Rolnicy nie chcą kopalni węgla brunatnego. "Ktoś z butami wchodzi na naszą ziemię, aby ją zniszczyć"

Rolnicy obawiają się kopalni odkrywkowej
Rolnicy obawiają się kopalni odkrywkowej
Balukiewicz, Lester | arch. własne
Rolnicy obawiają się, że stracą swoją pracęBalukiewicz, Lester | arch. własne

Pokolenia rolników z południowej Wielkopolski żyły i uprawiały ziemię nad złożami węgla brunatnego. Teraz pojawiły się plany budowy kopalni odkrywkowej. Geolodzy alarmują: jeśli kopalnia powstanie, obszar porównywalny do powierzchni Warszawy może zostać dotkliwie osuszony. - Odkrywka jest jak nowotwór dla tej ziemi. Rak z przerzutami – mówi jeden z rolników. Inwestor przekonuje, że ostatecznej decyzji jeszcze nie podjął.

Mieszkańcy jednego z najcenniejszych rolniczo terenów w Polsce sprzeciwiają się kopalni odkrywkowej węgla brunatnego. Może ona powstać w południowej Wielkopolsce. Zniszczony zostanie nie tylko teren, na którym powstanie odkrywka. Jak mówią geolodzy, w rezultacie 22 wioski na terenie gmin Krobia, Poniec oraz Miejska Górka mogą być tak osuszone, że praktycznie przestaną istnieć. Jest to obszar, na którym mieszka niemal 30 tys. ludzi. Ziemia, która od pokoleń karmi nie tylko mieszkańców tych terenów, może zostać wysuszona. Geolodzy ostrzegają, że wokół kopalni niemal nic nie urośnie.

Inwestor, firma PAK Górnictwo, wykonał już 127 odwiertów badawczych. Na ich podstawie ustalono, jak duże są to złoża oraz na jakiej głębokości się znajdują. To ma pozwolić PAK zdecydować, czy kopalnia będzie opłacalna.

Gdy w grudniu 2014 roku ministerstwo środowiska, które wydaje koncesję na odwierty badawcze oraz wydobywanie węgla, zatwierdziło tę dokumentację, rolnicy poczuli się zagrożeni. W styczniu wyjechali traktorami na krajową "5". Ich protest przyćmiła jednak fala protestów, górników lekarzy i rolników.

Postanowiłam pojechać do południowej Wielkopolski, spotkać się z jej mieszkańcami i zapytać, dlaczego nie chcą u siebie kopalni.

"Nasza ziemia przestanie nas żywić"

Odpowiedź wydaje się być prosta: boją się. Po pierwsze tego, że ziemia, która żywi ich i całą okolicę, zostanie osuszona. Wydobywanie węgla oznacza odpompowanie znacznej ilości wody. W innym przypadku maszyny kopałyby złoża w mokrej brei. Według najczarniejszych prognoz geologów z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu obniżenie wód gruntowych o co najmniej metr może nastąpić nawet na obszarze 530 km kwadratowych. Oznacza to, że na terenie porównywalnym z powierzchnią Warszawy, nie urosną niemal żadne rośliny.

- Jeśli ziemia będzie wysuszona, to co tutaj urośnie? Produkcja rolna będzie powoli zamierać. A przecież tutaj wszyscy żyją z rolnictwa… - martwi się Tadeusz Biernaczyk, rolnik z Bogdanek.

- Tu będzie pustynia. Pustynia albo nieużytek. Co ma robić rolnik na terenie, gdzie rosną pojedyncze roślinki? – pyta jego żona.

Razem prowadzą wielkie gospodarstwo rolne o powierzchni 230 ha. Hodują świnie, krowy, uprawiają pola… Twierdzą, że kopalnianą rzeczywistość mogą sobie wyobrazić. Ale, jak mówią, będzie to "zły obraz". - Droga donikąd - martwi się pan Tadeusz.

"Jak miałbym robić coś innego niż praca na roli?"

Biernaczyk gospodarstwo odziedziczył po ojcu. Podobnie jak Jacek Kwaśniewski. - Mam 51 lat, uprawy ziemi nauczyłem się od ojca. Nie wyobrażam sobie, żebym miał teraz szukać sobie nowego miejsca na ziemi, że miałbym robić coś innego niż pracować na roli – przekonuje.

Jest to bowiem ich druga obawa: wyprowadzka z terenów, które nie tylko uprawiają, ale również szanują. To tutaj w większości się wychowali. Tutaj uczyli się swojego fachu. Znają się, mówią sobie codziennie "dzień dobry". Nawet na protestach pytają się wzajemnie, co słychać. Wiedzą, gdy sąsiad kupi nowy ciągnik. Wiedzą, kiedy jego buraki stratują zwierzęta.

- Jesteśmy przywiązani do tych ziem, do korzeni, pracowali tutaj nasi dziadkowie i ojcowie i nie dopuścimy, żeby to zaprzepaścić. My nie tylko utrzymujemy się z rolnictwa, to jest nasza pasja. Tak – wyjaśnia Łukasz Rojda, młody rolnik z Miejskiej Górki.

