Norbi ze złamanym skrzydłem. "Strzelano do niego, szczuto psami i kopano"

Norbi ma złamane skrzydło. Jest pod opieką weterynarzy
Norbi ma złamane skrzydło. Jest pod opieką weterynarzy
Źródło: M. Siemaszko | TVN24 Wrocław

Od kilku dni bocian widywany był w Oleśnicy (woj. dolnośląskie). Dla niektórych był ciekawostką, ale innym prawdopodobnie przeszkadzał. - Mamy doniesienia, że strzelano do niego, szczuto psami i kopano - mówią opiekunowie klekota. Efekt to złamane skrzydło.

Bocian, który pojawił się w Oleśnicy, najpierw latał. Raz widziano, jak przysiadł na dachu, innym razem na latarni. Później nagle latać przestał. Niektórzy mieszkańcy go dokarmiali. Innym widocznie przeszkadzał. - Mamy doniesienia, że nad tym bocianem się znęcano. Strzelano do niego, szczuto psami i kopano - relacjonuje Grzegorz Dziwak, weterynarz zajmujący się rannym klekotem.

A przedstawiciel Fundacji Centaurus, która zaopiekowała się bocianem, mówi: To szokujące. - To istota pod ścisłą ochroną. Martwimy się o bezpieczeństwo innych przedstawicieli tego gatunku. Tym bardziej że w ostatnim czasie to drugi bocian, który do nas trafił - przypomina Norbert Ziemlicki.

Zabieg, który miał uratować skrzydło

Bocian dostał na imię Norbi. I trafił pod opiekę weterynarzy z wrocławskich Stabłowic. Był osłabiony. Ale po badaniach okazało się, że jest w dobrej kondycji. Problemem jest złamane skrzydło. - To złamanie otwarte. Fragmenty kości przebiły skórę. Jest ryzyko, że dojdzie do zakażenia - mówi weterynarz.

Ran postrzałowych na ciele ptaka nie znaleziono. Wszystko dlatego, że strzały, jakie miały paść w stronę ptaka, pochodziły z pistoletu na kulki. Nie ma pewności, jak doszło do złamania. Być może to właśnie efekt postrzału lub tego, że ktoś nieumiejętnie próbował schwytać klekota.

W czwartek Norbi przeszedł zabieg złożenia złamanych kości. Czeka go kilka tygodni obserwacji w klinice weterynaryjnej. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, bocian zachowa skrzydło. Jeśli nie będzie konieczna amputacja. - Rokowania dla powrotu na wolność są bardzo złe. Może w ogóle przestać latać - przyznaje Dziwak.

To oznacza, że Norbi nie wróci na wolność i zostanie pod opieką Fundacji Centaurus.

"Nie możemy odpuszczać znęcania się nad zwierzętami"

Fundacja prosi mieszkańców Oleśnicy o przekazywanie informacji na temat tego, co stało się z Norbim. - Jeżeli ktoś ma jakieś materiały dowodowe na znęcanie się, prosimy o kontakt z nami. Sprawę zgłosimy policji. Nie możemy odpuszczać znęcania się nad zwierzętami - apeluje Ziemlicki. I dodaje: Jeśli ktoś zaczyna znęcać się nad zwierzęciem, to później może skrzywdzić człowieka.

Bociana znaleziono w Oleśnicy:

Mapy dostarcza Targeo.pl

Autor: tam/gp/jb / Źródło: TVN24 Wrocław

Czytaj także: