Wszedł po drabinie, by włamać się do dwóch domków letniskowych. Spakował łupy i przed wyjściem postanowił jeszcze dokonać degustacji alkoholi z barku. Policjanci przyłapali złodzieja na gorącym uczynku? Chyba nie do końca, bo w trakcie zatrzymania był już "kompletnie niekomunikatywny". - Okazało się, że włamywacz miał ponad 6 promili alkoholu w organizmie - komentują mundurowi.
Można powiedzieć, że złodzieja zgubiła pazerność. Według ustaleń policji 53-latek w środę po południu włamał się do domków letniskowych w Twardogórze (woj. dolnośląskie). - Wszedł na taras po drabinie, wybił szyby i ukradł ze środka m.in. czajnik bezprzewodowy, dekoder telewizyjny, perfumy różnych marek oraz alkohol - wylicza st. asp. Paweł Petrykowski z dolnośląskiej policji.
Włamał się, "skonsumował" łupy i...
Z pierwszego domku złodziej ukradł 17 butelek z alkoholem. Schodząc, postanowił zaczaić się na kolejny, sąsiedni domek. Tym razem po wejściu do środka ukradł m.in. dekoder z pilotem, pościel, lunetę i kolejnych kilkanaście butelek alkoholu.
- Po kradzieży i zapakowaniu łupów, mężczyzna postanowił jeszcze dokonać degustacji alkoholu znajdującego się w barku. W tym czasie został zatrzymany na gorącym uczynku przez policjantów. Mężczyzna był kompletnie niekomunikatywny. Stan, w jakim się znajdował, w ocenie funkcjonariuszy, mógł zagrażać jego życiu - precyzuje Petrykowski.
... miał 6 promili
Policjanci wezwali na miejsce pogotowie ratunkowe. 53-latek został przewieziony do szpitala przy ul. Traugutta we Wrocławiu na oddział zatruć. Po przeprowadzonym badaniu okazało się, że miał on... ponad 6 promili.
- Być może zatrzymując włamywacza, funkcjonariusze uratowali mu życie. Skradzione mienie odzyskano i przekazano właścicielom - dodaje Petrykowski.
Teraz, za kradzież i włamanie, włamywaczowi grozi kara nawet do 10 lat więzienia.
Do niecodziennego włamania doszło w Twardogórze (woj. dolnośląskie):
Autor: balu/kv / Źródło: TVN 24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock