Dwie osoby wpadły do studni i - pomimo reanimacji - zmarły. Tragiczny w skutkach wypadek miał miejsce w Opolu. Strażacy o życie mężczyzn walczyli prawie godzinę. Teraz okoliczności wyjaśnia prokurator.
O godz. 17:12 dyżurny opolskiej straży pożarnej otrzymał zgłoszenie od zdenerwowanego mężczyzny.
- Nie było z nim kontaktu, miał trudności z wyjaśnieniem, co się stało. Poinformował, że dwie osoby wpadły do studni przy ul. Leśmiana - mówi dyżurny opolskiej straży.
Gdy strażacy przybyli na miejsce, jeden z mężczyzn pływał na powierzchni wody, drugi leżał na pompie spalinowej, która była zamontowana na wewnętrznym murze studni. Strażacy wyciągnęli ich na powierzchnię.
Co było przyczyną tragedii?
- Rozpoczęła się resuscytacja. Trwała prawie godzinę. Niestety, nie udało się ich uratować. Na razie nie wiemy, czy mężczyźni się utopili, czy zamroczyły ich spaliny - dodaje dyżurny.
Strażacy zabezpieczyli teren i oddali w ręce prokuratora. Teraz to on ustali, co było przyczyną ich śmierci i jak znaleźli się w studni.
Autor: mir/r / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: targeo.pl