- Ktoś z butami wchodzi na ziemie, które mamy od pokoleń. A nasze społeczeństwo jest ze sobą zżyte - wtóruje mu Mariusz Płucinik, gospodarz z tej samej gminy.

"Tato, dlaczego nie walczyłeś, żeby kopalni tutaj nie było?"

Pan Łukasz wraz z Marcinem są przedstawicielami młodszego pokolenia. Jak sami mówią, wprowadzają nową jakość do rolnictwa. Na ich podwórkach stoją nowoczesne maszyny, a na domach przymocowane mają panele fotowoltaiczne. To im niedawno gospodarstwa przekazali rodzice. Ale już teraz martwią się, czy ich dzieci będą miały możliwość zestarzeć się w miejscu, w którym się urodziły.

- Wychowujemy tu dzieci, żeby w przyszłości objęły nasze gospodarstwa. Dlatego walczę z kopalnią. Żeby syn nie wypomniał mi za parę lat: tato, dlaczego nie walczyłeś, żeby jej tutaj nie było? – mówi Rojda.

Podobne obawy ma pan Tadeusz. Bo o siebie, jak mówi, martwi się mniej. Zanim kopalnia powstanie, on przejdzie na rolniczą emeryturę. Jaka przyszłość czeka jednak jego syna, pyta sam siebie. – Młode pokolenie… oni są bez szans – zamartwia się.

- Czy pani chciałaby mieszkać w martwym mieście? W mieście ludzi martwych? – pyta mnie jego żona. – Pokolenia naszych wnuków nie mają tutaj czego szukać – podsumowuje.

Złoża węgla brunatnego w południowej WielkopolsceStop Kopalni

"Nowe drogi nas nie wyżywią"

PAK przekonuje, że będzie wręcz odwrotnie. Jeśli kopalnia powstanie, gminy będą miały wysokie wpływy z podatków. Oznaczać ma to nową infrastrukturę, większe możliwości rozwoju i pracę dla mieszkańców.

- Na początku będzie tu ładnie, może PAK zainwestuje w te tereny. Ale co z tego, skoro zacznie zamierać życie biologiczne? No i co będziemy robić w tym skażonym terenie, gdzie roślinki pojedyncze stoją? To nie ma sensu, to nie ma przyszłości. Nikt nie będzie chciał tu z młodych zostać – odpowiada inwestorowi Grażyna Biernaczyk.

Jej zdanie podzielają wszyscy mieszkańcy, z którymi rozmawiałam. - Będziemy mieć nowe przedszkola, które nas nie nakarmią, szerokie drogi, które nas nie nakarmią i sale gimnastyczne, które nas nie nakarmią. Nie będzie tylko żyznych gleb, które nas dotychczas karmiły – mówi z żalem Płucinik.

- Jakieś profity na początku gmina by pozyskiwała, ale z biegiem czasu kopalnia odsuwałaby się z naszego terenu. Inwestor poszedłby w innym kierunku i z biegiem czasu zostałby tu zrujnowany, opustoszały teren – tak współpracę z potencjalnym inwestorem wyobraża sobie Rojda.

- Inwestor oferuje rozwój? Jaki to rozwój? Upadek rolnictwa? Wywłaszczenia? Trudno wyobrazić sobie, że z takiego "rozwoju" będziemy zadowoleni – wyjaśnia Kwaśniewski.

Eksperci: bezrobocie, susza, degradacja środowiska

Wcześniejsze publikacje nie bazują na konkretnych danych. Są to opracowania cechujące się dużym poziomem ogólności Michał Czekański, PAK Górnictwo, o szacunkach geologów

Odpowiedź wydaje się być prosta: boją się. Po pierwsze tego, że ziemia, która żywi ich i całą okolicę, zostanie osuszona. Wydobywanie węgla oznacza odpompowanie znacznej ilości wody. W innym przypadku maszyny kopałyby złoża w mokrej brei. Według najczarniejszych prognoz geologów z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu obniżenie wód gruntowych o co najmniej metr może nastąpić nawet na obszarze 530 km kwadratowych. Oznacza to, że na terenie porównywalnym z powierzchnią Warszawy, nie urosną niemal żadne rośliny.

- Jeśli ziemia będzie wysuszona, to co tutaj urośnie? Produkcja rolna będzie powoli zamierać. A przecież tutaj wszyscy żyją z rolnictwa… - martwi się Tadeusz Biernaczyk, rolnik z Bogdanek.

- Tu będzie pustynia. Pustynia albo nieużytek. Co ma robić rolnik na terenie, gdzie rosną pojedyncze roślinki? – pyta jego żona.

Razem prowadzą wielkie gospodarstwo rolne o powierzchni 230 ha. Hodują świnie, krowy, uprawiają pola… Twierdzą, że kopalnianą rzeczywistość mogą sobie wyobrazić. Ale, jak mówią, będzie to "zły obraz". - Droga donikąd - martwi się pan Tadeusz.

