Tysiąc osób świadkami "wymarzonych zaręczyn". Ze łzami w oczach powiedziała "tak"

- Siedzieliśmy w restauracji. Nagle przyszło dwóch panów i powiedziało, że są z policji. To było straszne. Jeden z nich kazał mi się wylegitymować, a drugi zabrał Damiana - opowiada Karolina, która w niedzielny wieczór została właśnie narzeczoną.

Zamiast strachu i zmieszania czekało ją jednak ogromne zaskoczenie. Na oczach blisko 1000 wrocławian Damian poprosił ją o rękę. Wyszedł z tłumu, uklęknął, a ona zgodziła się zostać jego żoną.

- Czuję się wspaniale. Jestem po prostu zaskoczona i bardzo, bardzo szczęśliwa - dodaje wzruszona.

Mężczyzna swoje nietypowe oświadczyny skrupulatnie planował przez cztery miesiące. Na jednym z portali społecznościowych ogłosił "wymarzone zaręczyny", a swoją obecność w wydarzeniu zadeklarowało ponad 700 osób. To, co się stało przy Hali Stulecia, przeszło jego najśmielsze oczekiwania. Przy Pergoli pojawiło się blisko 300 osób więcej.

- W głowie narodził się pomysł, ogłosiłem to w internecie i zaprosiłem wszystkich. Po prostu - opowiada Damian. Przyznaje jednak, że nie była to spontaniczna akcja. - W wydarzenie zaangażowało się mnóstwo ludzi. Sam nie dałbym rady - dodaje.

Rodzice Karoliny o planach przyszłego zięcia dowiedzieli się miesiąc temu. Damian przyjechał do ich domu z kwiatami i poprosił o rękę córki.

- Oczywiście nic jej nie mówiliśmy, to była wielka tajemnica. Sama nie mogłam się doczekać, jaką będzie miała minę. Wyszło pięknie - mówi zachwycona pani Ela, mama Karoliny.

A przyszła żona zapowiada: - Bardzo się kochamy. To będzie długa noc.

Autor: dh/balu/gp / Źródło: TVN 24 Wrocław