"Nie wykorzystujcie wody do podlewania ogródków i napełniania basenów" - apeluje burmistrz Karpacza do mieszkańców miasta. Wody brakuje, bo w mieście od niemal miesiąca nie spadła ani kropla deszczu. W tym roku Karpacz odwiedziła też rekordowa liczba turystów. Problemy pojawią się też w pozostałych częściach Dolnego Śląska. - Radykalnie reglamentujemy wodę - mówi wójt gminy Stoszowice.
Ostatni deszcz w Karpaczu spadł 15 lipca. - Przedłużająca się fala upałów spowodowała, że wyschły potoki górskie. Dodatkowo w tym roku odnotowaliśmy rekordową liczbę turystów, którzy odwiedzili nasze miasto - mówi Radosław Jęcek, burmistrz Karpacza.
"Beczkowozy poszły w ruch"
Burmistrz jednak uspokaja. Sytuacja jest pod kontrolą. - W ruch poszły beczkowozy. W kilku pensjonatach braki wody są odczuwalne, ale to sytuacje incydentalne. Jeśli ktoś zgłosi konieczność dostarczenia wody, to beczkowóz jest gotowy - informuje Jęcek.Według władz miasta nie ma zagrożenia dla dzieci, które przebywają w górskiej miejscowości na koloniach czy obozach. W takich pensjonatach woda jest.
Karpacz "cały czas czeka na deszcz".
"Nie ma wody, nie ma kąpania"
Jeszcze gorzej niż w Sudetach jest w okolicach Kłodzka.
- W części gmin w rejonie Kłodzka są problmy z wodą. Wszystko dlatego, że obniża się lustro wodey w studniach i w rejonach wiejskich wody zaczyna po prostu brakować. Tam wodę trzeba dostarczać beczkowozami - informuje dyżurny Dolnośląskiego Centrum Zarządzania Kryzysowego.
Jedną z takich gmin są Stoszowice, w których mieszka ok. 5 tysięcy mieszkańców. Problemy z wodą mają tu dotyczyć 2 tys. osób. Pani Jadwiga w rozmowie z reporterem TVN24 przyznaje, że odzwyczaiła się już od używania kranu. - Bałagan jest. Wszędzie stoją gary, bo wody trzeba nalać. Nie ma wody, nie ma kąpania - rozkłada ręce mieszkanka gminy Stoszowice. I dodaje, że upał jest nie do zniesienia. - Obydwoje jesteśmy chorzy. Upał nam nie służy. Musimy sobie jakoś radzić, a na sąsiada zawsze można liczyć - twierdzi pani Jadwiga.
"Jedni mają wodę od 7 do 15, inni od 15 do 7"
- Od 23 lipca borykamy się z brakiem wody. Przez ostatnie 2 lata nie było zimy. Od początku roku nie było też porządnych opadów - żali się Paweł Gancarz, wójt gminy Stoszowice.
Największy problem występuje na ujęciu Jemna. - Poziom wód powierzchniowych spadł dramatycznie. Wody tutaj nie ma wcale, a powinna być. To susza hydrologiczna - wyjaśnia Mariusz Kowalski ze srebrnogórskich wodociągów.
Jak mówi burmistrz od początku sierpnia "woda jest radykalnie reglamentowana". - Część Srebrnej Góry, Mikołajów, kolonia Budzów mają wodę od 7 do 15, a Jemna i Rudnica od 15 do 7 - wymienia wójt. Jak się okazuje nawet takie rozwiązanie nie pomaga. - Wody jest tak mało, że nawet ten sposób dzielenia się wodą jest niewystarczający - podkreśla Gancarz, który z prośbą o interwencję zgłosił się do władz województwa.
Przez upały będą krócej pracować
"Z powodu upałów dzisiaj (08.08) Urząd Miejski w Nowej Rudzie będzie czynny do 14:00" - czytamy na stronie noworudzkiego magistratu. Przez upał miejscowi urzędnicy skończą pracę 1,5 godziny szybciej. W związku z prognozowanymi wysokimi temperaturami urzędnicy będą pracować krócej także 10 i 11 sierpnia.
Decyzję rektora Uniwersytetu Wrocławskiego skrócono godziny pracy na uczelni. Przez upał pracownicy UWr rozpoczną weekend o 13:00, dwie godziny szybciej niż zazwyczaj.
Upały mogą potrwać niemal do końca sierpnia
Problemy z wysokimi temperaturami mogą potrwać do 20 sierpnia. To właśnie do tego czasu przewidywana jest fala upałów. Jak informuje synoptyk TVN Meteo kulminacyjny moment gorącej pogody czeka nas w sobotę. Tego dnia może zostać pobity rekord ciepła. W 1921 roku w Prószkowie na Opolszczyźnie odnotowano 40,2 stopnie Celsjusza.
A jak Wam dają się we znaki upały i susza? Czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: tam / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław, Miasto Karpacz