Na nagraniu opublikowanym przez profil "Bandyci drogowi" w serwisie X widać kierowcę, który pędzi aleją Kromera w kierunku Mostów Warszawskich z prędkością 193 kilometrów na godzinę. Dalej kierowca pojechał ulicą Jedności Narodowej. Film został zarejestrowany w aucie, prawdopodobnie przez pasażera. Jeden z mężczyzn komentuje: "Tak zwana przelotówa".
- Zostały w tej sprawie wszczęte czynności wyjaśniające przez jeden z komisariatów. Zbierany jest materiał dowodowy w postaci zabezpieczenia monitoringu miejskiego, oczywiście będziemy ustalać dalej tablice rejestracyjne danego pojazdu, jego właściciela i tym samym kierowcę. Wpłynęło zawiadomienie na skrzynkę mailową "Stop agresji drogowej" - przekazała tvn24.pl w piątek po południu aspirant sztabowa Anna Nicer z Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu.
Policja czekała na zgłoszenie
Wcześniej wrocławska policja informowała nas, że nie ma podstaw prawnych do wszczęcia czynności w tej sprawie.
- Nie mamy żadnego zgłoszenia w tej sprawie. "Bandyci drogowi" mogliby nam przekazać stosowne zawiadomienie, od kogo otrzymali takie nagranie. Natomiast samo zamieszczanie go w serwisie X niczego nie powoduje. Nie ma podstaw prawnych do prowadzenia postępowania - mówiła podkomisarz Aleksandra Freus z Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu.
"Odnosząc się do powyższego oświadczenia: Nagranie otrzymaliśmy przez anonimowy formularz, co oznacza, że nie znamy tożsamości nadawcy. Do wiadomości dołączony był link do materiału na Instagramie. Niestety, link ten jest już nieaktywny - jest uszkodzony lub prowadzi do usuniętego wpisu (strona jest niedostępna). W związku z tym publicznie prosimy osobę, która przesłała nam ten film, o ponowny kontakt i podanie informacji, na jakim koncie nagranie zostało pierwotnie opublikowane. Jest to niezbędne, abyśmy mogli przekazać sprawę dalej" - komentował prowadzący profil "Bandyci drogowi".
O to, czy policja faktycznie musi czekać na zawiadomienie w tej sprawie, pytaliśmy byłego biegłego z zakresu analizy i rekonstrukcji wypadków drogowych. - Są przepisy prawa, które pozwalają na przeprowadzenie postępowania sprawdzającego w tej sprawie, czy rzeczywiście było zagrożenie. Są techniczne środki, żeby spróbować namierzyć takiego kierującego, przede wszystkim sprawdzić to nagranie i działać, jeżeli zajdzie taka konieczność - mówił Andrzej Janicki.
Jak dodawał, "jeżeli taka sytuacja rzeczywiście miała miejsce, to karygodne zachowanie kierującego, bez jakiejkolwiek wyobraźni, że może zagrozić życiu i zdrowiu innych uczestników ruchu drogowego".
Marek Konkolewski, były inspektor policji i ekspert w zakresie ruchu drogowego zapewniał, że policja sprawą na pewno się zajmie. - Wielokrotnie policja podejmowała czynności wyjaśniające. Jest materiał filmowy. Oczywiście z tego materiału powinno wynikać, kto, gdzie, kiedy, w jaki sposób popełnił przestępstwo albo wykroczenie. Najlepiej gdyby znalazła się osoba, która była świadkiem tego. Z danego materiału policja musi uzyskać odpowiedź, świadek - autor nagrania powinien współpracować z policją, powinien zgłosić się na policję i przekazać niezbędne informacje - twierdził. Jednocześnie podkreślał, że "jest wręcz przekonany, że w momencie, gdy rozmawiamy policja już prowadzi czynności wyjaśniające i będzie ustalała, kto jest sprawcą tego rażącego łamania przepisów prawa". - Jestem głęboko przekonany, że policja nie odpuści i prędzej, czy później ustali, kto jest sprawcą - mówił były policjant.
Instruktor: to jest chwila moment
- Chyba każdy zdrowo myślący człowiek ma jedno zdanie na taki temat. Już wielokrotnie w mediach były nagłaśniane sytuacje tego typu jazdy. To jest chwila moment, kiedy wypadamy z trasy, kiedy możemy kogoś zabić - podkreślił Leszek Pławiak, instruktor szkoły jazdy "Autko". I dodał: - Czy nie mamy wyobraźni, jeżdżąc? A zwłaszcza jeżdżąc na obszarze zabudowanym, gdzie przecież mamy wiele uczestników ruchu drogowego. Są miejsca, gdzie można jechać szybko - mamy autostrady, gdzie możemy jeździć do 140. Jeśli chcemy jechać jeszcze szybciej - jedźmy na niemieckie (autostrady - red.), tam nie ma ograniczeń - możemy sobie jechać, ile tylko wlezie - komentował.
Autorka/Autor: Svitlana Kucherenko, pk/ tam
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Bandyci drogowi