- Nie wiem, jak się tu dostałem - powiedział pijany mężczyzna, który owinięty tylko w kotarę zasnął na balkonie teatru w Polanicy-Zdroju (woj. dolnośląskie). Trafił do aresztu, a za zniszczenie mienia grozi mu nawet do pięciu lat więzienia.
- Policjanci przecierali oczy ze zdumienia - relacjonuje asp. sztab. Paweł Petrykowski z dolnośląskiej policji. Co tak zdziwiło stróżów prawa? Po wejściu do Teatru Zdrojowego zastali tam śpiącego nagiego mężczyznę.
- Po dobudzeniu 32-latek nie potrafił powiedzieć, w jaki sposób dostał się do teatru. Z badania wynikało, że miał 2 promile alkoholu w organizmie - informuje Petrykowski.
"Przykrył się i zasnął"
32-latek przyjechał do Polanicy-Zdroju z okolic Wrocławia. W uzdrowiskowej miejscowości gościł na wieczorze kawalerskim swojego kolegi. Gdy spotkanie się skończyło, wyłamał drzwi do budynku, obok którego przechodził, i wszedł do środka. Tam wyrwał szyld i zerwał karnisz.
- Następnie przykrył się kotarą, zasypiając na teatralnym balkonie. Stamtąd trafił do policyjnego aresztu - mówi rzecznik.
Za zniszczenie mienia 32-latkowi grozi do pięciu lat więzienia. Został też zobowiązany do naprawienia szkód, które wyrządził w miejscowym teatrze.
Mężczyzna urządził sobie drzemkę w teatrze w Polanicy-Zdroju:
Autor: tam/gp / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: KPP Kłodzko