"Jak miałbym robić coś innego niż praca na roli?"

Biernaczyk gospodarstwo odziedziczył po ojcu. Podobnie jak Jacek Kwaśniewski. - Mam 51 lat, uprawy ziemi nauczyłem się od ojca. Nie wyobrażam sobie, żebym miał teraz szukać sobie nowego miejsca na ziemi, że miałbym robić coś innego niż pracować na roli – przekonuje.

Jest to bowiem ich druga obawa: wyprowadzka z terenów, które nie tylko uprawiają, ale również szanują. To tutaj w większości się wychowali. Tutaj uczyli się swojego fachu. Znają się, mówią sobie codziennie "dzień dobry". Nawet na protestach pytają się wzajemnie, co słychać. Wiedzą, gdy sąsiad kupi nowy ciągnik. Wiedzą, kiedy jego buraki stratują zwierzęta.

- Jesteśmy przywiązani do tych ziem, do korzeni, pracowali tutaj nasi dziadkowie i ojcowie i nie dopuścimy, żeby to zaprzepaścić. My nie tylko utrzymujemy się z rolnictwa, to jest nasza pasja. Tak – wyjaśnia Łukasz Rojda, młody rolnik z Miejskiej Górki.

- Ktoś z butami wchodzi na ziemie, które mamy od pokoleń. A nasze społeczeństwo jest ze sobą zżyte - wtóruje mu Mariusz Płucinik, gospodarz z tej samej gminy.

"Tato, dlaczego nie walczyłeś, żeby kopalni tutaj nie było?"

Pan Łukasz wraz z Marcinem są przedstawicielami młodszego pokolenia. Jak sami mówią, wprowadzają nową jakość do rolnictwa. Na ich podwórkach stoją nowoczesne maszyny, a na domach przymocowane mają panele fotowoltaiczne. To im niedawno gospodarstwa przekazali rodzice. Ale już teraz martwią się, czy ich dzieci będą miały możliwość zestarzeć się w miejscu, w którym się urodziły.

- Wychowujemy tu dzieci, żeby w przyszłości objęły nasze gospodarstwa. Dlatego walczę z kopalnią. Żeby syn nie wypomniał mi za parę lat: tato, dlaczego nie walczyłeś, żeby jej tutaj nie było? – mówi Rojda.

Podobne obawy ma pan Tadeusz. Bo o siebie, jak mówi, martwi się mniej. Zanim kopalnia powstanie, on przejdzie na rolniczą emeryturę. Jaka przyszłość czeka jednak jego syna, pyta sam siebie. – Młode pokolenie… oni są bez szans – zamartwia się.

- Czy pani chciałaby mieszkać w martwym mieście? W mieście ludzi martwych? – pyta mnie jego żona. – Pokolenia naszych wnuków nie mają tutaj czego szukać – podsumowuje.

Złoża węgla brunatnego w południowej WielkopolsceStop Kopalni

"Nowe drogi nas nie wyżywią"

PAK przekonuje, że będzie wręcz odwrotnie. Jeśli kopalnia powstanie, gminy będą miały wysokie wpływy z podatków. Oznaczać ma to nową infrastrukturę, większe możliwości rozwoju i pracę dla mieszkańców.

- Na początku będzie tu ładnie, może PAK zainwestuje w te tereny. Ale co z tego, skoro zacznie zamierać życie biologiczne? No i co będziemy robić w tym skażonym terenie, gdzie roślinki pojedyncze stoją? To nie ma sensu, to nie ma przyszłości. Nikt nie będzie chciał tu z młodych zostać – odpowiada inwestorowi Grażyna Biernaczyk.

Jej zdanie podzielają wszyscy mieszkańcy, z którymi rozmawiałam. - Będziemy mieć nowe przedszkola, które nas nie nakarmią, szerokie drogi, które nas nie nakarmią i sale gimnastyczne, które nas nie nakarmią. Nie będzie tylko żyznych gleb, które nas dotychczas karmiły – mówi z żalem Płucinik.

- Jakieś profity na początku gmina by pozyskiwała, ale z biegiem czasu kopalnia odsuwałaby się z naszego terenu. Inwestor poszedłby w innym kierunku i z biegiem czasu zostałby tu zrujnowany, opustoszały teren – tak współpracę z potencjalnym inwestorem wyobraża sobie Rojda.

- Inwestor oferuje rozwój? Jaki to rozwój? Upadek rolnictwa? Wywłaszczenia? Trudno wyobrazić sobie, że z takiego "rozwoju" będziemy zadowoleni – wyjaśnia Kwaśniewski.

Eksperci: bezrobocie, susza, degradacja środowiska

Wcześniejsze publikacje nie bazują na konkretnych danych. Są to opracowania cechujące się dużym poziomem ogólności Michał Czekański, PAK Górnictwo, o szacunkach geologów

Pan Łukasz wraz z Marcinem są przedstawicielami młodszego pokolenia. Jak sami mówią, wprowadzają nową jakość do rolnictwa. Na ich podwórkach stoją nowoczesne maszyny, a na domach przymocowane mają panele fotowoltaiczne. To im niedawno gospodarstwa przekazali rodzice. Ale już teraz martwią się, czy ich dzieci będą miały możliwość zestarzeć się w miejscu, w którym się urodziły.

- Wychowujemy tu dzieci, żeby w przyszłości objęły nasze gospodarstwa. Dlatego walczę z kopalnią. Żeby syn nie wypomniał mi za parę lat: tato, dlaczego nie walczyłeś, żeby jej tutaj nie było? – mówi Rojda.

Podobne obawy ma pan Tadeusz. Bo o siebie, jak mówi, martwi się mniej. Zanim kopalnia powstanie, on przejdzie na rolniczą emeryturę. Jaka przyszłość czeka jednak jego syna, pyta sam siebie. – Młode pokolenie… oni są bez szans – zamartwia się.

- Czy pani chciałaby mieszkać w martwym mieście? W mieście ludzi martwych? – pyta mnie jego żona. – Pokolenia naszych wnuków nie mają tutaj czego szukać – podsumowuje.

Złoża węgla brunatnego w południowej WielkopolsceStop Kopalni

"Nowe drogi nas nie wyżywią"

PAK przekonuje, że będzie wręcz odwrotnie. Jeśli kopalnia powstanie, gminy będą miały wysokie wpływy z podatków. Oznaczać ma to nową infrastrukturę, większe możliwości rozwoju i pracę dla mieszkańców.

- Na początku będzie tu ładnie, może PAK zainwestuje w te tereny. Ale co z tego, skoro zacznie zamierać życie biologiczne? No i co będziemy robić w tym skażonym terenie, gdzie roślinki pojedyncze stoją? To nie ma sensu, to nie ma przyszłości. Nikt nie będzie chciał tu z młodych zostać – odpowiada inwestorowi Grażyna Biernaczyk.

Jej zdanie podzielają wszyscy mieszkańcy, z którymi rozmawiałam. - Będziemy mieć nowe przedszkola, które nas nie nakarmią, szerokie drogi, które nas nie nakarmią i sale gimnastyczne, które nas nie nakarmią. Nie będzie tylko żyznych gleb, które nas dotychczas karmiły – mówi z żalem Płucinik.

- Jakieś profity na początku gmina by pozyskiwała, ale z biegiem czasu kopalnia odsuwałaby się z naszego terenu. Inwestor poszedłby w innym kierunku i z biegiem czasu zostałby tu zrujnowany, opustoszały teren – tak współpracę z potencjalnym inwestorem wyobraża sobie Rojda.

- Inwestor oferuje rozwój? Jaki to rozwój? Upadek rolnictwa? Wywłaszczenia? Trudno wyobrazić sobie, że z takiego "rozwoju" będziemy zadowoleni – wyjaśnia Kwaśniewski.

Eksperci: bezrobocie, susza, degradacja środowiska

Wcześniejsze publikacje nie bazują na konkretnych danych. Są to opracowania cechujące się dużym poziomem ogólności Michał Czekański, PAK Górnictwo, o szacunkach geologów

Wspomniane skażenie i "zamieranie życie biologiczne" to nie bzdury wyssane z palca. Płucinik mówi: "kopalnia to nowotwór. Rak z przerzutami", bo o skutkach odkrywki czytał w wielu naukowych publikacjach. Był w Koninie, gdzie PAK również wydobywa węgiel brunatny. – Wystarczy porozmawiać z tymi mieszkańcami, spytać, jakie oni mają o tym zdanie. Nie ma przychylnych – twierdzi Rojda.

Wspomniane publikacje naukowe wielu geologów z całej Polski nie zostawiają na potencjalnej kopalni w tym rejonie suchej nitki. "Pojawi się bezrobocie w regionie obecnie kwitnącym gospodarczo. Nie łudźmy się, że wysiedleni rolnicy dostaną pracę w kopalni. W kopalni dostaną pracę wykwalifikowani górnicy pochodzący z zamykanych kopalń zespołu Konina" - twierdzi w swojej publikacji z grudnia 2013 roku profesor geologii Michał Mierzejewski w Uniwersytetu Wrocławskiego.

"Układ krążenia wód podziemnych (…) zostanie całkowicie zniszczony" co skutkować będzie problemami przy "poszukiwaniu źródeł zaopatrzenia w wodę do picia i na potrzeby gospodarze" – ogłosił prof. Jan Przybyłek, geolog z UAM.

Natomiast Roman Chlebowski, profesor geologii z Uniwersytetu Warszawskiego, powstanie kopalni ocenia jako "zdecydowanie negatywne dla środowiska przyrodniczego jak i dla ludności, natomiast może być korzystne tylko dla inwestora".

Nie będzie masła gostyńskiego?

Złoża są co prawda udokumentowane, ale teraz czeka nas długa droga, aby stwierdzić, czy wydobywanie węgla brunatnego będzie opłacalne oraz w jakim zakresie taka kopalnia będzie ingerować w środowisko Michał Czekański, PAK Górnictwo

Ale, jak przekonują i mieszkańcy, z którymi rozmawiałam, i profesorowie geologii, odkrywki zlokalizowanej właśnie na terenach o wysokiej kulturze rolnej obawiać powinniśmy się wszyscy.

"Istnieje uzasadniona obawa, że w wyniku decyzji o budowie wielkoprzestrzennej kopalni nastąpi bezpowrotna utrata walorów przestrzeni, co oznaczać będzie trwałe strukturalne przeobrażenie tak cennej rolniczej przestrzeni produkcyjnej zachodniej Polski" – przekonywali na zorganizowanej specjalnie konferencji geolodzy z Uniwersytetu Adama Mickiewicza. W praktyce może to oznaczać likwidację wielkich, znanych przedsiębiorstw, które z powodzeniem działają tam od lat. Bo jeśli kopalnia powstanie, mówią mieszkańcy, Polacy będą musieli zmienić swoje przyzwyczajenia żywieniowe. Ketchup już nie będzie z Pudliszek, z naszego stołu zniknie masło gostyńskie, które stąd zamawia nawet angielska królowa.

- Plany kopalni zagrażają w takim samym stopniu rolnikom, jak i przedsiębiorcom, którzy działają na tym terenie – mówi Leszek Wenderski, przewodniczący Stowarzyszenia Przedsiębiorczość dla Ekologii. Zrzesza ono właśnie lokalne przedsiębiorstwa przetwórcze, które w sumie zatrudniają ponad 8 tys. ludzi.

- Kopalnia odkrywkowa to degradacja tych ziem, a rolnictwo jest powiązane z przedsiębiorstwami… Handel, przetwórstwo, rolnictwo – to wszystko tworzy układ naczyń powiązanych. Wystarczy wykluczyć jedno ognisko to koło się nie zamyka i region upada finansowo, ekonomicznie społecznie – prognozuje natomiast Adam Legutko, rzecznik stowarzyszenia.

"Bezpieczeństwo energetyczne kraju" zwycięży?

Moi rozmówcy nie tylko boją się o przyszłość. Mają również żal do tych, którzy, jak twierdzą, mogli temu zapobiec już na początku.

Pięć lat temu, przed wbiciem pierwszego wiertła w wielkopolską ziemię, burmistrzowie Krobi i Miejskiej Górki wydali pozytywne opinie na temat tych odwiertów. Dziś tłumaczą, że działali w interesie Skarbu Państwa, do którego złoża należą. Mówią, że zależało im, aby państwo wiedziało, jakie zasoby pod ziemią posiada.

Ale, jak twierdzą, kopalni nie chcą i nigdy nie chcieli. Na dowód tego pokazują plany zagospodarowania przestrzennego, w których kopalnia musi zostać uwzględniona. A nie jest. Takie plany uchwala co prawda gmina, ale w każdej chwili zmienić je może Parlament. Argumentem za zmianą planów zagospodarowania przestrzennego może być "bezpieczeństwo energetyczne kraju", o którym często wspomina inwestor.

Inwestor: kopalnia najwcześniej za kilkanaście lat

Sam inwestor twierdzi, że na tym etapie jest zbyt wcześnie, aby definitywnie określać, że kopalnia w ogóle powstanie.

- Złoża są co prawda udokumentowane, ale teraz czeka nas długa droga, aby stwierdzić, czy wydobywanie węgla brunatnego będzie opłacalne oraz w jakim zakresie taka kopalnia będzie ingerować w środowisko. Musimy przeprowadzić analizy techniczne i ekonomiczne powstania ewentualnej odkrywki. Dopiero wtedy zdecydujemy, czy będziemy starać się w ministerstwie środowiska o koncesję na wydobywanie węgla – informuje Michał Czekański z PAK Górnictwo.

Według niego, jeśli kopalnia miałaby powstać, to i tak dopiero za kilkanaście lat.

Natomiast szacunki geologów, które wskazują, że teren zostanie doszczętnie zniszczony, ocenia jako "mało wiarygodne".

– Wcześniej nikt na tym terenie nie prowadził tak szczegółowych badań jakie my przeprowadziliśmy. Wcześniejsze publikacje nie bazują na konkretnych danych. Są to opracowania cechujące się dużym poziomem ogólności. Dlatego też nie są dokładne. Dopiero szczegółowe analizy złoża pozwolą na określenie rzeczywistego stopnia oddziaływania eksploatacji na otoczenie – twierdzi.

