Akt oskarżenia w tej sprawie przed tygodniem skierował do Sądu Okręgowego we Wrocławiu prokurator Dolnośląskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej. Oskarżeni to trzej obywatele Polski - Kamil K., Dawid P., Łukasz K. oraz trzej obywatele Białorusi - Stepan K., Andrei B., Yaraslau S. Sprawa dotyczy m.in. głośnych pożarów - podpalenia restauracji w Gdyni w 2023 r., próby podpalenia magazynu w Gdańsku w marcu 2024 r. i podpalenia składowiska palet w Markach w kwietniu 2024 r. Dwa ostatnie pożary zlecone zostały oskarżonym przez obcy wywiad.
- Wszystkie podpalenia były dokonywane poprzez obrzucanie budynków lub innych obiektów podpalonymi butelkami z cieczą łatwopalną tak zwanymi koktajlami Mołotowa - wyjaśnia prokurator Przemysław Nowak, rzecznik prasowy Prokuratury Krajowej.
Trzech oskarżonych w areszcie
Stepana K. prokurator oskarżył o popełnienie ośmiu przestępstw, w tym udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, podpalenia restauracji w Gdyni, podżegania do pobicia innej osoby, handlu bronią, posiadania materiałów wybuchowych oraz usiłowania spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Zarzucono mu również dwa akty sabotażu na zlecenie obcego wywiadu – próbę podpalenia magazynu w Gdańsku w marcu 2024 r. i podpalenie składowiska palet w Markach w kwietniu 2024 r.
- Nie przyznał się do zarzutów i złożył krótkie wyjaśnienia - podał Nowak.
Kamila K. prokurator oskarżył o popełnienie pięciu przestępstw, w tym udział w zorganizowanej grupie przestępczej, podpalenia restauracji w Gdyni, sabotażu w postaci próby podpalenia magazynu w Gdańsku w marcu 2024 r., handlu bronią oraz obrotu znacznymi ilościami narkotyków. - Ostatecznie przyznał się do stawianych mu zarzutów i złożył obszerne wyjaśnienia - wyjaśnił prokurator.
Andreia B. prokurator oskarżył o popełnienie pięciu przestępstw, w tym udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, usiłowania podpalenia restauracji w Gdyni, sabotażu w postaci próby podpalenia magazynu w Gdańsku w marcu 2024 r., sabotażu w postaci podpalenia składowiska palet w Markach w kwietniu 2024 r. oraz obrotu narkotykami. - Częściowo przyznał się do zarzutów i złożył obszerne wyjaśnienia - przekazuje Nowak.
Yaraslaua S. prokurator oskarżył o popełnienie trzech przestępstw, w tym udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, sabotażu w postaci próby podpalenia magazynu w Gdańsku w marcu 2024 r. oraz obrotu narkotykami. - Częściowo przyznał się do zarzutów, składając wyjaśnienia - podaje prokurator.
Łukasza K. prokurator oskarżył o popełnienie trzech przestępstw: udziału w zorganizowanej grupie przestępczej zajmującej się narkotykami, pomocnictwa w handlu bronią oraz obrotu narkotykami. - Częściowo przyznał się do zarzutów, składając wyjaśnienia - przekazuje prokurator.
Dawida P. prokurator oskarżył o popełnienie dwóch przestępstw: udziału w zorganizowanej grupie przestępczej zajmującej się narkotykami oraz obrotu znacznymi ilościami środków odurzających i substancji psychotropowych. - Nie przyznał się do zarzutów i odmówił składania wyjaśnień - poinformował Nowak. Stepan K., Yaraslau S. i Łukasz K. pozostają w tymczasowym areszcie.
Półtora roku śledztwa
Śledztwo ruszyło 1 lutego 2024 roku po informacjach Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego dotyczących podejrzenia podejmowania akcji sabotażowych i dywersyjnych we Wrocławiu przez obywatela Ukrainy Serhija S.
W październiku 2024 r. prokurator skierował akt oskarżenia przeciwko mężczyźnie. Serhij S. został prawomocnie skazany na karę trzech lat pozbawiania wolności za podejmowanie przygotowań do podjęcia działań dywersyjnych polegających na podpaleniu obiektów budowlanych we Wrocławiu.
- Uzyskane w niniejszej sprawie dowody wskazywały na podejrzenie, iż na terenie Polski działa zorganizowana grupa przestępcza zajmująca się werbunkiem i organizacją działań dywersyjnych na rzecz obcego wywiadu. Działania obcych służb miały na celu wywołanie niepokoju społecznego i wytworzenia poczucia bezradności organów państwowych poprzez dokonywania akcji dywersyjno-sabotażowych - wyjaśnia prokurator Nowak.
W ramach postępowania ustalono jak wyglądał mechanizm pozyskiwania osób potrzebnych do przeprowadzenia akcji sabotażowych i transfer broni oraz środków odurzających przez osoby deklarujące działalność na rzecz ukraińskiego wojska.
W tle były znajomy prezydenta
Część podejrzanych odpowiada też za pobicia, handel bronią i obrót narkotykami. W te przestępstwa niezwiazane z pracą na rzecz rosyjskiego wywiadu, zamieszany ma być też Olgierd L., były znajomy prezydenta Karola Nawrockiego, wobec którego postępowanie jest kontynuowane.
Jego nazwisko pojawia się w raporcie o Karolu Nawrockim, który według Onetu trafił na biurko prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.
- Zaczynał swoją karierę jako nazistowski skin na początku lat 2000. Za co też w związku z tym trafił do więzienia. Właśnie po wyjściu założył grupę sutenerską. Niezwykle niebezpieczny człowiek, oceniany jako groźny, uzbrojony bandyta w materiałach policyjnych - opisywał go Bertold Kittel, dziennikarz "Superwizjera" TVN.
To Olgierd L. założył gang motocyklowy, w którym byli między innymi kryminaliści i neonaziści. Z ich udziałem nakręcono teledysk na terenie Westerplatte, zarządzanym wtedy przez Muzeum II Wojny Światowej, którego dyrektorem był wówczas Karol Nawrocki.
- To były przypadkowe spotkania. Brał udział w wydarzeniach, które organizowałem - komentował sprawę Karol Nawrocki.
W grudniu zeszłego roku Olgierd L. ponownie został zatrzymany. W jego gdańskim mieszkaniu policjanci znaleźli między innymi maczety i faszystowskie naszywki. Prokuratura postawiła mu pięć zarzutów, w tym udziału w zorganizowanej grupie przestępczej. To Stepanowi K. Olgierd L. miał zlecić pobicie dwóch osób. Zarzutów związanych ze szpiegostwem nie usłyszał.
Przeciwko Stepanowi K. prowadzone jest jeszcze inne śledztwo prowadzone przez Mazowiecki Wydział Zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Warszawie. Mężczyzna podejrzany jest m.in. o podpalenie w kwietniu 2024 r. w Warszawie wielkopowierzchniowego marketu budowlanego na zlecenie rosyjskiego wywiadu.
Za podpalenie magazynu w Gdańsku i składowiska palet w Markach, czyli akt sabotażu dokonany na rzecz obcego wywiadu, sprawcom grozi nawet dożywocie.
Śledztwo wciąż trwa.
Autorka/Autor: FC/gp
Źródło: tvn24.pl/PAP
Źródło zdjęcia głównego: KSP