Strupy i bąble na szyi, za uchem, na plecach i na dłoni - takie ślady na ciele czteroletniego wnuka znalazła babcia. O obrażeniach powiadomiła policję. Matka chłopca została oskarżona o znęcanie się, ze szczególnym okrucieństwem, nad swoim synem. Sprawę rozpatrzy Sąd Rejonowy w Świdnicy (woj. dolnośląskie).
Początek kwietnia. Czteroletni chłopiec spędza weekend u babci. Podczas wieczornej kąpieli dziecko zaczyna płakać i mówić, że go boli. - Kobieta zaczęła się przyglądać temu co może boleć jej wnuka. Zobaczyła obrażenia. Ranki na ciele chłopca - informuje Marek Rusin, szef Prokuratury Rejonowej w Świdnicy.
Przypalany papierosem za nieposłuszeństwo?
Babcia zapytała czterolatka co mu się stało. Chłopiec, jak relacjonuje prokurator, odpowiedział: mamusia przypaliła mnie papierosem, bo byłem niegrzeczny. Miał za długo biegać po podwórku. Babcia o sprawie zawiadomiła policję. Z wnukiem pojechała do szpitala.
- Lekarz poddał dziecko oględzinom. Stwierdził, że ślady ujawnione przez babcię wskazują na przypalenie papierosem. U chłopca zdiagnozował też zespół dziecka maltretowanego - mówi Rusin. Prokuratorzy zatrzymali 27-latkę. Kobieta usłyszała zarzut znęcania się na dzieckiem. Zdaniem śledczych nad synem znęcała się ze szczególnym okrucieństwem.
Biegły: to nie był jeden raz
Matka do winy się nie przyznała. Jak przekazuje prokurator 27-latka stwierdziła, że chłopiec kłamie. Tłumaczyła, że obrażenia na plecach powstały podczas zabawy na trampolinie. Wyjaśnienie nie przekonały śledczych. Kobieta została aresztowana na dwa miesiące. Jej syna przesłuchano, w obecności psychologa, przed sądem.
- Czterolatek potwierdził, że przypalała go matka za to, że jej nie słuchał. Z opinii psychologa wynika, że dziecko nie konfabulowało i nie koloryzowało - podaje prokurator. Co więcej, biegły lekarz potwierdził, że rany na ciele chłopca powstały od przypalania papierosem. Z jego opinii wynika, że powstały w różnym czasie. Na to wskazuje różny stopień gojenia ran. - To nie był jeden raz. Chłopiec miał na ciele i strupy i bąble. Matka przypalała go co najmniej cztery razy: na szyi, za uchem, na plecach i na prawej dłoni - wyjaśnia Rusin.
Chłopiec pod opieką babci, matka stanie przed sądem
O sprawie powiadomiono sąd rodzinny. Chłopiec został przekazany pod opiekę babci. Jego ojciec odsiaduje wyrok. Matka sama zajmowała się czterolatkiem. Wcześniej nie była karana. Nic nie świadczyło też o tym, że ma problemy z wychowaniem syna. Grozi jej do 10 lat więzienia.
Akt oskarżenia w jej sprawie trafił do Sądu Rejonowego w Świdnicy. Kobieta wraz z synem mieszkała w niewielkiej miejscowości pod Świdnicą dlatego prokuratorzy nie chcą zdradzić nawet jej imienia.
Zobacz także:
Do znęcania się nad dzieckiem miało dojść w jednej z miejscowości pod Świdnicą:
Autor: tam/gp / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: tvn24