Awantura o królika we wrocławskim przedszkolu. Zdaniem aktywistów był "skrajnie zaniedbany" i dlatego go odebrali. Dyrektorka przedszkola jest innego zdania i zawiadomiła policję o kradzieży.
Aktywiści stowarzyszenia Ekostraż, zajmujący się ochroną zwierząt, przeprowadzili interwencję w publicznym przedszkolu we Wrocławiu. Powodem był królik, mieszkający na terenie placówki oświatowej.
- Zwierzę zostało odebrane interwencyjnie, ponieważ dyrekcja placówki, a zarazem właściciel zwierzęcia, nie zgodził się z informacją, że dochodzi do znęcania się. W związku z tym o dalszych losach tego królika zadecyduje sąd - mówi Katarzyna Szakowska, rzecznik prasowy Ekostraży.
Stowarzyszenie przekazało zwierzę pod opiekę lekarza weterynarii. "Jest on skrajnie zaniedbany i przebywał w rażących, niechlujnych warunkach bytowania, niezgodnych z jego biologicznymi potrzebami" - czytamy w komunikacie Ekostraży.
"Królik był w złym stanie"
Królik jest leczony i ma bardzo słaby apetyt. Zwierzę cierpi z powodu ran oraz braku ruchu. - W tym momencie zwierzę przebywa w Ekostraży. Wiemy, że ma zmiany skórne i odparzenia od przebywania na niewłaściwej przemoczonej ściółce. Stan zdrowia królika wymaga opieki weterynaryjnej - dodaje Szakowska.
"To była kradzież"
Dyrektorka przedszkola jednak uważa, że ta interwencja była kradzieżą. - Rzeczniczka prasowa Ekostraży zapakowała szamoczące się zwierzę do małego, kartonowego pudełka, bez wentylacji. Następnie uciekła z przedszkola. Królik został potraktowany jak przedmiot - powiedziała Agnieszka Świerkocka, dyrektorka przedszkola w rozmowie z "Gazetą Wrocławską".
Dyrektorka przedszkola powiadomiła policję
Przedszkole o zdarzeniu zawiadomiło policję.
- Policjanci otrzymali informację od dyrektorki jednej z placówek oświatowych, że pracownicy Ekostraży bezprawnie zabrali z tego miejsca królika, który tam przebywał. Będziemy tę sytuację wyjaśniać i sprawdzać, na jakiej podstawie to zwierzę było odebrane, a przede wszystkim, jakie przepisy mogły być złamane w tej sytuacji - informuje Wojciech Jabłoński z wrocławskiej policji.
Policja przypomina także o alternatywnych nienaruszających prawa działaniach w podobnych sytuacjach. - Powiadomienie odpowiednich instytucji, być może lekarza weterynarii. Może trzeba było zwrócić się pisemnie na temat przechowywania zwierzęcia - dodaje Jabłoński.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: EKOSTRAŻ