Sumo, freestyle i labirynt: walki robotów na Politechnice

Walki robotów na Politechnice
Walki robotów na Politechnice
Źródło: M.Cepin/ansa | TVN24 Wrocław

Kategoria sumo: kilka sekund przepychania i przeciwnik ląduje poza ringiem. Brzmi jak walka dużej wagi? Nic bardziej mylnego - chodzi o walkę mini-robotów. Na Politechnice Wrocławskiej trwają zawody Robotic Arena.

- Mamy zarejestrowanych 187 robotów, ale zawodników jest więcej. Roboty buduje się zwykle w parach lub w trójkach. Nikt nie robi tego w pojedynkę, bo jest po prostu nudno – mówi Adrian Szymański, z koła naukowego „Konar”, które zorganizowało zawody.

Od rana roboty zmagają się w kilku kategoriach. Najprostszą wydaje się być Linefollower, w której chodzi o to, by robot przejechał po zakrętach skonstruowanej na potrzeby zawodów trasy. W klasie Minisumo zadaniem „zawodników” jest wypchnąć przeciwnika poza ring. Walka nie należy do najdłuższych.

- Zwykle to jedna, dwie sekundy i jest po sprawie. Czasami jednak zdarza się, że roboty zakleszczają się i zaczynają „tańczyć” wokół siebie. To wygląda dość komicznie, ale wtedy walka zyskuje na emocjach – przyznaje Szymański.

Sztuczna inteligencja

Roboty na wrocławskich zawodach muszą też „myśleć”. Zwłaszcza wtedy, gdy mają do przejechania labirynt.

- Wygląda to całkiem niepozornie. To kategoria Micromouse. Każdy z zawodników ma 10 minut na całą rozgrywkę. Roboty najpierw poznają labirynt, mapują go, a później pokonują drogę w jak najkrótszym czasie – opowiada Tomasz Jagielski, jeden z organizatorów.

Najbardziej widowiskowa i spektakularna jest jednak kategoria Freestyle. - Tam uczestnicy mogą wystawić cokolwiek. Jest jeden robot, który służy do otwierania i nalewania piwa – śmieje się Szymański.

Oprócz „otwieracza” na zawodach można spotkać też robota-skorpiona, który chwyta przedmioty szczypcami oraz heksakopter, czyli robota, który lata. Ma sześć śmigieł pośród których zamontowana jest kamera. Obrazek pokazywany jest na ekranie obok w czasie rzeczywistym.

Dla każdego

Okazuje się, że w walki robotów angażują się nie tylko studenci Politechniki Wrocławskiej. - Mamy uczestnika, który ma 8 lat. Przyjeżdża z tatą, bawi się świetnie i wystawia roboty w kategorii Linefolllower. Sa też grupy, które są już po studiach albo wcale nie studiowały. Przedział wiekowy zupełnie nie gra roli – zachęca Szymański.

Latający robot z Politechniki

Latający robot z Politechniki

Autor: ansa/roody / Źródło: TVN24 Wrocław

Czytaj także: