Urodził się na początku listopada, ale przeszedł już więcej niż niejeden dorosły. Mały Filip niemal od początku swojego życia był ofiarą znęcania się psychicznego i fizycznego. Jego matka przyznała, że dziecka nie chciała mieć i nie ma zamiaru go wychowywać. Za znęcanie się grozi jej do ośmiu lat więzienia.
Filip urodził się 7 listopada 2017 roku. Jego matka to 18-letnia Paulina L. Pierwsze dni po ich wyjściu ze szpitala przebiegały spokojnie. Gehenna noworodka rozpoczęła się 16 listopada. Trwała, jak ustalili śledczy, do 22 listopada.
- W tym czasie L. krzyczała na dziecko, szczypała je, uderzała w twarz, a w końcu złamała mu rączkę. Sprawa wyszła na jaw, gdy matka z synem zgłosiła się do szpitala na wizytę kontrolną - informuje Małgorzata Klaus z Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu.
Początkowo sądzono, że obrażenia chłopca to obrażenia okołoporodowe. Jednak po badaniach okazało się, że to efekt znęcania się.
"Nie chciała mieć dziecka, nie chce go wychowywać"
O sprawie powiadomiono policję i prokuraturę. L. przyznała się do wszystkiego. - Zeznała, że nad dzieckiem znęcała się celowo. Powiedziała, że nie chciała mieć dziecka, nie chce go wychowywać. Stwierdziła, że czuje do niego odrazę - przekazuje prokurator. 18-latka usłyszała zarzut znęcania się nad swoim synem. Została tymczasowo aresztowana. Grozi jej do ośmiu lat więzienia. O losie chłopca zdecyduje sąd rodzinny.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że L. ma już jedno dziecko. Partner kobiety nie usłyszał zarzutów. Został przesłuchany w charakterze świadka.
Do zdarzenia doszło we Wrocławiu:
Autor: tam/gp / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock