- Pomysłodawcy kradzieży liczyli, że ponad stuletnie kowadło będzie zabytkiem i że uda im się je sprzedać za dużą kwotę - mówią policjanci o dwóch mieszkańcach Złotoryi, którzy 150-kilogramowy przedmiot sprzedali tylko za... 102 złote.
- Mężczyźni zakradli się do jednej z kopalni piaskowca - opowiada Piotr Klimaszewski, rzecznik złotoryjskiej policji. - Najpierw wykąpali się w wyrobisku, a potem zauważyli olbrzymie kowadło, stojące obok ogrodzenia. Na ważącym prawie 150 kilogramów przedmiocie widniała data z początku XX wieku, mężczyźni się więc zainteresowali - mówi.
"Przenosili z niemałym wysiłkiem"
Jak relacjonuje policjant, postanowili przenieść kowadło do bagażnika swojego auta. - Zrobili to z niemałym trudem - uśmiecha się Klimaszewski.
150-kilogramowy łup chcieli sprzedać. - Liczyli, że to zabytek, że dostaną za niego sporo pieniędzy - tłumaczy policjant. - Skontaktowali się więc z kolekcjonerem tego typu przedmiotów. Nadzieje na pokaźny zarobek zostały jednak szybko rozwiane, gdyż kowadło nie przedstawiało wartości historycznej. Rozgoryczeni mężczyźni sprzedali je więc na złom za 102 złote - mówi Klimaszewski.
Do pięciu lat więzienia za kowadło
Na trop mężczyzn trafili policjanci. Odzyskali kowadło, którego realna wartość szacowana jest na 800 złotych, a następnie aresztowali dwóch mieszkańców Złotoryi. Obaj przyznali się do winy. Teraz grozi im do pięciu lat za kratami.
Autor: bieru/roody / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: dolnoslaska.policja.gov.pl