Jednocześnie wyjaśnia, że jako spółka chcą walczyć z "mitami, jakie krążą na temat kopalni odkrywkowej". Ewentualna kopalnia według PAK może przyczynić

Potentat w branży energetycznej

PAK Górnictwo wchodzi w skład korporacji ZE PAK, która działa na rynku energetycznym. Spółka wydobywa m. in. węgiel brunatny z okolic Konina. Jest również właścicielem elektrowni Pątnów. W 2011 roku uzyskała od ministerstwa środowiska koncesję na odwierty badawcze na terenie "Krobia-Poniec-Oczkowice". Po wykonaniu 127 takich otworów wiertniczych sporządzili dokumentację opisującą jakość oraz wielkość tych złóż. Aby otworzyć kopalnię w tym rejonie, inwestor musi ubiegać się o kolejną koncesję, tym razem na wydobycie. Jak informuje ministerstwo środowiska, na razie taki wniosek nie wpłynął.

Szacuje się, że na terenie tych trzech gmin w południowej Wielkopolsce znajduje się ponad 1 mld ton węgla brunatnego. Jest to więcej, niż przed rozpoczęciem wydobycia węgla w Koninie.

Autor: Maria Lester / Źródło: tvn24.pl

Pozostałe wiadomości

Sprawca piątkowego ataku w Magdeburgu, w wyniku którego zginęło pięć osób, a ponad 200 zostało rannych, został oskarżony o popełnienia morderstwa i usiłowania zabójstwa - poinformowała w niedzielę niemiecka policja. Niemiecki Federalny Urząd do spraw Migracji i Uchodźców przekazał, że otrzymał ostrzeżenie o pochodzącym z Arabii Saudyjskiej mężczyźnie już pod koniec lata 2023 roku za pośrednictwem mediów społecznościowych. W wyniku zamachu zginął 9-letni chłopiec oraz cztery kobiety w wieku od 45 do 75 lat.

Ostrzeżenie otrzymali półtora roku temu. W piątek zabił pięć osób

Ostrzeżenie otrzymali półtora roku temu. W piątek zabił pięć osób

Źródło:
PAP, Reuters

Śmigłowiec pogotowania ratunkowego uderzył w szpital i roztrzaskał się o ziemię. Zginęły cztery osoby. Do tragedii doszło w niedzielę w południowo-zachodniej Turcji.

Śmigłowiec uderzył w szpital. Są ofiary śmiertelne

Śmigłowiec uderzył w szpital. Są ofiary śmiertelne

Źródło:
Reuters

Agencja Reutera opublikowała nagranie, pokazujące moment uderzenia drona w 37-piętrowy wieżowiec w rosyjskim Kazaniu. Wideo pochodzi z portali społecznościowych. Według strony ukraińskiej, bezzałogowiec uderzył w budynek w wyniku działania rosyjskiego systemu walki radioelektronicznej i obrony powietrznej.

Dron uderza w wieżowiec. W Kazaniu "zatrzęsły się żyrandole"

Dron uderza w wieżowiec. W Kazaniu "zatrzęsły się żyrandole"

Źródło:
NV, Tatar-Inform, Kommiersant, tvn24.pl

W Kraju Zabajkalskim w Rosji w niedzielę zderzyły się dwa pociągi towarowe. Wykoleiły się 42 wagony z węglem - podała Prokuratura do spraw Transportu Wschodniosyberyjskiego. Przyczyny zdarzenia są wyjaśniane.

Zderzenie pociągów towarowych w Rosji

Zderzenie pociągów towarowych w Rosji

Źródło:
Interfax, tvn24.pl

75-letni mężczyzna strzelił z broni do znajomej siedzącej w aucie na jednej z ulic Przemyśla (woj. podkarpackie). Kobieta z raną postrzałową głowy trafiła do szpitala. Mężczyzna prawdopodobnie usłyszy zarzut usiłowania zabójstwa.

75-latek strzelił do znajomej siedzącej w aucie, trafił ją w głowę

75-latek strzelił do znajomej siedzącej w aucie, trafił ją w głowę

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Pracownik stacji paliw w Markach został poszkodowany w trakcie napadu. Policja poszukuje sprawcy tego zdarzenia. Nieoficjalnie ustaliliśmy, że mężczyzna został zaatakowany ostrym narzędziem.

Napad na stację paliw w Markach. Pracownik raniony ostrym narzędziem

Napad na stację paliw w Markach. Pracownik raniony ostrym narzędziem

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Przez pół wieku przepisy chroniły wilki na naszym kontynencie, teraz znów będzie można do nich strzelać. Ale póki co - nie w Polsce. Komisja Europejska uchyliła wprawdzie furtkę do polowań na wilki, ale polski rząd deklaruje, że nie zamierza na razie z niej korzystać. Na ten moment więc wilk pozostaje w naszym kraju zwierzęciem pod ścisłą ochroną.

