Na szczycie Śnieżki, po czeskiej stronie, ktoś ułożył spiralną konstrukcję z leżących tam kamieni. Dzieła dopełnił używając farby, bezpowrotnie niszcząc strukturę geologiczną wytworzoną po okresie ostatniego zlodowacenia. Pracownicy Karkonoskiego Parku Narodowego poszukują turystów "artystów" i ubolewają nad ich bezmyślnością.
O sprawie poinformowali na Facebooku pracownicy czeskiego parku. Bo to właśnie po czeskiej stronie Śnieżki, w nocy ze środy na czwartek, pojawiło się to "dzieło sztuki" - jak ironicznie nazwali konstrukcję Czesi. W dalszej części na ironię już miejsca nie było. Pozostał żal.
"Stało się to za łańcuchami, na glebach poligonalnych, w miejscach, w których występuje kilka gatunków zagrożonych roślin, owadów, a nawet krytycznie zagrożonych gatunków ptaków" - czytamy.
W poście zawarty został też apel o przekazywanie wszelkich informacji, które pomogłyby odnaleźć osoby odpowiedzialne za "twórczość" na szczycie góry. Apel przekazał także polski KPN.
"Czeski KRNAP poszukuje sprawców, którzy uszkodzili nawierzchnię jednego z najcenniejszych miejsc w Polsce i w Czechach - szczytu Śnieżki. Czeski park narodowy prosi o kontakt świadków tworzenia tego "dzieła". rdrahny@krnap.cz, www.krnap.cz"
Nieodwracalne straty
Dlaczego obszar ten jest aż tak wyjątkowy? O pomoc w wyjaśnieniu poprosiliśmy zastępcę dyrektora do spraw ochrony przyrody Karkonoskiego Parku Narodowego Przemysława Tołoknowa.
- Problem nie leży w tym, że ktoś coś ułożył, tylko gdzie to zrobił. W obszarze kopuły Śnieżki, gdzie po okresie ostatniego zlodowacenia, na skutek zamarzania i rozmarzania gruntów wytworzyły się unikalne gleby poligonalne, będące geologicznym dziedzictwem. Schodząc ze szlaku i zbierając kamienie, niszczy się strukturę geologiczną i niszczy roślinność. Dodatkowo nastąpiło zanieczyszczenie farbami. Dla geologów obszar Karkonoszy jest unikalny, stąd to zniszczenie jest tak bardzo dotkliwe. To są straty, których nie jesteśmy w stanie odtworzyć - tłumaczy Tołoknow.
- Poraża nas bezmyślność - dodaje.
Osoby odpowiedzialne za "dzieło" naruszyły przepisy ustawy o ochronie przyrody. Grozi im grzywna, a nawet skierowanie wniosku do sądu w przypadku takiego rodzaju zniszczeń.
- Nasi funkcjonariusze już uprzątnęli ten teren. Nadal nie wiemy, kto jest autorem "spirali", cały czas próbujemy ich namierzyć - zapewnia Radek Drahny, rzecznik czeskiego KRNAP.
Do zdarzenia doszło na szczycie Śnieżki:
Autor: ib/gp / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: archiv Správy KRNAP | Milan Blaha