywane jest do innej dyspozytorni, nawet w innym województwie.
Po przyjęciu zgłoszenia i wprowadzeniu go do systemu teleinformatycznego, informacje o osobie potrzebującej pomocy wyświetlana jest na monitorze dyspozytora wysyłającego karetki, ale już w rejonie, z którego pochodzi zgłoszenie
Z danych ze strony internetowej Krajowego Centrum Monitorowania Ratownictwa Medycznego wynika, że do dyspozytorni medycznej we Wrocławiu oraz w Legnicy (druga dyspozytornia obsługująca zgłoszenia z województwa dolnośląskiego) trafia codziennie ponad tysiąc zgłoszeń, z czego do ponad 800 przypadków wysyłane są karetki pogotowia ratunkowego.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Pogotowie Ratunkowe we Wrocławiu