"Kraje zachodnie deklarowały ścisłą ochronę wilków, teraz chcą je zabijać. Nie powinniśmy im tego ułatwiać"

"Kraje zachodnie deklarowały ścisłą ochronę wilków, teraz chcą je zabijać. Nie powinniśmy im tego ułatwiać"

Źródło:
tvn24.pl

Przeniósł nie tylko stolicę z Krakowa do Warszawy, ale też stolicę Puszczy Białowieskiej ze starej do nowej Białowieży. Mowa o królu Zygmuncie III Wazie, który wybudował zapomniany dziś dwór myśliwski, po którym jedyną pamiątką są rosnące w jego miejscu dęby. Archeolodzy odkryli właśnie XVI-, XVII- i XVIII-wieczne cegły, które były częścią fundamentów jednego z budynków wchodzących w skład założenia dworskiego.  

Gomułka bał się, że Sowieci zabiorą ten kawałek Polski. Tajemnica dębów odkryta w Białowieży

Gomułka bał się, że Sowieci zabiorą ten kawałek Polski. Tajemnica dębów odkryta w Białowieży

Źródło:
tvn24.pl

Niemal miliard dolarów będzie można wygrać we wtorkowym losowaniu amerykańskiej loterii Mega Millions - podał portal stacji CNN. Wyjaśnił też, że to efekt kilkumiesięcznej kumulacji.

Potężna kumulacja. "Najbardziej niezwykły rok"

Potężna kumulacja. "Najbardziej niezwykły rok"

Źródło:
CNN, tvn24.pl

Za pracę w niedzielę i święta pracownikowi przysługuje dzień wolny lub dodatek do wynagrodzenia w wysokości 100 procent za każdą godzinę pracy - podkreśliła radca prawny doktor Monika Wieczorek. Wskazała też, że w niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.

Dzień wolny lub dodatek do pensji. Wyjątki w Kodeksie pracy

Dzień wolny lub dodatek do pensji. Wyjątki w Kodeksie pracy

Źródło:
PAP
Nie ma demokracji bez czytania. To w języku znajdziemy odtrutkę na populizm

Nie ma demokracji bez czytania. To w języku znajdziemy odtrutkę na populizm

Źródło:
tvn24.pl
Premium

IMGW wydał alarmy pierwszego stopnia przed intensywnymi opadami śniegu. Obowiązują też ostrzeżenia przed silny wiatrem, który w porywach może rozpędzać się do 70 kilometrów na godzinę. Sprawdź, gdzie należy uważać.

Obfite opady śniegu i porywisty wiatr. Uważajmy

Obfite opady śniegu i porywisty wiatr. Uważajmy

Źródło:
IMGW

W Nowym Jorku spadł śnieg i zrobiło się biało. Amerykańska Narodowa Służba Pogodowa (NWS) poinformowała, że są to pierwsze, mierzalne grudniowe opady w tym mieście od trzech lat.

Tutaj spadł pierwszy od lat śnieg w grudniu

Tutaj spadł pierwszy od lat śnieg w grudniu

Źródło:
Reuters, NBC New York

Podczas świątecznego dnia przeciętny Polak zje sześć tysięcy kalorii, a niektórzy nawet 10 tysięcy – wskazuje profesor Danuta Figurska–Ciura z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu. Zapotrzebowanie dla zdrowego, dorosłego człowieka o masie 60-70 kilogramów to około dwa tysiące kalorii dziennie.

Tyle kalorii "przeciętny Polak zje w ciągu świątecznego dnia"

Tyle kalorii "przeciętny Polak zje w ciągu świątecznego dnia"

Źródło:
PAP

Nasza gospodarka przygotowuje się do kolejnych sankcji po objęciu władzy przez Donalda Trumpa - przekazał prezydent Kuby Miguel Diaz-Canel. W przemówieniu zaznaczył, że kończący się rok był "jednym z najgorszych w ostatnim dziesięcioleciu".

"Praktycznie żyjemy z dnia na dzień"

"Praktycznie żyjemy z dnia na dzień"

Źródło:
PAP

Na portugalskiej Maderze wieje silny wiatr. Przez wichury odwołano ponad 30 połączeń lotniczych. Wstrzymano też połączenia morskie z wyspą Porto Santo, wchodzącą w skład tego położonego na Atlantyku archipelagu.

Odwołane loty i rejsy na Maderę   

Odwołane loty i rejsy na Maderę   

Źródło:
PAP, madeira.rtp.pt

Do pięciu lat więzienia grozi 35-latkowi z gminy Hańsk (woj. lubelskie), który usłyszał zarzut znęcania się fizycznego i psychicznego oraz uszkodzenia ciała swojej matki. Mężczyzna został aresztowany po kolejnej awanturze, kiedy uderzył i kopnął kobietę.

Wyganiał matkę z domu, bił, groził, że zabije

Wyganiał matkę z domu, bił, groził, że zabije

Źródło:
tvn24.pl

Problemy z kręgosłupem wśród dzieci podzieliłbym na dwie grupy. Z jednej strony mówimy o nieprawidłowej pozycji, przebywaniu przez długi czas przed komputerem, nabywaniu wad postawy. Z drugiej mamy niemałą grupę osób, które zgłaszają się z dolegliwościami bólowymi, co może wiązać się z nieprawidłowym ruchem, z jego nadmiarem - mówił w TVN24 lekarz Łukasz Antolak, specjalista ortopedii i traumatologii kręgosłupa. Wskazał, że "zdarza się, że dochodzi do złamania zmęczeniowego kręgu".

