Kolejne miasta walczą z nieprawidłową segregacją śmieci. Z badań wynika, że we Wrocławiu aż 68 proc. śmieci nie powinno trafić do pojemników na odpady zmieszane. Dlatego pojawiają się na nich ostrzegawcze naklejki, są zawiadomienia, zapowiadane są też kary. W sprawie odpadów obowiązuje odpowiedzialność zbiorowa mieszkańców, więc większe stawki - w razie podwyższenia opłat - muszą płacić również ci, którzy segregują je w odpowiedni sposób.
- Jesteśmy zobligowani jako mieszkańcy do segregacji naszych odpadów. W sytuacji kiedy nie robimy tego we właściwy sposób może na naszym pojemniku na śmieci pojawić się specjalna naklejka tak zwany eko alarm. To jest taki widoczny sygnał, że w niewłaściwy sposób segregujemy nasze odpady - mówi Aleksandra Palus rzecznik spółki Ekosystem.
W 2023 roku każdy z mieszkańców Wrocławia wytworzył średnio 534 kilogramy odpadów. Od mieszkańców Wrocławia odebrano prawie 300 tysięcy ton odpadów, z czego 182 tysięcy ton stanowiły zmieszane odpady komunalne.
Naukowcy z Wydziału Inżynierii Środowiska Politechniki Wrocławskiej przeprowadzili badanie, ile i jakie odpady wyrzucamy we Wrocławiu przez cały rok – od wiosny 2022 roku do wiosny 2023 roku. W zestawieniu uwzględniono specyfikę poszczególnych miesięcy, nieruchomości jednorodzinne i wielorodzinne, a wyniki uśredniono.
68 proc. odpadów powinna trafić do innych pojemników
Okazuje się, że w odpadach zmieszanych znalazło się ponad 30 proc. odpadów kuchennych, ponad 15 proc. papierowych odpadów, 14,5 proc. tworzyw sztucznych oraz 8,5 proc. szkła. A zatem w wyrzuconych przez nas śmieciach 68 proc. powinno zostać posegregowane i trafić do innych pojemników.
Jak wyjaśnia Ekosystem, odpady zmieszane to tak naprawdę tzw. odpady resztkowe, które pozostają po segregacji i tych odpadów powinniśmy mieć w naszych domach jak najmniej.
- Ustawa o utrzymaniu czystości i porządku w gminach zobowiązuje firmy odbierające odpady do tego, by sprawdzać to, czy we właściwy sposób je segregujemy. Jeżeli tego nie robimy, pojawia się naklejka, ale także zostaje przygotowane specjalne zawiadomienie, które trafia do właściciela nieruchomości, który nie dokonywał tej prawidłowej segregacji - wyjaśnia Palus.
Kary za niesegregowanie śmieci
Zawiadomienie również trafia do wydziału podatków i opłat, gdzie rozpoczyna się postępowanie podatkowe, które może doprowadzić do tego, że za odbiór naszych śmieci trzeba będzie płacić podwyższoną opłatę. - We Wrocławiu to dwukrotność aktualnej stawki za odbiór odpadów, czyli 82,42 złotych od każdej osoby zamieszkującej nieruchomość - dodaje.
Mieszkańcy Wrocławia pytani o segregację śmieci i kary za nie wypowiadają się niemal jednoznacznie. - Przecież jedni segregują, a inni nie. Uważam, że to jest niesprawiedliwe - mówi mieszkanka. Zdaniem kolejnego wrocławianina, "po to jest segregacja, żeby śmieci segregować".
- Jest mi wygodniej segregować, mam trzy takie torby i wrzucam sobie co trzeba i gdzie trzeba - tłumaczy kolejna mieszkanka.
- Po to segregujemy, żeby łatwiej było to później poddawać recyklingowi, przetwarzać dalej, więc sądzę, że to nie jest nic trudnego - mówi inny wrocławianin.
Przetworzenie surowców jest tańsze
Brak odpowiedniej segregacji śmieci uniemożliwia ponowne wykorzystanie odzyskanych surowców, których przetworzenie jest zawsze tańsze niż ich pozyskanie.
- Nie możemy zakładać, że ktoś posegreguje nasze śmieci za nas. Odzyskiwanie surowców z odpadów zmieszanych jest bardzo trudne. To czasochłonny i kosztowny proces - mówi rzecznik spółki Ekosystem.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24