Oprócz soku lub małego piwa, również wódka i wino. Prezydent Wrocławia złożył projekt uchwały, by na stadionach i obiektach sportowych można było sprzedawać trunki wysokoprocentowe. Codziennie, oprócz dni meczowych.
- Są restauracje, które mają niefortunne położenie, przy obiektach sportowych lub nawet na nich. Zgodnie z przepisami, nie mogą dostać koncesji na alkohol wysokoprocentowy. Chodzi więc o to, by wyrównać szanse i w dni, kiedy nie ma imprez masowych, te restauracje nie miały gorszych praw – mówi Magdalena Okulowska z biura prasowego urzędu miasta.
Alkohol zamiast soku
Projekt uchwały złożył prezydent Wrocławia, Rafał Dutkiewicz. W czwartek pismem zajmie się komisja opiniująca projekt. Jeśli go zaakceptuje, trafi na sesję rady miasta.
- Taka uchwała dałaby nam ogromne możliwości. Mecze odbywają się raz na dwa tygodnie, a my staramy się ściągnąć jak najwięcej osób także w pozostałe dni. Było lodowisko, jest tor gokartowy, mamy przewidziane miejsce pod lokal gastronomiczny. Jednak jeśli przyszły najemca dowiaduje się, że nie może tam sprzedawać alkoholu, to od razu kończy rozmowę – tłumaczy Adam Burak ze stadionu we Wrocławiu.
Na stadionie działa też Klub Diamentowy, który zrzesza VIP-y. Burak tłumaczy, że mogliby przyjeżdżać na stadion, żeby wspólnie obejrzeć mecze Ligi Mistrzów lub walki bokserskie.
- Pewnie chcieliby kupić sobie alkohol, a nie siedzieć o soku czy wodzie – dodaje Burak.
Mecze bez wysokich procentów
Okulowska uspokaja jednak, że w dniach meczowych sprzedaż alkoholu wysokoprocentowego będzie zakazana. Takie prawo nakłada na sprzedawców ustawa o bezpieczeństwie imprez masowych. Jej przepisy wyraźnie mówią, że dozwolona jest sprzedaż napojów mających nie więcej niż 3,5% alkoholu.
- Nie ma to wpływu na rozluźnienie obowiązków sprzedawców podczas imprez masowych. Lokal musi się dostosować do zakazu, a handlowcy muszą sobie zdawać sprawę, że uchwała tego prawa nie zmieni.
Autor: ansa//kv / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Stadion Wrocław