19 żołnierzy sprawdza i oczyszcza teren, gdzie ma znajdować się "złoty pociąg". Akcja potrwa kilka dni. W tym czasie żołnierze "centymetr po centymetrze" sprawdzą teren przy torach kolejowych. Na razie nie natrafili na żadne niebezpieczne przedmioty. Poszukiwacze bardzo krytycznie oceniają jednak działania żołnierzy.
- Aktualnie odbywa się sprawdzanie terenu. Na razie nie znaleźliśmy żadnych przedmiotów niebezpiecznych. To bardzo mozolna praca. Teren sprawdzamy sprzętem wojskowym, centymetr po centymetrze - mówi mjr Piotr Hałys z Centrum Szkolenia Wojsk Inżynieryjnych i Chemicznych we Wrocławiu, który wraz grupą kilkunastu żołnierzy jest na 65. kilometrze trasy kolejowej Wrocław-Wałbrzych, gdzie ma być ukryty "złoty pociąg".
Zadanie żołnierzy nie jest proste. - To specyficzny obszar, bo jest nasycony różnymi metalami, a każde uruchomienie georadaru powoduje, że żołnierz musi sprawdzić co znajduje się pod ziemią. Jest tu też dużo przewodów elektrycznych - relacjonuje mjr Zbigniew Buganik z I. Brzeskiego Pułku Saperów im. Tadeusza Kościuszki.
"To cyrk, wystarczy tam wpuścić kamerę"
Działaniom saperów przygląda się Tadeusz Słowikowski, który od kilkudziesięciu lat szukał składu ukrytego pod Wałbrzychem. - To cyrk. Trzeba otworek wywiercić, wpuścić kamerę i tam mamy wszystko - twierdzi mężczyzna.
Z kolei Piotr Koper, który wraz z Andreasem Richterem, twierdzi, że znają miejsce ukrycia "złotego pociągu" w rozmowie z "Gazetą Wrocławską" mówi: prowadząc badania do głębokości jednego metra żołnierze znajdą najwyżej metalowe kapsle z butelek lub puszek.
"Nie interesuje nas co jest poniżej jednego metra"
Reporter TVN24 zapytał wojskowych o to, co z przedmiotami, które mogą znajdować się głębiej niż metr pod powierzchnią ziemi.
- Nas nie interesuje to, co jest poniżej jednego metra. Możemy badać teren tylko pod kątem materiałów wybuchowych i niebezpiecznych, a nie pod względem występowania czegokolwiek innego - stwierdził płk Artur Talik z Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych.
- W przypadku, gdy będzie prowadzona odkrywka jest możliwość użycia wojska i wtedy będziemy znowu metr po metrze sprawdzać czy nie ma przedmiotów wybuchowych w ziemi. Jeśli ktoś schował to w celu uniknięcia i odstraszenia, to mógł zostawić miny niespodzianki - zaznacza mjr Buganik.
Grupa żołnierzy przyjechała do Wałbrzycha w poniedziałek. Sprawdzanie i oczyszczanie przez nich terenu ma potrwać do 3 października. Następnie przedstawią raport ze swoich działań. Za pobyt 19 żołnierzy, ich zakwaterowanie i wyżywienie płaci Wałbrzych.
"Złoty pociąg" ma być ukryty na terenie Wałbrzycha:
Autor: tam / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław | D. Rudnicki