Chodzą, rozglądają się i dyskutują - tak wyglądał "wstępny rekonesans" żołnierzy, którzy przyjechali sprawdzić miejsce, w którym ma być ukryty "złoty pociąg". Wizyta wojskowych z pułków saperskich i chemicznych trwała kilkanaście minut. O skontrolowanie terenu przez wojskowych poprosił prezydent Wałbrzycha za pośrednictwem wojewody dolnośląskiego. Tymczasem na stronie rzekomych odkrywców pojawiło się "zdjęcie" z georadaru, na którym ma być widać skład.
W piątek przed południem wojskowi zawitali do Wałbrzycha. Żołnierze sprawdzali teren, na którym - według Polaka i Niemca, domniemanych odkrywców - znajduje się "złoty pociąg". Żołnierze sprawdzali leśne tereny przy torach. Pojawili się m.in. na 65. kilometrze trasy kolejowej Wrocław – Wałbrzych. To właśnie tam, kilkadziesiąt metrów pod ziemią ukryty ma być pancerny skład.
- Wszyscy, którzy spodziewali się widowiskowej akcji, będą czuć się zawiedzeni. Żołnierzy nie widać, podjeżdżają cywilnymi autami, na chwilę wychodzą i wracają do samochodów - relacjonowała przebieg rekonesansu reporterka TVN24 Olga Bierut. Jak twierdzi, wojskowi nie mieli ze sobą specjalistycznego sprzętu. Teren rekonesansu zabezpieczały policja, straż leśna i straż ochrony kolei.
Tajemniczy rekonesans
- Na miejscu obecny jest pan wojewoda. W rekonesansie bierze udział grupa żołnierzy - informowała Marta Libner z biura prasowego urzędu wojewódzkiego. O szczegółach działań mówić jednak nie chciała.
Wody w usta nabrało też MON. - Wszelkich informacji na ten temat udziela prezydent Wałbrzycha - powiedział w rozmowie z nami Jacek Sońta, rzecznik MON.
Co na to prezydent Roman Szełemej? - Przedstawiciel żołnierzy był w ratuszu. Wojskowi mają tu jeszcze wrócić - powiedział i dodał, że sprawą zajmują się służby wojewody.
"Chemik jak spojrzy już wie"
Bardziej rozmowny był rzecznik magistratu. - Potwierdzam, że odbyło się wyjazdowe spotkanie wojewódzkiego sztabu kryzysowego związane z zabezpieczeniem terenu wokół domniemanego znaleziska. Na miejsce przyjechało kilkunastu żołnierzy z różnych pułków. To głównie przedstawiciele jednostek związanych z zabezpieczeniem terenu pod względem saperskim i chemicznym - powiedział Arkadiusz Grudzień.
Podczas spotkania z dziennikarzami wojewoda dolnośląski powiedział, że rekonesans trwał kilkanaście minut. Dlaczego tak krótko? - Chemik jak spojrzy specjalistycznym okiem to będzie widział, jakie narzędzia zastosować, żeby dokonać późniejszych badań - stwierdził Tomasz Smolarz.
I dodał, że wojskowi chcieli zapoznać się z terenem i jego ukształtowaniem. Piątkowe obserwacje mają pomóc w zaplanowaniu dalszych działań. Efekty wizyty żołnierzy mają być teraz przedstawione dowódcy generalnemu sił zbrojnych i to on ma podjąć kolejne decyzje co do ewentualnego udziału żołnierzy w "poszukiwaniach" pociągu.
Do przeprowadzenia piątkowego rekonesansu nie użyto specjalistycznego sprzętu, a jedynie map i długopisów.
"Wizyta" odbywała się w ramach tzw. "specjalistycznych usług wojskowych". To oznacza, że organ, który wnioskował o udział żołnierzy we wstępnym rekonesansie, będzie musiał zapłacić m.in. za nocleg i diety żołnierzy. Czytaj więcej na ten temat
"Grafika przypominająca odczyty georadarowe"
Na stronie internetowej rzekomych odkrywców pojawiło się zdjęcie zatytułowane "badanie przeprowadzone georadarem ks-700- znaleziony szyb". "Fotografia" opatrzona jest tagiem "złoty pociąg".
Zapytaliśmy eksperta, co sądzi na temat autentyczności "zdjęcia". - Rzeczywiście może to być jakiś pionowy tunel, np. zasypana sztolnia. Jednak, co do tego, co jest w środku, trudno mi się ustosunkować - powiedział w rozmowie z tvn24.pl Jacek Adamiec ze Stowarzyszenia Eksploracyjnego na Rzecz Ratowania Zabytków "Sakwa".
I podkreśla, że bez poznania parametrów technicznych urządzenia i parametrów odczytu trudno mówić o wiarygodności obrazu. - Bez tych danych to wróżenie z fusów. Można powiedzieć, że to grafika przypominająca odczyty georadarowe - przekazał Adamiec.
Zdjęcie z georadaru miał widzieć generalny konserwator zabytków i na jego podstawie ocenić, że "złoty pociąg" na 99 proc. istnieje. Nie wiadomo, czy była to ta sama "fotografia", którą odkrywcy zamieścili na swojej stronie internetowej. Piotr Żuchowski mówił o zdjęciu dobrej jakości, na którym widział działko. - Ja tu żadnego działka nie widzę - kwituje Adamiec.
Legendarny "złoty pociąg"
W połowie sierpnia do władz Wałbrzycha zgłosili się prawnicy reprezentujący dwóch mężczyzn - Polaka i Niemca, którzy na terenie Wałbrzycha mieli odkryć legendarny niemiecki pociąg. Miał on wywieźć z Wrocławia cenne kruszce. Władze Wałbrzycha poinformowały o sprawie Skarb Państwa. "Złoty pociąg" ma być ukryty gdzieś między 61. a 65. km trasy kolejowej Wrocław – Wałbrzych.
Z tajemniczego znaleziska, które ma się znajdować w okolicach dolnośląskiego miasta, cieszą się mieszkańcy Wałbrzycha. Miasto rozpoczęło też specjalną akcję promocyjną.
Żołnierze sprawdzali m.in. 65. kilometr trasy kolejowej Wrocław-Wałbrzych:
Autor: tam/i / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław, xyz-spolkacywilna.pl