Jego kolega zmarł w mieszkaniu. On w tym samym miejscu zaczął słabnąć, tracił świadomość i miał problemy ze wzrokiem. Trafił do szpitala. Tam zmarł. Prokuratura ze Świdnicy (woj. dolnośląskie) bada, jak doszło do śmierci dwóch mężczyzn. Ich znajomi, którzy po libacji także byli hospitalizowani, zeznali, że wcześniej pili "paliwo rakietowe F16". Mieli skonsumować około 7 litrów śmiertelnej mikstury.
Był wtorek. Około południa służby zostały poinformowane o tym, że w jednym z mieszkań na terenie Świdnicy leży nieprzytomny mężczyzna. - Lekarz stwierdził zgon. Na miejsce pojechał prokurator, żeby zabezpieczyć ciało, dokonać oględzin i wykonać czynności. W mieszkaniu było trzech znajomych zmarłego: dwóch mężczyzn i kobieta - informuje Marek Rusin, szef Prokuratury Rejonowej w Świdnicy.
Zaczął słabnąć, tracił świadomość
W trakcie rozmowy prokuratora ze znajomymi 57-latka jeden z mężczyzn źle się poczuł. - Zaczął słabnąć, tracił świadomość i miał problemy ze wzrokiem. Na miejsce wezwano pogotowie. Dwie pozostałe osoby zaczęły także skarżyć się na problemy z widzeniem - relacjonuje prokurator. Cała trójka trafiła na oddział toksykologiczny do jednego z wrocławskich szpitali.
Przeprowadzona została sekcja zwłok zmarłego. Biegły nie znalazł na nim żadnych obrażeń, a do określenia ostatecznej przyczyny śmierci konieczne są wyniki badań histopatologicznych i analiza pobranej krwi. Już w szpitalu zmarła druga osoba - 49-latek. Pozostała dwójka opuściła placówkę.
Śledczy sprawdzali, skąd mógł pochodzić alkohol, który doprowadził do tragicznych skutków. Pod uwagę brali to, że został nielegalnie sprowadzony lub skażony. Szukali kogoś, kto nielegalnie wprowadzał go do obrotu. Jednak podejrzanego alkoholu do tej pory nie znaleźli. Postępowanie jest w toku.
Uczestnicy libacji: piliśmy "paliwo rakietowe F-16"
- Śledztwo prowadzone jest pod kątem nieumyślnego spowodowania śmierci. Wykonujemy także czynności w sprawie sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia wielu osób, poprzez wprowadzenie do obrotu substancji szkodliwych dla życia i zdrowia, co skutkowało zgonem dwóch mężczyzn - wyjaśnia prokurator.
W sprawie przesłuchano kobietę i mężczyznę, którzy przeżyli feralną libację. - Zeznali, że wcześniej od dłuższego czasu spożywali coś, co nazywają "paliwem rakietowym F-16". To mieszanka denaturatu, płynu do mycia naczyń i rozpuszczalnika. W różnej kombinacji - przekazuje Rusin. I dodaje, że przed zgonem 57-latka czteroosobowa grupa miała wypić w sumie około siedmiu litrów specyfiku. Na razie nie wiadomo, skąd pochodził śmiertelny trunek. Być może ofiary przygotowały go same. Ci, którzy przeżyli, nie potrafią powiedzieć, skąd pochodził napój.
Do tragedii doszło w Świdnicy:
Autor: tam/mś/jb / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock