Bez powodu zaatakował załogę pogotowia ratunkowego, która przyjechała mu pomóc. Mieszkaniec Strzelec Opolskich został skazany na pięć miesięcy więzienia. - To był czyn chuligański. Nie było żadnego powodu, żeby oskarżony zachował się w ten sposób wobec osób, które niosły mu pomoc - mówiła sędzia. Wyrok nie jest prawomocny.
Do zdarzenia doszło pod koniec marca na jednym z osiedli w Strzelcach Opolskich. - Na miejscu leżał kompletnie pijany mężczyzna. Przy pomocy świadka i osoby, która wezwała pomoc, postawiliśmy go na nogi. W tym czasie się ocknął i zaczął dusić jednego z mężczyzn - relacjonował Adrian Balicki, ratownik medyczny, który także padł ofiarą ataku Adama M.
Mężczyzna znajdował się niedaleko od domu. Dlatego załoga karetki postanowiła go podwieźć. M. stał się jeszcze bardziej agresywny. - Groził nam. Musieliśmy się ewakuować. Zamknęliśmy się w karetce, a pan się dobijał do środka. Pięściami tłukł po szybach - opowiadał ratownik.
"To był czyn chuligański"
M. uspokoił się dopiero, gdy na miejsce wezwano policję. Pijany mężczyzna trafił do izby wytrzeźwień. A teraz za swoje zachowanie odpowiedział przed sądem. Za atak na załogę ambulansu, która w trakcie pełnienia służby traktowana jest jak funkcjonariusze publiczni, został skazany na pięć miesięcy więzienia. Mężczyzna ma też zapłacić za naprawę uszkodzonej karetki i dodatkowo tysiąc złotych nawiązki na rzecz pokrzywdzonego ratownika i 500 złotych dla jego koleżanki z załogi ambulansu. Mężczyzna ma też pokryć koszty procesu sądowego.
- Oskarżony przyznał się, a przyznanie to znalazło potwierdzenie w materiale przedstawionym przez prokuratora. Mieliśmy do czynienia z działaniem oskarżonego podjętym bez powodu, publicznie, w warunkach chuligańskich - mówiła w uzasadnieniu wyroku sędzia Małgorzata Kalemba. I dodawała: - To był czyn chuligański. Nie było żadnego powodu, żeby oskarżony zachował się w ten sposób wobec osób, które niosły mu pomoc.
Prokurator: refleksja oskarżonego co najmniej spóźniona
Sąd, mimo potępienia zachowania oskarżonego, dopatrzył się dla niego okoliczności łagodzących. To fakt, że mężczyzna nie był wcześniej karany, a także to, że przyznał się do ataku na ratowników medycznych.
Oskarżyciel publiczny nie ukrywał zadowolenia z rozstrzygnięcia. - Z satysfakcją należy odnotować stanowisko sądu, który niemalże w całości podzielił wniosek o wymierzenie kary bezwzględnej - stwierdził Michał Datoń z Prokuratury Rejonowej w Strzelcach Opolskich. Jego zdaniem "refleksja oskarżonego w zakresie uświadomienia sobie naganności czynu i społecznej szkodliwości tego czynu była co najmniej spóźniona". - Wyrok powinien być przestrogą dla innych naśladowców - stwierdził prokurator.
Wyrok nie jest prawomocny.
Wyrok zapadł przed Sądem Rejonowym w Strzelcach Opolskich:
Autor: tam/gp / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław