W ubiegłym roku, po śmierci Igora Stachowiaka. wojewoda dolnośląski uruchomił specjalną infolinię. Dla wszystkich tych, którzy chcieli zgłosić zastrzeżenia co do pracy policjantów z komisariatu Wrocław-Stare Miasto. Prokuratura Regionalna we Wrocławiu informuje: wpłynęło dziewięć zgłoszeń dotyczących nieprawidłowości.
Igor Stachowiak zmarł 15 maja 2016 roku w komisariacie przy ul. Trzemeskiej we Wrocławiu. Wówczas mundurowi mówili, że mężczyzna w pewnym momencie osunął się z krzesła. Nie pomogła reanimacja, a lekarz stwierdził zgon. Po śmierci 25-latka przed komisariatem Wrocław-Stare Miasto, mimo apeli rodziny o zachowanie spokoju, doszło do zamieszek.
Specjalna infolinia...
Kilka dni później wojewoda dolnośląski zdecydował o uruchomieniu całodobowej infolinii telefonicznej. Pod wskazany numer telefonu mogli dzwonić wszyscy ci, którzy chcieli poinformować o niewłaściwych zachowaniach funkcjonariuszy z komisariatu przy ul. Trzemeskiej.
Wojewoda mówił wówczas o trzech celach uruchomienia specjalnej infolinii. - Po pierwsze, absolutnie nie bagatelizujemy tego co się wydarzyło w tym komisariacie. Po drugie, chcę żeby był to wyraźny sygnał świadczący o tym, że wszystkim zależy na absolutnym wyjaśnieniu sprawy. Po trzecie, jeżeli chcemy budować etos policji, a chcemy, to tego typu sprawy muszą być wyjaśnione do końca. Nie może być żadnych wątpliwości - wyjaśniał Paweł Hreniak.
Zgłaszającym zastrzeżenia gwarantowano anonimowość.
... i dziewięć zgłoszeń
Okazuje się, że na początku czerwca 2016 roku do Prokuratury Regionalnej we Wrocławiu wpłynęły materiały z infolinii.
- Wynikało z nich, że wpłynęło dziewięć zgłoszeń dotyczących nieprawidłowości w działaniu funkcjonariuszy tego komisariatu. Materiały te od razu zostały wysłane do Biura Spaw Wewnętrznych Komendy Głównej Policji Wydział we Wrocławiu - informuje Anna Zimoląg, rzecznik Prokuratury Regionalnej we Wrocławiu. Po co? - Celem sprawdzenia zawartych tam informacji. Po uzyskaniu materiałów z Biura Spraw Wewnętrznych przekazano sprawy do dalszego prowadzenia Prokuraturze Okręgowej we Wrocławiu, by sprawdzić te informacje - mówi Zimoląg.
Śledczy badają możliwe pobicie
Prokurator zastrzega: nie ujawniamy czego dotyczyły sprawy. O szczegóły zapytaliśmy w Prokuraturze Okręgowej we Wrocławiu. Okazało się, że sprawa została przekazana do Prokuratury Rejonowej Wrocław-Krzyki Zachód.
- Dostaliśmy taką zbiorczą sprawę do prowadzenia. Okazało się, że były to w większości skargi i żale związane z tym co stało się w związku z Igorem Stachowiakiem. Część zgłoszeń była weryfikowana w trybie procesowym - przyznaje Krzysztof Ostrejko, szef jednostki. I dodaje, że część ze spraw była już wcześniej prowadzona. - Z tego powodu wszystkie zakończyły się odmową wszczęcia postępowania - informuje prokurator.
Wszystkie poza jednym. Śledczy badają sprawę możliwego pobicia. Do tego miało dojść kilkanaście miesięcy przed śmiercią Igora Stachowiaka. - Mieliśmy zawiadomienie o możliwości pobicia zatrzymanego na Starym Mieście. Do tej pory, mimo licznych prób, nie udało nam się przesłuchać pokrzywdzonego. Nie odpowiada na wezwania - twierdzi Ostrejko. Obrażenia, jakie miał mieć pobity mężczyzna to otarcia naskórka na nogach i rękach. - Do tej pory wciąż przesłuchujemy policjantów. Nie można mówić o ich zeznaniach - kwituje prokurator.
Śmierć w komisariacie
Jak ujawnił reporter "Superwizjera" TVN w siedzibie policjantów, zakuty w kajdanki Stachowiak, był trzykrotnie rażony paralizatorem. Wszystko to odbywało się w łazience, miejscu pozbawionym monitoringu. Kamery monitoringu zainstalowane są na korytarzu komisariatu. Jednak zapisu z nich nie ma. Choć początkowo służby informowały o tym, że nagrania są. - Nagranie z monitoringu w komisariacie nie zniknęło, bo go tam w ogóle nie było. Monitoring w komisariacie był uszkodzony - oświadczyła Magdalena Mazur-Prus z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.
Autor: tam / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Superwizjer TVN