"Mamy epidemię problemów z kręgosłupem, również u dzieci"

"Mamy epidemię problemów z kręgosłupem, również u dzieci"

Źródło:
TVN24

23-centymetrowy żelazny grot z czasów wpływów rzymskich odkryli członkowie Stowarzyszenia Eksploracyjno-Historycznego "Galicja" w lasach pod Baligrodem w Bieszczadach. Niebawem będzie można go oglądać na wystawie w Muzeum Historycznym w Sanoku.

Sensacyjne odkrycie. Rzymski grot znaleziony w bieszczadzkich lasach

Sensacyjne odkrycie. Rzymski grot znaleziony w bieszczadzkich lasach

Źródło:
RDLP w Krośnie

Przewodniczący PKW sędzia Sylwester Marciniak uznaje Izbę Kontroli Nadzwyczajnej Sądu Najwyższego. To widać po jego głosowaniu. On nawet chce nas zmusić do tego, żebyśmy my ją uznali. Nie ze mną te numery - powiedział w "Faktach po Faktach" mecenas Ryszard Kalisz, członek Państwowej Komisji Wyborczej. Jak mówił, Marciniak chce, aby członkowie PKW podjęli uchwałę w sprawie sprawozdania komitetu wyborczego PiS, którą w poniedziałek odroczono. Kalisz ujawnił, że szef Komisji próbuje wprowadzać ją tylnymi drzwiami. - Ja się trzymam prawomocnej uchwały PKW z poniedziałku - oświadczył.

Kalisz o szefie PKW: nie ze mną te numery

Kalisz o szefie PKW: nie ze mną te numery

Źródło:
TVN24

Właściciel TVN - amerykański koncern Warner Bros. Discovery - rozpoczął proces sprzedaży firmy - podał w piątek Reuters. Do tych informacji odniósł się rzecznik WBD, podkreślając, że dla "Warner Bros. Discovery podczas podejmowania decyzji o sprzedaży, zachowanie niezależności newsów TVN jest priorytetem".

Warner Bros. Discovery rozważa sprzedaż TVN. "Zachowanie niezależności newsów priorytetem"

Warner Bros. Discovery rozważa sprzedaż TVN. "Zachowanie niezależności newsów priorytetem"

Źródło:
Reuters, tvn24.pl

Rozpoczęła się kalendarzowa zima, a wraz z nią miejscami spadł słaby śnieg. Biało zrobiło się w niedzielę na wschodzie Mazowsza. Zdjęcia lekko zaśnieżonego krajobrazu otrzymaliśmy na Kontakt24.

"Trzeba przyznać, że dotrzymała terminu". Śnieg na Mazowszu

"Trzeba przyznać, że dotrzymała terminu". Śnieg na Mazowszu

Źródło:
tvnmeteo.pl, Kontakt24

22 grudnia rozpoczęła się kalendarzowa zima. Rosnące temperatury sprawiają, że liczba dni, w których możemy cieszyć się opadami śniegu, zmniejszają się z roku na rok. Nie zmienia to jednak faktu, że gdy taki dzień nadchodzi, cieszymy się z każdego płatka śniegu. Można wtedy lepić bałwana, pójść na sanki czy na narty. A wy lubicie gdy otacza nas biała pokrywa śniegu czy raczej preferujecie jesienną aurę? Pokażcie nam wasze zimowe dni! Czekamy na wasze filmy i zdjęcia.

Nadeszła zima. Pokażcie mroźne krajobrazy

Nadeszła zima. Pokażcie mroźne krajobrazy

Źródło:
Kontakt24
"Archipelag" księdza Michała O. jak willa plus. Tylko 20 razy bardziej

"Archipelag" księdza Michała O. jak willa plus. Tylko 20 razy bardziej

Źródło:
tvn24.pl
Premium
"Najlepiej nie pamiętać". Ujawniamy taśmy Mraza i Romanowskiego z lutego i marca tego roku

"Najlepiej nie pamiętać". Ujawniamy taśmy Mraza i Romanowskiego z lutego i marca tego roku

Źródło:
tvn24.pl
Premium

W najnowszym "Kadrze na kino" Ewelina Witenberg opowiedziała o najważniejszych wydarzeniach ze świata filmu i muzyki. W programie między innymi o filmie "Saint-Exupery. Zanim powstał Mały książę", który można już oglądać na dużym ekranie, a także o tytułach z szansą na nominacje do Oscara, które znalazły się na "krótkiej liście". Wspomniano też o specjalnym wyróżnieniu dla Toma Cruise'a.

Znamy "krótkie listy" pretendentów do Oscara, Tom Cruise ze specjalny wyróżnieniem

Znamy "krótkie listy" pretendentów do Oscara, Tom Cruise ze specjalny wyróżnieniem

Źródło:
tvn24.pl