"Świętowali osiemnastkę, pili od trzech dni". Prokuratura bada wypadek w Kunicach

Tragiczny wypadek pod Kunicami badają śledczy z prokuratury w Legnicy
Tragiczny wypadek pod Kunicami badają śledczy z prokuratury w Legnicy
Źródło: tvn24

Prawdopodobnie wszyscy podróżujący autem byli pod wpływem alkoholu. Pili od kilku dni, świętując osiemnaste urodziny jednego z nich. Zaczęli uciekać na widok policyjnego radiowozu. Wcześniej w przydrożnym sklepie kupowali alkohol. To wstępne ustalenia śledczych z prokuratury rejonowej w Legnicy, którzy badają przyczyny niedzielnego wypadku w Kunicach (woj. dolnośląskie). Na drodze krajowej nr 94 zginęły dwie osoby, cztery zostały ranne.

Do tragicznego wypadku doszło w niedzielę po południu na drodze krajowej nr 94 między Prochowicami, a Legnicą na wysokości Kunic (woj. dolnośląskie). Przepełnionym samochodem podróżowało łącznie sześć osób. Dwie zmarły na miejscu. Cztery zostały przewiezione do szpitala.

Alkohol, pościg i dachowanie

Historia tragicznego wypadku zaczęła się od zgłoszenia o potrąceniu rowerzysty w Legnicy. Kierowca volkswagena uciekł z miejsca wypadku. Kilka kilometrów dalej zatrzymał się w sklepie przed Kunicami.

- Podróżujący prawdopodobnie kupowali alkohol - mówi Ryszarda Beni z prokuratury rejonowej w Legnicy. To właśnie śledczy z tego wydziału badają dokładny przebieg i przyczyny wypadku. Według wstępnych ustaleń kierowca uciekał przed policyjnym patrolem. - Na widok ścigającego go radiowozu dodał gazu. 29-latek, razem z pięcioma innymi pasażerami volkswagena, kilkukrotnie koziołkował na drodze. On i 23-letnia pasażerka zginęli na miejscu - relacjonuje Beni.

"Od kilku dni świętowali osiemnastkę"

Pozostałe 4 osoby podróżujące autem trafiły do szpitala. Prokuratura przesłuchała już wszystkich. Na podstawie ich zeznań śledczy ustalili, że podróżujący volkswagenem świętowali osiemnaste urodziny jednego z nich.

- Mówili, że wszyscy pili alkohol od 8 maja, czyli już trzy dni przed wypadkiem. Na podstawie zeznań możemy przypuszczać, że kierowca również był pod wpływem alkoholu. Jest zbyt wcześnie, żeby mówić o odpowiedzialności kogokolwiek. Warunki, w jakich podróżowali, i pozostałe okoliczności wskazują jednak, że te osoby zachowały się nieodpowiedzialnie - podkreśla prokurator.

Czekają na sekcję zwłok

Osoby, które przeżyły wypadek, czyli dwie kobiety i dwóch mężczyzn, byli pijani. Mieli od 0,5 do 3 promili alkoholu w organizmie. Jedna z kobiet na własne życzenie w niedzielę opuściła szpital. Wyszedł również mężczyzna, który miał najlżejsze obrażenia. Drugi pasażer leży na obserwacji. Kobieta w stanie średnio-ciężkim ma uraz twarzy i czaszki. Przebywa na oddziale chirurgicznym i jest przytomna.

- Czekamy nadal na wyniki sekcji zwłok i badań krwi osób, które zginęły. Wszystko jednak wskazuje na to, że również byli pijani. W poniedziałek odbędzie się sekcja zwłok. Wtedy będziemy mogli mieć pewność co do naszych ustaleń - kwituje prokurator Beni.

Do wypadku doszło pod Kunicami (woj. dolnośląskie):

Mapy dostarcza Targeo.pl

Autor: balu/kv/zp / Źródło: TVN 24 Wrocław

Czytaj także: